Gabriel Jesus
fot. Zdjęcie: Twitter.com/Arsenal/
Udostępnij:

Premier League: Arsenal wygrywa na Emirates Stadium i pewnie kroczy po mistrzostwo

Arsenal się nie zatrzymuje! "Kanonierzy" w pięknym stylu odpowiedzieli na zwycięstwo Manchesteru City na Etihad Stadium. Podopieczni Mikela Artety pokonali 4:1 Leeds United na własnym stadionie po trafieniach Gabriel'a Jesus'a (2), Granit'a Xhaki  (1) i Ben'a White'a (1) w ramach 29. kolejki Premier League. Bramkę honorową zdobył Rasmus Kristensen.

W ostatnim czasie Arsenal zgarnia wszystkie indywidualne nagrody do swojej gabloty. Marzec obdarował "Kanonierów” aż trzema wyróżnieniami. Wspaniała parada Aarona Ramsdale'a w meczu z Bornemouth została nagrodzona interwencją miesiąca Premier League. Warto dodać, że to pierwsze takie odznaczenie przyznane bramkarzowi Arsenalu, a sama nagroda została wprowadzona na początku obecnego sezonu. Bukayo Saka został wybrany piłkarzem miesiąca, a Mikel Arteta najlepszym szkoleniowcem. Dla hiszpańskiego szkoleniowca jest to już czwarta taka nagroda zdobyta przez niego w obecnym sezonie. Drużynę z północnego Londynu czeka ostatni sprint – będzie on najważniejszy i najdłuższy od 2004 roku. Dlaczego najdłuższy? Odpowiedź jest prosta. W tym momencie „Kanonierzy” są 900. regulaminowych minut od wygrania tytułu mistrza Anglii. Na 900. Minut składa się dokładnie 10. Ostatnich spotkań w Premier League.

Mikel Arteta na przedmeczowej konferencji prasowej powiedział: - Teraz musimy cieszyć się ostatnią częścią sezonu, podejść do niej z entuzjazmem, energią i prawdziwym głodem, by dalej robić to, co do tej pory, a jeśli to możliwe - by robić to lepiej. Uważam, że mamy bardzo dobrych ludzi i bardzo dobrych piłkarzy. Cały czas pragną się doskonalić, uczyć i stawać się lepszymi. Praca z tą grupą to prawdziwa radość. Oni naprawdę za nami podążają i chcą wszystkich zadowolić, a przy tym kochają to co robią, kochają żyć i grać ze sobą nawzajem. Myślę, że to czuć. Ten entuzjazm i energię drugiej najmłodszej drużyny (24,4 lata) w Anglii czuć w powietrzu. Styczniowe transfery Jorginho i Leandro Trossarda spowodowały dodanie dodatkowych lat w składzie Hiszpana, ale mimo tego, tylko Southampton jest  od nich młodszą drużyną w najwyższej klasie rozgrywkowej w Anglii.

- Gramy przeciwko drużynie z górnej części tabeli, która wiele rzeczy robi dobrze, wystarczy spojrzeć na statystyki. Ich posiadanie piłki zawsze wynosi ok. 70-80 procent, więc trzeba być przygotowanym do gry obronnej niż ataku. Musimy zagrać dobry mecz w obronie, jeśli tego nie zrobimy, nie będziemy mieć szans z nimi - powiedział na konferencji przedmeczowej Javi Garcia. Priorytetem Leeds United jest utrzymanie. Obecnie mają zaledwie dwa punkty przewagi nad strefą spadkową. Pocieszeniem dla "Pawii" może być fakt, że od momentu objęcia sterów pierwszej drużyny, Javi Garcia przegrał tylko jeden mecz.

Przewaga Leeds United z każdą kolejną minutą rosła

Piłkarze obu drużyn rozpoczęli mecz od mocnego uderzenia. W przeciągu dwóch minut oglądaliśmy strzały po dwóch stronach boiska. W kolejnych minutach tempo spotkanie się uspokoiło.  W 12. minucie Gabriel Jesus miał świetną sytuację do wpakowania piłki do siatki po uderzeniu z głowy, jednak jego próba zakończyła się niepowodzeniem. Gospodarze od samego początku spotkania mieli problemy z filigranowym zawodnikiem gości - Summerville'm. W 22. minucie po raz kolejny 21-latek mógł podnieść ciśnienie fanom "Kanonierów". Oddał mocny strzał w światło bramki, ale Aaron Ramsdale nie miał większych problemów, żeby poradzić sobie z jego uderzeniem.

