blank
fot. Oficjalna piłka PKO Ekstraklasy / fot. Mikołaj Barbanell (Piłkarski Świat)
Udostępnij:

Podsumowanie 12. kolejki Fortuna 1 Ligi

ŁKS Łódź nie zwalnia tempa. Po szalonym meczu Bruk-Bet Termalica wygrała w Legnicy z tamtejszą Miedzią.

Arka Gdynia - GKS Bełchatów 1:2

Gdynianie po efektownej wygranej w Nowym Sączu chcieli podtrzymać serię. Ta sztuka jednak się nie udała. Goście na prowadzenie wyszli w 20. minucie, kiedy na listę strzelców wpisał się Przemysław Zdybowicz. W 51. minucie ten sam zawodnik zdobył kolejnego gola i niespodzianka była coraz bliżej. Drużyna z Bełchatowa mogłą podwyższyć prowadzenie, jednak brakowało szczęścia lub dobrze interweniował bramkarz. W 74. minucie rzut karny na bramkę wykorzystał Juliusz Letniowski i u gospodarzy odżyła nadzieja, jednak tylko na tyle było stać Arkę w piątek.

Chrobry Głogów - Stomil Olsztyn 3:0

Wydawało się w pierwszej połowie, że to goście są blisko zdobycia bramki, jednak po jednym ataku rzut karny wywalczyli gospodarze, którzy wykorzystali ten stały fragment gry i na przerwę schodzili z prowadzeniem. W 62. minucie kapitalną akcją w polu karnym Stomilu popisał się Mikołaj Lebedyński, który później pewnym strzałem pokonał Skibę. Wynik meczu z rzutu karnego ustalił Maksymilian Banaszewski i to gospodarze mogli cieszyć się z wygranej.

GKS Jastrzębie - ŁKS Łódź 0:3

ŁKS nie zatrzymuje się. Tym razem łodzianie wygrali w Jastrzębiu. W 18. minucie Antonio Dominguez zdobył kapitalną bramkę z dystansu, a do przerwy żadna bramka już nie padła. Goście ponownie przyśpieszyli w 76. minucie. Tomasz Nawotka wykorzystał błąd Mariusza Pawełka i było już niemal pewne, że ŁKS wygra kolejne spotkanie. W końcówce meczu wynik ustalił z rzutu karnego Łukasz Sekulski.

Puszcza Niepołomice - Odra Opole 1:0

Pierwsza połowa w Niepołomicach zakończyła się bezbramkowym remisem. W 66. minucie Odra była bardzo blisko objęcia prowadzenia, ale Bonecki trafił prosto w bramkarza, a gospodarze wykorzystali to chwilę później, kiedy na listę strzelców wpisał się Jakub Serafin. Puszcza wygrała zatem czwarty domowy mecz, a Odra zanotowała drugą porażkę z rzędu.

Widzew Łódź - Apklan Resovia 2:0

W pierwszej połowie w Łodzi działo się bardzo wiele, jednak obie drużyny były nieskuteczne. Pierwszy gol padł dopiero w 65. minucie, kiedy to Patryk Mucha w sytuacji sam na sam umieścił piłkę w bramce. Pomocnik Widzewa na boisku zameldował się dosłownie kilkadziesiąt sekund przed bramką. Pod koniec meczu wynik ustalił Marcin Robak, który sfinalizował składną akcję gospodarzy.

Radomiak Radom - Zagłębie Sosnowiec 0:0

W debiucie na ławce Zagłębia Kazimierz Moskal zdobył jeden punkt. W 19. minucie goście mogli przegrywać, bo piłka znalazła się w ich bramce, ale sędzia odgwizdał faul na bramkarzu. Pod koniec pierwszej połowy Filip Karbowy trafił w słupek. W 62. minucie Damian Jakubik dostał czerwoną kartkę i gospodarze grali w osłabieniu, czego nie wykorzystali goście i mecz zakończył się bezbramkowym remisem.

Korona Kielce - Sandecja Nowy Sącz 1:0 (1:0)

Mniej udany debiut zanotował Dariusz Dudek na ławce Sandecji, która przegrała w Kielcach. W 19. minucie Wiktor Długosz po akcji na skrzydle oddał piłkę do Jacka Kiełba, a ten pokonał golkipera gości. Tuż przed przerwą zagotowało się w polu karnym gospodarzy, jednak goście nie potrafili zdobyć gola. Po wznowieniu gry Michał Walski był bliski wykorzystania błędu bramkarza gospodarzy, jednak jeden z obrońców w ostatniej chwili przybył z pomocą.

Miedź Legnica - Bruk-Bet Termalica 2:3

Szalony mecz miał miejsce w Legnicy. Emocje rozpoczęły się w drugiej połowie, kiedy padły wszystkie bramki. Najpierw na prowadzenie gości wyprowadził Kacper Śpiewak, a chwilę później był już remis, kiedy to Szymon Matuszek po rzucie rożnym główką skierował futbolówkę do bramki. Taki stan nie trwał jednak długo, bo Śpiewak był faulowany w polu karnym, a jedenastkę wykorzystał Piotr Wlazło, który... kilka minut później faulował we własnym polu karnym i znowu był remis. W 77. minucie Martin Zeman kapitalnym uderzeniem z rzutu wolnego znów dał "Słonikom" prowadzenie, a Miedź mogła wyrównać w doliczonym czasie gry, kiedy ponownie otrzymała rzut karny. Tym razem jednak Tomasz Loska wyczuł Kamila Zapolnika i zapewnił swojej drużynie komplet punktów.

Górnik Łęczna - GKS Tychy 1:1

W Łęcznej gole padły również w drugiej połowie. Gospodarze wyszli na prowadzenie w 54. minucie, kiedy piłkę w bramce umieścił Kalinkowski. Goście wyrównali bardzo szybko, kiedy w zamieszaniu w polu karnym najlepiej odnalazł się Nedić. Gospodarze próbowali do ostatnich sekund zdobyć gola na wagę trzech punktów, ale się im to nie udało.

Źródło: Pierwsza Liga Piłkarska


Kamil Gieroba
Data publikacji: 16 listopada 2020, 9:30
Zobacz również

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.