PKO Ekstraklasa: Raków Częstochowa zrobił swoje i umacnia się na pozycji lidera

Ivi Lopez

Foto: Jakub Ziemianin / Raków Częstochowa

Raków Częstochowa odniósł wysokie zwycięstwo 4:1 nad Śląskiem Wrocław w ramach 24. kolejki PKO BP Ekstraklasy. Przedmeczowe słowa Marka Papszuna spełniły się.

Bezzębny Śląsk Wrocław

Pierwszą sytuację bramkową Raków stworzył sobie już w 5. minucie po uderzeniu z głowy, ale Rafał Leszczyński bez żadnych problemów poradził sobie ze strzałem frunącym w jego stronę. W pierwszych 25. minutach Śląsk Wrocław nie istniał, podopieczni Djurdjevicia wykazywali się postawą statyczną. Przyjezdnym nie za bardzo zależało na odbiorze futbolówki swoim przeciwnikom – brakowało agresywności i pressingu. Raków nie potrafił wykorzystać bezradności swoich rywali, gospodarze zmarnowali dwie dogodne sytuacje na otwarcie wyniku spotkania. Najpierw Gutkovskis oddał mocny strzał z głowy na bramkę Leszczyńskiego, który mimo problemów poradził sobie z jego uderzeniem. Jego obrona nie była najlepsza – sparowana przez niego piłka trafiła z powrotem pod nogi Gotkovskisa, który fatalnie skiksował przy dobitce.

Plan Marka Papszuna na mecz był idealny. W pierwszej odsłonie “Wojskowi” ani razu nie postraszyli Kovacevicia. Gospodarze pozbawili gości jakichkolwiek atutów. Neutralny kibic mógłby powiedzieć, że w niektórych fragmentach gościom po prostu nie chciało się biegać. W 30. minucie Bartek Nowak cudownym podaniem uruchomił Milana Rundicia, który dograł do Vladyslav Kochergin, a ten dopełnił tylko formalności i otworzył wynik spotkania na 1:0. Do przerwy Raków prowadził tylko 1:0.

Raków grał jak na lidera przystało

W drugiej połowie Raków Częstochowa wrzucił szósty bieg. Zespół Śląska Wrocław w tym spotkaniu mógłby bronić się całą jedenastką we własnym polu karnym, a i tak straciłby bramki. Dużo błędów indywidualnych zawodników z Wrocławia sprzyjało gospodarzom. Cztery minuty po wznowieniu drugiej połowy, Ivi Lopez  podwyższył wynik spotkania na 2:0. Początkowo sędzia liniowy uniósł chorągiwekę w górę, sugerując pozycję spaloną. Powtórki na ekranach ewidentnie wykluczyły spalonego i po chwili do gry wkroczyli sędziowie z wozu VAR, którzy uznali prawidłowo zdobytą bramkę. Raków już w 55. minucie prowadził 3:0, a strzelcem bramki był Bartosz Nowak.

W kolejnych minutach Śląsk Wrocław kontynuował swój fatalny występ. W 62. minucie Ivi Lopez zdobył swoją drugą bramkę po podaniu Kochergina. Czwarta bramka dla gospodarzy została zdobyta po wyprowadzeniu szybkiego kontrataku. Pięcioosobowy blok obronny wystawiony na to spotkanie przez Djurdjevicia  nie funkcjonował poprawnie. Osamotniony Hiszpan otrzymał futbolówkę z głębi pola karnego, świetna technika użytkowa pozwoliła mu przyjąć piłkę i uderzyć na bramkę Leszczyńskiego. Polak p raz czwarty musiał wyciągnąć piłkę z siatki. Gości było stać zdobyć bramkę na otarcie łez. Jej autorem był John Yeboah, który ustalił wynik na 4:1. Marek Papszun może mieć dużo pretensji do swoich podopiecznych przy straconej bramce. “Wojskowi” jednym podaniem wybitym z własnego pola karnego uruchomili Yeboaha, który wygrał pojedynek z obrońcą gospodarzy i trafił do siatki. W dalszej części gry Raków szukał swojego piątego gola, ale zabrakło skuteczności.

Raków Częstochowa po raz kolejny pokazał, że jest niezmiermie bramkostrzelną drużyną. W 24. spotkaniach PKO BP Ekstraklasy zdobyli 47 bramek –  jest to najlepszy wynik w lidze. Gospodarze umacniają się na pozycji lidera z przewagą 12 punktów na drugą Legią Warszawa. Drużyna ze stolicy będzie mogła odpowiedzieć na zwycięstwo Rakowa dopiero w niedzielę, kiedy zmierzy się na własnym boisku ze Stalą Mielec. Śląsk Wrocław kontynuje nierówną formę, po zwycięstwie z Lechem Poznań i remisie z Cracovią teraz dokłada bolesną porażkę z Rakowem Częstochowa. Śląsk Wrocław pozostaje na 11. miejscu.

10.03.2023 rok, 24. kolejka PKO BP Ekstraklasy, Miejski Stadion Piłkarski Raków (Częstochowa)

Raków Częstochowa – Śląsk Wrocław 4:1 (1:0)

Vladyslav Kochergin 36′, Ivi Lopez 49′, 62′ Bartosz Nowak 55′ – John Yeboah 68′

Raków Częstochowa: Kovacević – Svarnas, Arsenić, Rundić – Tudor, Kochergin (Berggren 78′), Lederman, Jean Carlos (Racovitan 82′) – Nowak (77′ Wdowiak), Gutkovskis (Cebula 64′), Lopez (Msdiolik 82′)

Śląsk Wrocław: Leszczyński – Konczkowski, Verdasca (Szwedzik 80′), Stawny, Gretarsson (Konczkowski 89′), Bejger – Rzuchowski, Łyszczarz (Łyszczarz 57), Leiva – Jastrzembski (Yeboah 57′), Exposito

Żółte kartki: Stawny, Leiva, Tudor, Cebula, Lederman

Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa)

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.


x