Z nieba do piekła

Po pierwszych 30. minutach spotkania zdecydowanie więcej pracy między słupkami miał Aaron Ramsdale, którego interwencja ze starcia z Bournemouth została wybrana paradą marca. W 35. minucie powiedzenia o niewykorzystanych sytuacjach, które się mszczą znowu stało się aktualne. Dwie minuty wcześniej Luke Ayling w nieprzepisowy sposób zatrzymał Gabriel'a Jesus'a we własnym polu karnym. Darren England nie zawahał się wskazać na "wapno". Do rzutu karnego podszedł sam poszkodowany, który pewnie zmieścił futbolówkę w siatce i zmienił wynik spotkania na 1:0. Arsenal mógł jeszcze przed przerwą podwyższyć prowadzenie. Gabriel Jesus po raz kolejny postraszył pięcioosobowy blok obronny gości. Jednak jego próba została skutecznie zablokowana. Do przerwy 1:0.

 

Arsenal pozbawia jakichkolwiek atutów Leeds United

Po zmianie stron gospodarze za wszelką cenę chcieli kontynuować swoją dobrą dyspozycję z końcówki pierwszej części. Już w 57. minucie spotkania Ben White zdobył swoją drugą bramkę w sezonie i wyprowadził Arsenal na dwubramkowe prowadzenie. Przy utracie bramki zawiódł Luke Ayling, który dzisiaj wyjątkowo nie radzi sobie z zatrzymaniem graczy gospodarzy po lewej stronie. Pazerność i zdecydowanie Gabriel'a Martinelli'ego sprawiło, że wygrał pojedynek z Aylingiem i mógł tylko wyłożyć piłkę na tacy skutecznemu White'owi. W 55. minucie Gabriel Jesus zdobył swoją drugą bramkę w meczu i podwyższył wynik na 3:0. Brazylijczyk wrócił w wielkim stylu do Arsenalu.

Dwie bramki w ostatnim kwadransie

Kiedy wydawało się, że gospodarze mają grę pod kontrolą, goście wykorzystali ich moment dekoncetracji i zdobyli bramkę honorową. Autorem trafienia w 76. minucie był Rasmus Kristensen. Gospodarze nie popisali się w obronie przy jego sytuacji bramkowej. Ostatni do głosu w tym spotkaniu doszedł Granit Xhak'a, który ustalił wynik na 4:1 w 86. minucie. Kolejny raz przy trafieniu "Kanonierów" nie popisał się Granit Xhaka. Fantastycznym podanim na głowę Szwajcara popisał się Martin Odegaard.

Koniec! Arsenal może marzyć dalej! Podopieczni Mikel'a Artety wygrywają szósty mecz z rzędu w rozgrywkach Premier League. Tylko Manchester City był w stanie pokonać klub z północnego Londynu od kwietnia ubiegłego roku na ich własnym stadionie. Twierdza o nazwie "Emirates Stadium" staje się faktem, na tym terenie gospodarze nie są gościnni. Leeds United zalicza kolejną bolesną porażkę i z pewnością coraz bardziej nerwowo robi się w klubie, w którym do niedawna grał Mateusz Klich. "Pawie" nie potrafią wygrać wyjazdowego starcia z Arsenalem od 2003 roku.

01.04.2023, 29. kolejka Premier League, Emirates Stadium (Londyn)

Arsenal - Leeds United 4:1 (1:0)

Gabriel Jesus 35', 55', Ben White 47', Granit Xhaka 85' - Rasmus Kristensen 76'

Arsenal: Aaron Ramsdale - Ben White, Rob Holding, Gabriel - Oleksandr Zinchenko (86' Kieran Tierney) - Martin Odegaard (87' Martin Odegaard), Thomas Partey (61' Thomas Partey), Granit Xhaka (87' Fabio Vieira) - Leandro Trossard, Gabriel Jesus (60' Bukayo Saka) , Gabriel Martinelli

Leeds United: IIan Meslier - Luke Ayling, Robin Koch (74' Liam Cooper), Rasmus Kristensen, Pascal Struijk, Junior Firpo - Crysencio Summerville (74' Georginio Rutter), Marc Roca, Brenden Aaronson (66' Weston McKeenie), Jack Harrison (86' Jack Harrison) - Luis Sinisterra (66' Rodrigo)

Żółte kartki: Koch, Bamford

Sędzia: Darren England


Avatar
Data publikacji: 1 kwietnia 2023, 17:55
Zobacz również

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.