blank
fot. PGE Narodowy / fot. Mikołaj Barbanell (Piłkarski Świat)
Udostępnij:

PKO Ekstraklasa: Rezerwowy Śląska Wrocław dał zwycięstwo, fatalna sytuacja Korony

Śląsk Wrocław na własnym stadionie pokonał fatalną w ostatnim czasie Koronę Kielce (2:1). Gola na wagę trzech punktów w końcówce spotkania zdobył Erik Exposito.

W niedzielę wrocławianie przełknęli gorycz porażki w meczu derbowym Dolnego Śląska z Zagłębiem Lubin (1:3). - Po porażce każdy jest zły jest wiele emocji. To nasza piąta porażka w sezonie nie jest tego wiele, ale każda boli i powoduje złość. Najważniejsza teraz będzie reakcja drużyny. Żeby fizycznie i mentalnie pokazać się z dużo lepszej strony - stwierdził Vitezslav Laviczka na konferencji prasowej. W zespole gospodarzy zadebiutował ponadto Mark Tamas, którego ściągnięto z węgierskiego Diosgyoru. Stoper jest już trzecim Węgrem w historii klubu z Oporowskiej.

Obie drużyny rozpoczęły dość sennie. W pierwszej odsłonie dłużej przy futbolówce utrzymywali się "Wojskowi", lecz niewiele z tego wynikało i Marek Kozioł przez dłuższy czas był bezrobotny. Akcje gospodarze rozgrywali spokojnie, ale tego dnia obrona "złocisto-krwistych" nie popełniała błędów. W końcu tuż przed przerwą Lubambo Musonda przeprowadził akcję prawą stroną i dośrodkował w pole karne, gdzie był niepilnowany Przemysław Płacheta i ładnie sfinalizował atak.

W 50. minucie Uros Djuranović już w pierwszej okazji był bliski, by doprowadzić do remisu, ale jego uderzenie z lewej nogi wybronił Matus Putnocky. Pięć minut później Czarnogórcowi niewiele brakowało, żeby zdobyć gola, lecz tym razem piłka trafiła w słupek. Od kilku chwil inicjatywę przejęli goście, którzy potrzebują punktów, aby utrzymać ekstraklasę dla Kielc. Piłkarze Mirosława Smyły szukali szans na kontaktowego gola. W 65. minucie golkiper Śląska niefortunnie wybił piłkę pod nogi Erika Pacindy, który nie miał żadnych skrupułów, by lobem umieścić futbolówkę między słupkami. Emocji tego dnia nie brakowało. Chwilę później doskonałą okazję do zdobycia bramki miał Filip Raicević, jednak przegrał pojedynek sam na sam z Markiem Koziołem. W 84. rezerwowy Erik Exposito strzałem głową ustalił rezultat i dzięki temu jego zespół wskoczył na najniższe miejsce podium w lidze. Więcej bramek tego wieczoru nie obejrzeliśmy i sytuacja kielczan nadal jest katastrofalna.

04.03.2020, 25. kolejka PKO Ekstraklasy, Stadion Miejski, Widzów: 6 149

Śląsk Wrocław - Korona Kielce 2:1 (1:0) 

Przemysław Płacheta 44', Erik Exposito 84' - Erik Pacinda 65

Śląsk: Matus Putnocky - Lubambo Musonda, Israel Puerto, Mark Tamas, Dino Stiglec - Jakub Łabojko, Krzysztof Mączyński (Robert Pich 60') - Filip Marković Diego Zivulić 87'), Michał Chrapek, Przemysław Płacheta - Filip Raicević (Erik Exposito 78')

Korona: Marek Kozioł - Mateusz Spychała, Ognjen Gnjatić, Ivan Marquez, Grzegorz Szymusik - Matej Pućko (Uros Djuranović 46'), Jakub Żubrowski, Petteri Forsell (Rodrigo Zalazar 82'), Milan Radin, Erik Pacinda (Michal Papadopulos 79') - Bojan Cecarić

Żółte kartki: Jakub Łabojko - Grzegorz Szymusik, Ognjen Gnjatić, Erik Pacinda

Sędzia: Zbigniew Dobrynin (Łódź)


Avatar
Data publikacji: 4 marca 2020, 19:53
Zobacz również

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.