PKO Ekstraklasa: Korona Kielce zdemolowała Wisłę Płock

Wisła Płock / fot. Mikołaj Barbanell (Piłkarski Świat)

Wisła Płock w pierwszym niedzielnym meczu 27. kolejki PKO Ekstraklasy uległa Koronie Kielce (1:4). Kapitalnie zaprezentował się szczególnie Petteri Forsell, który strzelił gola i zanotował dwie asysty.

Gospodarze chcieli wskoczyć do grupy mistrzowskiej, a do tego potrzebne było zwycięstwo z jedną najsłabszych drużyn w polskiej ekstraklasie. – Widać było, że mają dość tej sytuacji, kwarantanny. Wiadomo, to ludzie, którzy są od małego wychowywani w rygorze, dyscyplinie, punktualności. Dla nich brak takich obowiązków nie wywołuje komfortowych odczuć. Ucieszyli się, że mogli wrócić do normalnych treningów. Wiadomo, że powrót również nie był błyskawiczny, w pełnej kadrze – powiedział Maciej Stolarczyk. Podczas czwartkowych zajęć Rafał Wolski prawdopodobnie zerwał więzadła krzyżowe w kolanie, a dokładną diagnozę klub poda w poniedziałek. Ze “złocisto-krwistymi” zabrakło również pauzującego za żółte kartki Damian Rasak.

Nie najlepiej dzieje się również w Kielcach. Zespół w trudnej przejął Maciej Bartoszek, który zmierzy się z niezwykle krótką kadrą, a na domiar złego na kilka tygodni wypadnie Erik Pacinda – najskuteczniejszy zawodnik Korony (4 gole). – Największe obawy sprawiają obciążenia meczowe i krótki okres regeneracji. Najbliższe spotkanie mamy w niedzielę, później gramy w piątek i następnie w poniedziałek wyjeżdżamy do Lubina, gdzie zagramy we wtorek. Widać jaki to jest maraton, jak krótki czas na regenerację i tego obawiam się najbardziej – mówi opiekun kielczan.

300 – tyle meczów rozegrał w sumie Jakub Rzeźniczak w Ekstraklasie

Starcie w Płocku lepiej rozpoczęli gospodarze. W piętnastej minucie kuriozalny błąd w defensywie popełnił kapitan Adnan Kovacević, a czujny za plecami 17-letni Dawid Kocyła nie miał problemów, by pokonać Marka Kozioła. Ekipa Macieja Stolarczyka nacierali raz za razem. Gościom pozostało kontrować przeciwników. Kapitan “koroniarzy” odkupił winy w 30. minucie. Petteri Forsell dorzucił piłkę z kornera na głowę Bośniaka, a ten zupełnie zaskoczył obronę. Cztery minuty później, aktywny od pierwszych minut Marcin Cebula huknął potężnie i nie dał szans na reakcje golkiperowi. Ofensywny pomocnik nie słynie ze skuteczności, a teraz pokazał niezwykły zmysł. W 39. minucie Wisłę uratował poprzeczka po uderzeniu Mateja Pućki.

Tuż po przerwie Cillian Sheridan był bliski doprowadzenia do wyrównania, a Marek Kozioł zdołał sparować piłkę do boku. Piłkarze gości nie kwapili się już zbyt często do ataków. Dopiero w 67. minucie Petteri Forsell do dwóch asyst zapisał gola, po ładnym strzale z dalszej odległości. Ostatnia bramka dla gości była dziełem Jacka Kiełba, który wykończył kontrę. Co ważne Korona w tym sezonie nie zdobyła w żadnym meczu wyjazdowym więcej niż jednego gola. Na trzy kolejki przed zakończeniem zasadniczej rundy PKO Ekstraklasy kielczanie tracą dwa punkty do bezpiecznego miejsca.

31.05.2020, 27. kolejka PKO Ekstraklasy, Stadion im. Kazimierza Górskiego,

Wisła Płock – Korona Kielce 1:4 (1:2)

Dawid Kocyła 15′ – Adnan Kovacević 30′, Marcin Cebula 34′, Petteri Forsell 67′, Jacek Kiełb 87′

Wisła: Thomas Dahne – Cezary Michalski, Jakub Rzeźniczak, Alan Uryga, Angel Garcia – Maciej Ambrosiewicz (Hubert Adamczyk 61′) – Dominik Furman, Dawid Kocyła (Suad Sahiti 71′), Mateusz Szwoch, Giorgi Merebaszwili – Cillian Sheridan (Karol Angielski 81′)

Korona: Marek Kozioł – Mateusz Spychała, Adnan Kovacević, Themistoklis Tzimopoulos, Michal Gardawski (Grzegorz Szymusik 66′) – Ognjen Gnjatić, Jakub Żubrowski – Marcin Cebula (Uros Djuranović 77′), Petteri Forsell (Milan Radin 68′), Matej Pućko – Jacek Kiełb

Żółte kartki: Maciej Ambrosiewicz – Marcin Cebula, Mateusz Spychała

Sędzia: Krzysztof Jakubik (Siedlce)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.


x