“Piłka nożna dla kibiców” – udana prowokacja Leeds United

Źródło: Twitter (@LUFC)

Leeds United zremisowało z Liverpoolem 1:1 i tym samym oddaliło drużynę Jurgena Kloppa od miejsca gwarantującego grę w Lidze Mistrzów…

27. spotkanie w Premier League pomiędzy Liverpoolem a Leeds United miało swój dodatkowy smaczek. Wszystko za sprawą ostatnich wydarzeń związanych z Superligą. Już przed spotkaniem piłkarze “Pawi” postanowili dać małego prztyczka w nos “The Reds”. Podopieczni Marcelo Bielsy na przedmeczową rozgrzewkę wybiegli w koszulkach z napisem “Football is for the fans”.

Lekka prowokacja najwidoczniej nie zdekoncentrowała ustępujących Mistrzów Anglii. Już w 5 minucie niezłym strzałem z dystansu popisał się Thiago Alcantara, jednak na posterunku czuwał młody Meslier. Pomimo absencji najlepszego strzelca zespołu, czyli Salaha, drużyna przyjezdna grała swoją piłkę, do której już przyzwyczaiła kibiców. Najjaśniejszą postacią wydawał się być Jota. W 23′ minucie Fabinho nieco wyłamał się z tego schematu i prawie pomógł zdobyć bramkę… drużynie przeciwnej. Po jego niedokładnym podaniu Patrick Bamford wyszedł sam na sam z Alissonem. Golkiper wybił jednak futbolówkę na rzut rożny. W 30′ minucie Jota posłał cudowną piłkę do Trenta Alexandra-Arnolda, ten podał do Sadio Mane na pustą bramkę, a Senegalczyk takich okazji nie zwykł marnować. Gol! Do przerwy rezultat się nie zmienił.

Druga połowa zaczęła się od sprytnego uderzenia Roberto Firmino zza pola karnego, ale na posterunku czuwał Meslier. Benjaminek Premier League z upływem minut poczynał sobie coraz śmielej. Efektem tego były chociażby strzały Jacka Harrisona czy Heldera Costy, które jednak omijały bramkę Brazylijczyka. Kolejnym zagrożeniem okazała się zabawa Tylera Robertsa w polu karnym Alissona. Walijczyk zwiódł kilku zawodników i podał piłkę do Jacka Harrisona. Ten jednak po raz kolejny popisał się nieskutecznością. Zresztą, nie tylko skrzydłowy ale i napastnik nie mogli znaleźć drogi do siatki. Patrick Bamford w wyśmienitej sytuacji trafił jedynie w poprzeczkę. Można byłoby rzec “Typowy Bamford”. Anglik nie zdążył nawet pomyśleć o zmarnowanej akcji, a kolejną sytuację zaprzepaścił.. Tyler Roberts. Grzech nie wykorzystywać takich podań! Mohamed Salah, który zastąpił Sadio Mane, najwidoczniej zdenerwował się nieporadnością swoich kolegów i chciał wziąć ciężar strzelania goli na swoje barki, jednak i on nie dał rady pokonać francuskiego bramkarza po dwóch dobrych okazjach. W 87′ minucie w końcu gospodarze przełamali swoją niemoc. Jack Harrison wrzucił futbolówkę z rzutu rożnego wprost na głowę Diego Llorente, a ten pokazał swoim atakującym jak należy kończyć akcje. 1:1! Wynik nie uległ zmianie i wydaje się, że Leeds United może śmiało zgłosić swoją kandydaturę do Superligi…

Elland Road, Leeds
Leeds United – Liverpool FC 1:1 (0:1)
Mane 31′ – Llorente 87′

Leeds United: Meslier – Ayling, Llorente, Struijk, Alioski (79′ Klich) – Phillips – Costa (67′ Poveda), Dallas, Roberts (86′ Hernandez), Harrison – Bamford

Liverpool FC: Alisson – Robertson, Kabak, Fabinho, Alexander-Arnold – Alcantara, Wijnaldum, Milner – Jota (81′ Oxlade-Chamberlain), Firmino, Mane (71′ Salah)

Żółte kartki: Dallas 25′, Alioski 37′ – Firmino 39′

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.


x