blank
fot. Twitter: Real Sociedad
Udostępnij:

Podsumowanie 18. kolejki La Liga Santander

W ubiegły weekend zakończyła się 18. kolejka hiszpańskiej ekstraklasy. Tym samym był to ostatnie mecze, jakie mogliśmy zobaczyć w roku 2019. 

Eibar - Granada 3:0 

Opis tego meczu można znaleźć tutaj

La Liga: Eibar wygrywa na inauguracje kolejki!

Mallorca - Sevilla 0:2 

Sevilla po dwóch meczach bez zwycięstwa wróciła na właściwe tory. W starciu z beniaminkiem grali konsekwentnie i pewnie. Pierwszą bramkę zdobył w 20. minucie niezawodny Diego Carlos. Pewny w defensywie tym razem dała radość również w ofensywie. Prowadzenie w drugiej części podwyższył Ever Banega wykorzystując rzut karny. Goście w dalszym ciągu są trzecią drużyną ligi.

Barcelona - Alaves 4:1 

Opis tego spotkania można znaleźć tutaj

La Liga: Efektowne zwycięstwo FC Barcelony z Deportivo Alaves

Villarreal - Getafe 1:0

Dla podopiecznych Jose Bordalasa porażka nie wchodziła w grę. Zależało im na pogoni zespołów TOP 4, lecz jednak plan nie do końca wypalił. Villarreal przed tygodniem przełamał się po serii meczów bez zwycięstwa pokonując na Sanchez Pizjuan Seville. Tym razem zdobyli komplet punktów z drużyną najczęściej faulującą i grającą twardy futbol. W 52. minucie Moi Gomez znalazł sposób na dobrze zorganizowaną defensywę ekipy spod Madrytu. Tym samym goście spadli w ligowej tabeli, a warto zaznaczyć, że tuż po nowym roku czeka ich starcie z Realem Madryt.

Real Valladolid - Valencia 1:1

Na Estadio José Zorrilla Valencia zaprezentowała się słabo jak na swoje możliwości. Po pierwszej połowie nie oddali oni żadnego celnego strzału, ale tym samym wyczynem mogą pochwalić się gospodarze. Po zmianie stron Valladolid podkręcił tempo gry, ogólnie podniósł intensywność meczu. Pierwszego gola mogliśmy zobaczyć dopiero w 83. minucie kiedy to Sergi Guardiola oddał strzał z rzutu wolnego. Sytuacja była jeszcze analizowana przez VAR, ponieważ bramkarz wybił tę piłkę, ale jak się okazało później zrobił to zza linii bramkowej. W doliczonym czasie gry Valencia zdołała wyrównać po trafieniu Manu Vallejo.

Leganes - Espanyol 2:0

Mecz, którego stawką było jak najszybsze opuszczenie strefy spadkowej. W przypadku zwycięstwa żadna z nich i tak by się nie wydostała, lecz trzy punkty byłyby na pewno motywacją i motorem napędowym do dalszej walki. Tą próbę nerwów lepiej wykorzystali gospodarze, którzy byli zespołem pewniejszym zarówno w defensywie jak i ofensywie. Jako pierwszy do siatki rywali trafił Martin Braithwaite, a prowadzenie podwyższył w drugiej połowie Youssef En Nesyri. Espanyol miał kilka sytuacji na zdobycie chociażby gola, lecz żadna z nich nie przyniosła wymiernych skutków.

Osasuna - Real Sociedad 3:4

Prawdziwe meczycho przez duże "M"! To co zaprezentowały nam obie ekipy było mocnym przytupem przed nadchodzącym nowym rokiem. Baskowie swoją zaciętością i uporem w 13. minut załatwili sprawę zwycięscy meczu. Gole zdobywali kolejno Mikel Oyarzabal, Portu i Martin Odegaard. Ten ostatni popisał się fenomenalnym trafieniem z rzutu wolnego. Osasuna jednak nie powiedziała ostatniego słowa. W doliczonym czasie gry trafił Florin Andone, a tuż po przerwie gola kontaktowego zdobył Chimy Avilla. Możliwe że gospodarze doprowadziliby do wyrównania, ale bezmyślny faul popełnił Facundo Roncaglia. Ujrzał z rąk arbitra czerwoną kartkę i musiał przedwcześnie pożegnać się z boiskiem. Sytuację wykorzystał Alexander Isak, który ledwo 120. sekund po zameldowaniu się na boisku dołączył do listy strzelców. W 84. minucie Avilla ponownie dał sygnał do ataku, tym razem po zagraniu Roberto Torresa ponownie pokonał bramkarza gości. Pomimo wielu sytuacji w końcówce żadna z ekip gola już nie zdobyła.

Betis - Atletico Madryt 1:2

Los Colchoneros nie mieli łatwej przeprawy na Benito Villamarin. Jednakże wszystkie znaki na niebie sprzyjały pod grę właśnie Atletico. Mniejsze posiadanie piłki, dobrze planowane kontrataki i szczelna defensywa. To właśnie zaważyło, że podopieczni Diego Simeone wywieźli z Sewilli trzy punkty. Pierwszy do siatki Joela Roblesa trafił Angel Correa, a kilka minut później Alvaro Morata. Hiszpan miał wcześniej idealną sytuację "sam na sam" z bramkarzem i w decydującym momencie spudłował.

Levante - Celta Vigo 3:1

Zespół z Galicji wciąż zmaga się z wielkimi problemami. Od kilku tygodni, jak nie miesięcy balansują na granicy strefy spadkowej. Zespół z Vigo stać nawet na miejsce w środku tabeli, ale gra, a przede wszystkim wyniki musiałby by się diametralnie zmienić. Te czynniki nie zadziałały w starciu z Levante, chociaż początek wskazywał zupełnie co innego. W 12. minucie pierwszego gola zdobył Iago Aspas po zagraniu Nestora Araujo. Przez kilka kolejnych chwil kontrolowali przebieg meczu, stwarzali sobie kolejne okazje bramkowe. Jednak Levante nie pozostało bierne na poczynania rywala. Oni także chcieli pożegnać się przed świętami z kibicami efektownym zwycięstwem. Po zmianie stron skuteczność była po stronie gospodarzy. Do wyrównania w 60. minucie doprowadził Roger Marti, zaś 10. minut później ustrzelił on drugą bramkę i tym samym wyprowadził swój zespół na prowadzenie. W doliczonym czasie gry Borja Mayoral całkowicie zabił marzenia kibiców Vigo o jakim kolwiek zdobytym tu punkcie.

Real Madryt - Athletic Bilbao 0:0

Hit kolejki rozgrywany na sam koniec zaskoczył w zupełności.  Real był zdecydowanym faworytem, dużo więcej mieli z gry, ale nie potrafili przełożyć tego na skuteczność. Athletic zaprezentował się dobrze, konsekwentnie niwelował każdą akcję Królewskich. Niesamowity występ zanotował bramkarz gości - Unai Simon. Jego interwencje pozwoliły wywalczyć cenny punkt z ekipą Zinedine'a Zidane'a. Goście mogliby nawet wygrać po trafieniu Kenana Kodro, niestety arbiter podjął decyzję o pozycji spalonej.


Avatar
Data publikacji: 23 grudnia 2019, 13:35
Zobacz również

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.