Podział punktów na Goodison Park. Dobry początek 7. kolejki Premier League

7. kolejkę Premier League otwierało piątkowe spotkanie na Goodison Park pomiędzy Evertonem, a Crystal Palace. Gospodarze po serii czterech ligowych zwycięstw ponieśli dwie kolejne porażki (w EFL Cup z Norwich 0:2 oraz w lidze z Bournemouth 0:1), co nieco zmąciło dobre nastroje w niebieskiej części Liverpoolu. Z drugiej strony barykady stanął zespół “Orłów”, który w lidze notuje passę trzech zwycięstw z rzędu, co daje najlepszy start w krótkiej historii występów klubu w Premier League. Obie strony miały zatem o co grać. Everton o przerwanie złej passy, zaś Crystal o przedłużenie tej dobrej. Zapowiadało się zatem niezwykle ciekawe widowisko.

Pierwsze pół godziny było dosyć spokojne. Żadna ze stron nie stworzyła sobie stuprocentowej szansy na bramkę, a ciut lepsze wrażenie sprawiała drużyna Ronalda Koemana. Szansa pojawiła się dopiero po stałym fragmencie gry. W 35. minucie błąd popełnił jeden z obrońców gości, który podniósł nogę na wysokość głowy Jagielki, co skończyło się rzutem wolnym zza pola karnego dla “The Toffies”. Do piłki podszedł Lukaku i ładnym strzałem dał gospodarzom prowadzenie. Belg zapisał na swoim koncie piąte trafienie ligowe. Do przerwy gospodarze prowadzili zatem jedną bramką.

Druga połowa rozpoczęła się znakomicie dla gości. Już w 50. minucie doprowadzili oni bowiem do wyrównania. W pole karne dośrodkował Ward, gdzie pojedynek główkowy z Colemanem wygrał Benteke dając swojej drużynie remis.

Już minutę później Everton miał znakomitą szansę na drugą bramkę. Dynamiczna akcja Bolasie sprawiła, że przed szansą na wprost bramki stanął Gueye, ale jego strzał trafił tylko w obrońcę gości.

W 56. minucie piłka po raz drugi znalazła się w siatce gospodarzy. Delaney oddał niemal identyczny strzał głową jak kilka minut wcześniej Benteke, jednak asystent pokazał w tej sytuacji spalonego. Jak pokazały powtórki popełnił wielki błąd i zabrał “Orłom” prawidłowo zdobytą bramkę.

Rozkręcił nam się ten mecz od początku drugiej połowy. W 59. minucie dośrodkowanie Gueye strzałem przewrotką próbował wykończyć Bolasie, jednak piłka minęła słupek bramki Mandandy o dobry metr.

Kolejna groźna szansa znów była dziełem Evertonu. W 65. minucie strzał głową po rzucie rożnym oddał Gareth Barry, a piłkę z linii bramkowej wybił ustawiony przy słupku Puncheon.

“The Toffies” nie zaprzestawali ataków, a kolejny z nich był dziełem duetu Lukaku-Coleman. Belg sprytnie zgrał piłkę na środek linii szesnastego metra, gdzie na pełnej szybkości wbiegał obrońca gospodarzy, jednak miał na tyle mało czasu na oddanie strzału, że zrobił to bardzo nieprecyzyjnie, przez co piłka przeleciała nad bramką Mandandy.

Z całego przebiegu spotkania remis wydaje się sprawiedliwym wynikiem. Spotkanie stało na niezłym poziomie, obie ekipy miały swoje szanse, a do tego gościom zabrano prawidłowo zdobytą bramkę. Spotkanie mogło się podobać i miejmy nadzieję, że to zwiastuje kolejną niezwykle emocjonującą kolejkę na Wyspach. Dodatkowymi smaczkami są fakty, że dzisiejszy wynik to trzeci z rzędu remis pomiędzy tymi zespołami w Premier League, a także to, że pojedynek reprezentacyjnych kolegów grających dzisiaj po dwóch stronach barykady zakończył się remisem.

Goodison Park, Liverpool, 30.09.2016r., godz. 21:00

Everton – Crystal Palace (1:0)

35′ Lukaku

50′ Benteke

Żółte kartki: Oviedo, Barry, Gueye, Bolasie, Cleverley (Everton) – Puncheon, Tomkins, Benteke, Townsend (Crystal Palace)

Everton: Stekelenburg – Coleman, Williams, Jagielka, Oviedo (81′ Funes Mori) – Gueye, Barry, Cleverley, Barkley (77′ Mirallas), Bolasie – Lukaku

Crystal Palace: Mandanda – Ward, Tomkins, Delaney, Kelly – McArthur (79′ Cabaye), Ledley, Townsend (93′ Lee), Puncheon, Zaha – Benteke

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.