Piłkarze nominowani do nagrody miesiąca w La Liga

Leo Messi

twitter:fcbarcelona

Trzech bramkarzy, defensywny pomocnik i trójka napastników. Takie zestawienie opublikowała La Liga w związku z przyznaniem nagrody miesiąca kwietnia dla najlepszego piłkarza. O kim zatem mowa? 

La Liga nominowała siedmioro zawodników, którzy powalczą o nagrodę piłkarza miesiąca. Na tej liście znaleźli się Thibaut Courtois, Claudio Bravo, Fernando Pacheco, Fernando Reges, Leo Messi, Angel Correa i Samuel Chukweze.

Courtois to klasa sama w sobie. W pięciu rozgrywanych meczach aż cztery razy zachował czyste konto. Jedynego gola wpuścił w El Clasico, jednak Królewscy to starcie i tak wygrali. Jego forma jest na topowym poziomie, dobrze widzi pole gry, wie gdzie należy się ustawić, a także potrafi zanotować spektakularne interwencje. Takimi samymi słowami można określić pozostałą dwójkę, która w obecnym miesiącu zaprezentowała się fenomenalnie. Bravo zaliczył mecz życia przeciwko Atletico Madryt, gdzie zatrzymywał uderzenia między innymi Angela Correi. Z kolei Pacheco pod wodzą nowego szkoleniowca odżył. Javi Calleja odbudował całą linię defensywną. Golkiper ten spisał się fantastycznie głównie przeciwko Athleticowi i na tle Villarrealu.

Jedyny piłkarz reprezentujący środkową linię to Fernando. Defensywny pomocnik Sevilli przeżywa świetny czas co widać głównie po liczbach. Nie tylko jest filarem w zespole Julena Lopetegui’ego, ale potrafi dużo dać z tyłu, a w tym miesiącu nawet z przodu. Gdy Sevilla gra na trójkę obrońców Fernando schodzi właśnie do tyłu, gdzie doskonale rozumie się z Kounde i Carlosem. Sprawia to też, że Jesus Navas i Marcos Acuna idą na wahadła, gdzie podpinają się do ofensywy. W rywalizacji z Celtą Vigo i Realem Sociedad wpisał się na listę strzelców. Były to także jego pierwsze gole w tym sezonie ligowym.

Analizując trójkę z przodu to wszyscy z nich zaliczyli na prawdę udany okres. Leo Messi swoim geniuszem błysnął szczególnie w rywalizacji z Getafe, ale w pozostałych spotkaniach miał wiele do zaproponowania. Z kolei Anger Correa musiał wziąć na siebie odpowiedzialność strzelania goli pod nieobecność Luisa Suareza i Joao Felixa. Trzeba przyznać, że ta sztuka udała mu się wyśmienicie. Dwie bramki z Eibarem, gol z Huescą i asysta w meczu z Betisem. Samuela Chukweze zapamiętamy zaś głównie z meczu przeciwko Levante, gdzie Villarreal rozgromił ekipę Paco Lopeza aż 5:1! Nigeryjczyk zanotował wtedy dwa trafienia i był głównym motorem napędowym w drużynie. W kolejnych spotkaniach także dawał o sobie znać, lecz Żółta Łódź Podwodna nie zawsze potrafiła wygrać.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.


x