fot. Tottenham Hotspur
Udostępnij:

Planowane zwycięstwo Canarinhos na koniec fazy grupowej

Rozpędzona, a co kluczowe - skuteczna reprezentacja prowadzona przez Tite pokonała 2:0 Serbów. Ozdobą meczu akcja skutecznie wykończona przez byłego zawodnika ŁKS-u Łódź, Paulinho.

Trzeci mecz grupowy na mistrzostwach świata, a zarazem ostatni i albo składasz manatki i jedziesz do domu, albo przechodzisz do kolejnej fazy turnieju. Na Otkrytije Arena w Moskwie doszło do starcia w grupie E pomiędzy reprezentacją Serbii, a Canarinhos. Brazylijczykom wystarczał remis, ale nie jest to ich DNA. Gra ofensywna oparta o technicznych zawodnikach, jak Neymar czy Philippe Coutinho nie może opierać się na obronie [śmiech]. Natomiast podopieczni selekcjonera Mladena Krstajicia musieli sięgnąć po trzy oczka, aby myśleć o kolejnej rundzie. Ekipa z Bałkanów posiada w swojej kadrze niezły zestaw piłkarzy, ale jak każda drużyna z tej części Europy, kluczem do sukcesu jest scalenie wszystkich indywidualności w całość.

Spokojny początek, a najważniejszą informacją, niemiłą wiadomością pierwszego kwadransu gry była kontuzja Marcelo. Problem mięśniowy może być na tyle poważny, że lewy obrońca Realu Madryt pożegna się z mundialem.

30 minut na zegarze i nareszcie Brazylijczycy włączyli piąty bieg. Najsampierw krótka wymiana podań pomiędzy Neymarem, a Gabrielem Jesusem. Trudną sytuację do strzału kończył gracz PSG, ale na baczności stanął Vladimir Stojković. Chwilę później już sam Jesus znakomicie wystartował równo z ostatnimi defensorami Serbów nie dając złapać się na spalonego. Napastnik Manchesteru City wywalczył jedynie rzut rożny. Orlovi były zmuszone uciekać się do faulów, aby przerywać coraz to groźniejsze ataki Canarinhos. Brzydki faul przy linii bocznej Adema Ljajicia na Neymarze skutkował żółtą kartką. W 36. minucie nie mogło być już mowy o pomyłce, bowiem kibice zgromadzeni na stadionie ujrzeli prawdziwą "Brazylianę". Philippe Coutinho dostrzegł wchodzącego w środku pola Paulinho, który po po podaniu zawodnika Barcelony znalazł się vis-à-vis Stojkovicia, skleił futbolówkę do nogi, a następnie przelobował golkipera.

https://twitter.com/Sakkax10/status/1012043060329549824

Przed zejściem do szatni próbował jeszcze zaskoczyć Neymar, lecz jego strzał poszybował minimalnie nad poprzeczką bramki rywali.

W drugiej połowie ekipa Mladena Krstajicia odważniej zaatakowała, ale brakowało ostatecznej finalizacji pod bramką Alissona. Mieli oni jednak swoje pięć minut, a dokładnie Aleksandar Mitrović. Dość przypadkowa sytuacja po godzinie gry, gdzie po dośrodkowaniu Dusana Tadicia, piłkę wprost pod nogi Mitrovicia wypluł bramkarz Romy. Lekko zaskoczony snajper Fulham oddał słabiutkie uderzenie głową, które pozwoliło naprawić błąd Beckerowi. Niestety stara maksyma, że niewykorzystane sytuacje się mszczą, po raz kolejny potwierdziła się. Korner wykonywany przez Neymara, na gola zamienił Thiago Silva. Utrudnione zadanie dla Serbów na jakikolwiek cień nadziei.


Pod koniec meczu w czystej sytuacji na polu karnym znalazł się jeszcze Neymar. Tym razem próbę lobu skrzydłowego reprezentacji Brazylii skutecznie odczytał Vladimir Stojković. Serbowie jadą do domu, a powoli rozpędzająca się Brazylia zmierzy się w 1/8 finału z reprezentacją Meksyku.

27.06.2018, MŚ Rosja 2018, grupa E, Otkrytije Arena.

Serbia?? – Brazylia?? 0:2 (0:1)

36′ Paulinho

68' Thiago Silva

Sędzia: Alireza Faghani (Iran)

Żółte kartki: Ljajić, Matić, Mitrović – X

Serbia: Stojković – Antonio Rukavina, Nikola Milenković, Veljković, Kolarov (C) – Matić, Sergej Milinković-Savić – Tadić, Ljajić (75' Andrija Zivković), Kostić (82' Radonjić) – Mitrović (89' Jović)

Brazylia: Alisson Becker – Fagner, Thiago Silva, Miranda (C), Marcelo (10' Filipe Luis) – Paulinho (66' Fernandinho), Casemiro – Willian, Philippe Coutinho (80' Renato Augusto), Neymar – Gabriel Jesus.


Avatar
Data publikacji: 27 czerwca 2018, 22:09
Zobacz również

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.