PKO Ekstraklasa: Gwilia daje cenną wygraną Legii. Kontrowersyjne zachowanie Kante

Valeriane Gvilia

Valeriane Gvilia (Legia Warszawa) / fot. Mikołaj Barbanell (Piłkarski Świat)

Legia Warszawa podejmowała Śląsk Wrocław w jednym z najciekawszych meczów 31. kolejki PKO Ekstraklasy. “Wojskowi” wygrali 2:0 po dwóch trafieniach Waleriana Gwilii.

Dla stołecznych to spotkanie śmiało można określać jednym z najważniejszych w sezonie 2019/20. W Warszawie wiadome było, że w razie wygranej przewaga nad Piastem Gliwice wzrośnie dziesięciu punktów. Trudno było zatem sobie wyobrazić, że w ostatnich meczach Legia roztrwoni to. Do tego w pamięci miała, że w poprzedniej kolejce przegrała 0:2 z Górnikiem Zabrze. Więc nie mogła sobie pozwolić na kolejną wpadkę. Z kolei Śląsk wciąż liczy się w grze o kwalifikację do europejskich pucharów. Jest czwarty w tabeli, a w razie wygranej mógł zrównać się punktami z Lechem Poznań.

Wygrana w cieniu urazów i… zachowania Kante

Do przewidzenia było zatem, że od początku zarysuje się przewaga gospodarczy. Legia pierwszą groźną akcję przeprowadziła już w 7. minucie. Jednak strzał Jose Kante był zbyt łatwy do obrony dla Matusa Putnockiego. Niedługo później golkiper Śląska ponownie został zatrudniony. Paweł Wszołek zaskakująco łatwo przetarł się skrzydłem i dośrodkował w pole karne do Valeriana Gwilii. Pomocnik miał dużo miejsca, ale zdecydował się na strzał z pierwszej piłki. Zrobił to mocno nieudolnie. W 21. minucie fatalny błąd popełnił Artur Jędrzejczyk podczas kontry Śląska. Do futbolówki dopadł Erik Exposito. “Jędza” miał szczęście, że szybko sytuację naprawili koledzy z drużyny.

Chwilę później odpowiedź Legii. Z około dwudziestu metrów uderzał Domagoj Antolić. Pomocnik jednak mocno przestrzelił. Po trzech minutach kolejna akcja Śląska. Na strzał ze skraju pola karnego zdecydował się Krzysztof Mączyński. Niewiele zabrakło, by zaskoczył Radosława Majeckiego. Po trzydziestu minutach Legia została zmuszona do pierwszej zmiany. Urazu doznał Kante, który musiał zejść z boiska. Wszedł za niego Tomas Pekhart. Sporo kontrowersji wywołało zachowanie Kante. Napastnik w drodze do szatni zdjął ją i kopnął.

Przełamanie Legii na boisku przyszło w 35. minucie. Tym razem skutecznie akcję zakończył Gwilia. Niedługo później kolejne osłabienie ekipy Vukovicia. Tuż przed przerwą urazu doznał Marko Vesović. Do przerwy mecz może nie porywał, ale Legia oddała zdecydowanie więcej strzałów na bramkę. Śląsk miał natomiast drobną przewagę w posiadaniu piłki. Nie przekładało się to jednak na sytuacje podbramkowe.

Gospodarze kontynuowali ofensywę w drugiej połowie. Ładnie przetarł się w polu karnym i zbliżył do bramki. Z bliska uderzył za lekko. W 53. minucie “Wojskowi” przeprowadzili kolejną, dobrą akcję. Wszołek dośrodkował w pole karne. Pekhart głową odegrał do niepilnowanego Gwilii, a Gruzin podwyższył wynik na 2:0. Na domiar złego dla Śląska, Ci kończyli mecz w dziesiątkę. W 75. minucie drugą żółtą, a w efekcie czerwoną kartkę otrzymał Diego Živulić. Do końca spotkania Legia miała sytuację pod kontrolą. Natomiast w Śląsku nie było widać jakiegoś ciśnienia, by za wszelką cenę zdobyć choćby bramkę kontaktową.


21.06.2020, godz. 17:30, 31. kolejka PKO Ekstraklasy

Legia Warszawa – Górnik Zabrze (1:0)

Walerian Gwilia 35′, 53′

Legia Warszawa: Majecki – Vesović (46. Stolarski), Jędrzejczyk, Lewczuk, Karbownik – Antolić (74. Slisz), Martins – Wszołek, Gwilia, Luquinhas – Kante (33. Pekhart)

Śląsk Wrocław: Putnocky – Musonda, Puerto, Tamas, Stiglec – Živulić, Mączyński – Marković (59. Pich), Chrapek (74. Gąska), Płacheta – Expósito

Żółte kartki: 32. Wszołek (LEG), 61. Stolarski (LEG) – 38. Živulić (SLA), 83. Mączyński (SLA), 90. Gąska (SLA)  

Czerwone kartki: 75. Živulić (SLA)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.


x