Podlaskim okiem – Blog Roberta Bońkowskiego #3

Natalia Siedlikowska / mlodywschod.eu

Trzecia kolejka Ekstraklasy w pełni. W piątek mieliśmy kilka fajnych wpadek bramkarzy. Człowiek mógł się pośmiać. Gorszej interwencji w tym sezonie, niż ta Polacka, po której Termalika urwała jeden punkt chyba już nie będzie. I masz babo Polacek! W niedzielę Jadźka zagra z Pogonią, ale dziś poruszę również temat tego co działo się w środę i czwartek. Zapraszam!

Lanie w Astanie!
Cholernie żałowałem tego, że w czwartek nie mogłem obejrzeć meczu Jagiellonii z Panathinaikosem. Ależ to by było widowisko. Szkoda tego rewanżu z Gabalą. Zdroworozsądkowy kibic pomyślałby jednak sobie, że trudno, przecież grają jeszcze inne polskie drużyny, można im kibicować. Tak też pomyślałem i ja. Naczytałem się bzdur na Twitterze, że żaden inny klub jak Legia Warszawa nie może godnie reprezentować Polski w Europie. Dziś wielce prawdopodobne jest to, że Legia zagra w czwartej rundzie, ale el. Ligi Europy!

Mecz w Astanie to było coś, co ciężko opisać. Moje krótkie zdanie? Legii brakowało gry w środku pola, brakowało ekwilibrystycznych zagrań, brakowało spokoju w przyjęciu piłki, brakowało nieprzewidywalnego podania do napastników. Innymi słowy zabrakło Vadisa Odidje Ofoe. Kiedy Legia przyjechała w rundzie mistrzowskiej do Białegostoku, wówczas mogłem z trybuny dziennikarskiej śledzić grę Belga. Facet był klasę wyżej od każdego innego piłkarza na boisku.. No może nie każdego – Jacek Góralski starał się mu dobitnie przemówić – Vadis, ale dziś to sobie nie pograsz. No i przyznam Wam, że w B-stoku VOO miał jeden ze słabszych meczów.

Astana w tym starciu po prostu nie była w zasięgu Legii. Kabananga był fenomenalny. Kiedy przejmował futbolówkę, to wiadomo już było, że nikt mu nie przeszkodzi. Facet miał niezły ciąg na bramkę. 3-1 to najniższy wymiar kary dla Stołecznych, ale dający jeszcze nadzieje. Nie róbcie z Astany nie wiadomo kogo. W Warszawie wynik będzie otwarty. Wierzę, że Legia może stawić czoła rywalom i kto wie, może awansować? Ale też nie chcę być jakimś hurraoptymistą.

Tylko Legia godnie reprezentuje Polskę? Przed wami Arka Gdynia!
No tego to chyba nikt się nie spodziewał. Jak Lech Poznań zagrał na remis i przed rewanżem może być nawet małym faworytem, tak Arka Gdynia, przez wszystkich wyszydzana, przez wszystkich wykpiona i spisywana na rozbicie pokonała Midtjylland 3-2. Lekki szok. Duch Siemaszki znowu się ujawnił. Tym razem w najbardziej trafnym momencie. Gol dla Arki w doliczonym czasie gry drugiej połowy to spełnienie marzeń kibiców znad Bałtyku.

Wiadomo, Arka nie będzie faworytem w rewanżu. ale miło jest widzieć, że polska drużyna, bijąca się o utrzymanie – pokonuje klub marki europejskiej. Rewanż łatwym zadaniem nie będzie, ale awans jest osiągalny. Ja osobiście trzymam mocno kciuki. Lechowi niech też się poszczęści. Nie idzie im w lidze, to przynajmniej pograliby w Europie.

Misja Szczecin
W niedzielę, kiedy już zjecie schabowego z ziemniakami i marchewką oraz popijecie to kompotem z truskawek o godzinie 15:30 zapraszam Was przed telewizory na mecz Jagiellonii z Pogonią Szczecin. Szczecinianie nie zaczęli najlepiej. Po dwóch kolejkach mają zaledwie 1. punkt i moim zdaniem nie są faworytem niedzielnego spotkania. Jedziemy do szczecina po jakiekolwiek punkty – zapowiedział dla Polskiego Radia Białystok trener Ireneusz Mamrot.

Pogoń już niejednokrotnie udowadniała, że potrafi się postawić. W drużynie mają naprawdę kilku dobrych piłkarzy jak na LOTTO Ekstraklasę. Zastanawia mnie w tym momencie jedno. Jakim składem trener gości wyjdzie na ten mecz. Sheridan zgubił formę na wakacjach, może Sekulski w pierwszym składzie w nagrodę za to, jak zapewniał Jadze 3 punkty w poprzednich dwóch ligowych meczach? Mało prawdopodobne, aczkolwiek ja bym to widział.

Doszły jednak słuchy, że Jacek Góralski dogadał się z Łudogorcem Razgard, zaś Przemek Frankowski z Cean. W internecie oczywiście burza, że Jagiellonia to na kasę leci, że nie liczą się dla nich osiągnięcia sportowe. Guzik prawda. Teraz wam coś napiszę, a wy się zastanówcie. Góralski prawdopodobnie przejdzie za jakieś 2 mln euro, Frankowski za ponad 1 mln euro. Pomnóżcie to sobie z kursem waluty euro i otrzymacie tym samym 3/4 budżetu Dumy Podlasia. Dodajcie do tego bilety, prawa do transmisji, pieniądze z Ekstraklasy i wyjdzie Wam roczny budżet klubu. Prezesi muszą sprzedawać. Góral i Franek odejdą, po to by Jaga mogła pozyskać kilku nowych, kto wie może i lepszych piłkarzy. Te dwa transfery zapewnią byt klubowi na cały najbliższy rok.
I z tym też końcowym zdaniem was zostawiam do najbliższej soboty!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.


x