Podsumowanie T-ME: Zawisza Bydgoszcz

Piłkarska jesień za nami, nadszedł zatem czas podsumowań. Przez najbliższe osiem dni, począwszy od dziś, na naszym portalu znajdziecie artykuły opisujące jesienne dokonania każdej drużyny T-Mobile Ekstraklasy. Kierując się zasadą “ostatni będą pierwszymi” zaczynamy od dołu tabeli. Na początek Zawisza Bydgoszcz.

Cała Polska niech usłyszy: Puchar Polski dla Zawiszy! – Tak, jeszcze w maju tego roku, śpiewali kibice bydgoskiego klubu, gdy ten, pod wodzą Ryszarda Tarasiewicza, zdobywał to trofeum. Minęło nieco ponad pół roku, a w Bydgoszczy nie ma już ani trenera Tarasiewicza, ani kibiców, ani nadziei na obronę krajowego pucharu. Również w ligowej tabeli Zawisza znalazł się na dnie i wiosną czeka go ciężki bój o pozostanie w Ekstraklasie.

W letniej przerwie w klubie doszło do wielu zmian. Wspomnianego Tarasiewicza na ławce trenerskiej zastąpił Portugalczyk Jorge Paixao. Nie obyło się także bez transferów. Z drużyną pożegnali się m.in. Sebastian Dudek, Paweł Abbott, Piotr Kuklis i Igor Lewczuk. Na ich miejsce zatrudniono obcokrajowców, głównie Portugalczyków i Brazylijczyków, wierząc że wspólny język ze szkoleniowcem przyniesie pozytywne skutki w postaci osiąganych wyników. Wyszło zupełnie inaczej.

Na początku sezonu nic nie zapowiadało jednak tragedii. Zespół zdobył Superpuchar Polski pokonując Legię Warszawa 3:2, a na inaugurację sezonu ligowego okazał się lepszy od Korony Kielce prowadzonej przez… Tarasiewicza. W eliminacjach Ligi Europy, mimo dwóch porażek, drużyna dzielnie walczyła ze znacznie wyżej notowanym Zulte Waregem. I to by było w zasadzie wszystko, co w kontekście Zawiszy można w tym sezonie zapisać po stronie plusów. Wraz z upływem sezonu było już tylko gorzej. Szybko okazało się, że większość z nowych graczy to klasyczny już dla naszej piłki zagraniczny szrot. W trakcie sezonu do klubu sprowadzono jednak kolejnych obcokrajowców. Właściciel klubu Radosław Osuch próbował tłumaczyć to w nieco żartobliwy sposób (choć chyba nie do końca udany), mówiąc że piłkarze z zagranicy przynajmniej nie rozumieją kibicowskich przyśpiewek i okrzyków. Jakby tego było mało, Osuch zmienił barwy w klubowym herbie, czym dolał oliwy do ognia i jeszcze zaostrzył trwający od dłuższego czasu konflikt z kibicami. Na stadion przy ulicy Głównej w Bydgoszczy zaczęło przychodzić coraz mniej widzów. Nie pomagało to piłkarzom. Po sześciu z rzędu ligowych porażkach Paixao został zwolniony, a stery przejął Mariusz Rumak, do którego po kolejnej europejskiej kompromitacji oraz serii nie najlepszych wyników w lidze, cierpliwość stracili w końcu włodarze poznańskiego Lecha. Nowy trener na początku swojej pracy dołożył do niechlubnej serii jeszcze dwie przegrane, w których Zawisza stracił łącznie 10 goli (2:4 z Wisłą oraz 2:6 z Lechem). Na dodatek obrońcy tytułu odpadli z rozgrywek o Puchar Polski, ulegając Podbeskidziu 0:2. Wydawało się, że przełamanie nastąpiło 20 października, kiedy to Zawisza wreszcie zwyciężył, pokonując 2:1 nieźle spisujący się w tym sezonie GKS Bełchatów. Później przyszły jednak kolejne porażki, a sytuacja w tabeli stawała się coraz bardziej dramatyczna. W klubie nadszedł czas na porządki, w związku z czym rozwiązano kontrakty z kilkoma zawodnikami. W końcówce rundy w grze bydgoszczan można było zauważyć lekką poprawę, ale ostatecznie zespół zakończył jesień z marnym dorobkiem dziewięciu punktów na koncie.

zawisza   Taki obrazek był podczas minionej rundy rzadkością. Czy wiosną piłkarze Zawiszy
     będą mieli więcej okazji do radości?                                                        Foto: i.iplsc.com

 

Zawisza Bydgoszcz był czarnym koniem poprzedniego sezonu. W obecnym jest czerwoną latarnią. Do ostatniej drużyny zajmującej miejsce gwarantujące utrzymanie – Korony Kielce, traci aż 12 oczek i gdyby nie podział punktów po 30 kolejkach to pewnie bydgoszczanie mogliby powoli szykować się już do gry na froncie pierwszoligowym. Nadzieja umiera jednak ostatnia. Przed Mariuszem Rumakiem i jego podopiecznymi ciężka zima i chyba jeszcze cięższa wiosna. Obecna postawa nie daje większych podstaw do optymizmu, jednak solidną pracą można zdziałać wiele. W przeciwnym razie, nawet podział punktów Zawiszy nie uratuje.

 

ZAWISZA BYDGOSZCZ W STATYSTYCE:

Miejsce w tabeli: 16
Punkty (dom/wyjazd): 9 (7/2)
Bilans (zwycięstwa – remisy – porażki)
– ogółem: 2 – 3 – 14
– u siebie: 2 – 1 – 7
– na wyjazdach: 0 – 2 – 7
Bramki (zdobyte – stracone)
– ogółem: 19 – 42
– u siebie: 11 – 18
na wyjazdach: 8 – 24
Najwyższe zwycięstwo: 2:0 (1. kolejka, 20 lipca, rywal – Korona Kielce)
Najwyższa porażka: 2:6 (9. kolejka, 20 września, rywal – Lech Poznań)

MECZ PO MECZU:

1. kolejka: Zawisza – Korona Kielce 2:0
2. kolejka: Zawisza – Jagiellonia Białystok 1:3
3. kolejka: Śląsk Wrocław – Zawisza 2:1
4. kolejka: Zawisza – Podbeskidzie Bielsko-Biała 1:2
5. kolejka: Górnik Łęczna – Zawisza 5:2
6. kolejka: Zawisza – Lechia Gdańsk 0:2
7. kolejka: Piast Gliwice – Zawisza 3:0
8. kolejka: Zawisza – Wisła Kraków 2:4
9. kolejka: Lech Poznań – Zawisza 6:2
10. kolejka: Zawisza – Ruch Chorzów 1:1
11. kolejka: Pogoń Szczecin – Zawisza 3:0
12. kolejka: Zawisza – GKS Bełchatów 2:1
13. kolejka: Zawisza – Legia Warszawa 1:2
14. kolejka: Cracovia – Zawisza 1:0
15. kolejka: Zawisza – Górnik Zabrze 1:2
16. kolejka: Korona Kielce – Zawisza 2:2
17. kolejka: Jagiellonia Białystok – Zawisza 0:0
18. kolejka: Zawisza – Śląsk Wrocław 0:1
19. kolejka: Podbeskidzie Bielsko-Biała – Zawisza 2:1


STRZELCY:

3 gole: Kamil Drygas, Wagner
2 gole: Alvarinho, Jorge Kadu, Luis Carlos, Michał Masłowski
1 gol: Andre Micael, Bernardo Vasconcelos, Jakub Wójcicki


x