Premier League: Burnley znów bez porażki, Tottenham znów bez zwycięstwa

Dele Alli

fot. twitter.com/SpursOfficial

Tottenham może mówić o nie lada szczęściu, a Burnley o sporym pechu. Mimo kilku niezłych okazji piłkarze Seana Dyche’a nie zdołali pokonać Spurs.

W ostatnich meczach Burnley mogło popisać się kapitalną formą. Od 6. kolejek gospodarze byli niepokonani i zanotowali m.in 3 punkty z Manchesterem United czy remis z Arsenalem. Nic dziwnego zatem, że chcieli podtrzymać passę również w meczu z słabym ostatnio Tottenhamem. Zwłaszcza, że pierwsze spotkanie obu ekip w tym sezonie to dotkliwa porażka Burnley, ponieważ przegrali oni na stadionie Spurs aż 0:5. Jednak jak na razie efekt “nowej miotły” Mourinho przeminął, a do tego doszły kontuzje największych gwiazd.

Początek meczu mógłby wyglądać inaczej, jeśli już w pierwszej minucie meczu lepsze podanie dostałby Erik Lamela. Argentyńczyk dostał jednak piłkę za plecy i nie dał rady oddać strzału w polu karnym Nicka Pope’a. Dużo roboty w pierwszej połowie golkiper The Clarets nie miał, ponieważ Tottenham nie potrafił przeprowadzić ataku zakończonego groźnym strzałem. Problemów ze strzałami nie miało Burnley. Zwłaszcza, że w przeciwieństwie do gości, od pierwszej minuty zagrał najlepszy strzelec klubu z Turf Moor, czyli Chris Wood. W 9. minucie główka Jaya Rodrigueza po rzucie rożnym została wybita tuż sprzed bramki gości. W 13. minucie w pole karne Spurs dośrodkował Dwight McNeil, ale piłkę głową wybił Eric Dier. Do futbolówki za polem karnym dopadł Rodriguez, który strzałem z daleka chciał zaskoczyć Hugo Llorisa. Kapitan Tottenhamu wybronił próbę Anglika, ale zbił ją tuż pod Chrisa Wooda, który zachował się przytomnie i wbił wślizgiem piłkę do bramki.

Jednak przez pierwsze 45 minut była to najlepsza okazja gospodarzy. Choć byli stroną przeważającą, to nie potrafili stworzyć sobie kolejnych groźnych sytuacji.

Jednak 0.1 xG w pierwszej połowie zostało mocno poprawione już na początku drugiej. W 48. minucie Ben Mee wślizgiem zahaczył w polu karnym Lamelę, a Jonathan Moss bez wahania przyznał rzut karny dla Spurs. “Jedenastki” są wysoko premiowane przez system naliczania “przewidywanych bramek” i nic dziwnego, ponieważ to sytuacja stuprocentowa. I taką “setkę” wykorzystał Dele Alli, myląc Pope’a, który rzucił się w lewo, a piłka poszybowała w prawo. Była to 50. bramka w Premier League dla Allego, czyniąc go drugim najmłodszym piłkarzem w historii Tottenhamu, któremu udało się dojść do tej liczby. Najmłodszym jest Harry Kane.

W 70. minucie zaraz po wejściu na boisko zmarnował Matej Vydra. Czech dostał w pole karne kapitalne podanie prostopadłe od McNeila, ale zamiast od razu strzelać na bramkę to ten postanowił wypracował sobie lepszą okazję i ostatecznie stracił piłkę.

Choć obie drużyny tworzyły sobie okazje, to zawsze czegoś brakowało. W przypadku Burnley – precyzji. Strzały Wooda z 77. minuty czy kolejny 4 minuty później kończyły się w rękach Llorisa. Natomiast Tottenham miał problem z komunikacją. Po kapitalnym rajdzie Giovaniego Lo Celso podanie do Allego spartaczył Lamela, niepotrzebnie przejmując piłkę w locie. Niedługo po tym znów zawodnicy Jose Mourinho nie mogli się zdecydował kto ma przejąć futbolówkę, przez co akcja traciła na tempie.

W 82. minucie Lo Celso był bliski pięknej bramki, po tym jak delikatne wewnętrzną częścią stopy oddał strzał z linii pola karnego. Ostatecznie piłka minimalnie minęła lewy słupek. Chwilę później odpowiedź Burnley była o wiele silniejsza, ponieważ Vydra zmarnował stuprocentową okazję, strzelając z bliska wprost z Llorisa.

07.03.2020, 28. kolejka Premier League, Turf Moor (Burnley)

Burnley FC – Tottenham Hotspur 1:1 (1:0)

Wood 13′ – Alli 50′(k.)

Burnley: Pope – Bardsley, Tarkowski, Mee, Taylor – Hendrick (Lennon 89′), Cork, Westwood, McNeil – Wood, Rodriguez (Vydra 68′).

Spurs: Lloris – Tanganga, Sanchez, Alderweireld, Vertonghen – Skipp (Moura 46′), Dier – Lamela (Aurier 78′), Ndombele (Lo Celso 46′), Bergwijn – Alli.

Żółte kartki: Taylor 51′, Tarkowski 57′, Cork 59′, Hendrick 76′, Westwood 90+3′ – Lamela 19′, Sanchez 56′, Bergwijn 78′, Lo Celso 90+2′

Sędzia: Jonathan Moss


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.


Ten artykuł jest dostępny tylko w zagraniczej odsłonie tego serwisu.