Pewna wygrana Liverpoolu na otwarcie kolejki

The Liverpool Offside

Wcale nie tak łatwo, wcale nie tak przyjemnie, ale najważniejsze, że pewnie – Liverpool pokonuje Wolverhampton na wyjeździe w meczu inaugurującym 18. kolejkę Premier League. Bramki dla The Reds zdobyli Mohammed Salah i Virgil van Dijk. Warto również dodać, że kapitan przyjezdnych, Jordan Henderson, obchodził dzisiaj piękny jubileusz – swój 300. mecz w barwach ekipy z miasta Beatlesów.

W początkowej fazie tempo rozgrywki nie powalało na kolana. Lider tabeli nie rzucił się od razu na gospodarzy, tak jak zrobił to w batalii z Manchesterem United, tylko chciał spokojnie wyczekać rywala i zmusić go do błędu. Efekt był jednak zgoła odwrotny, bo Wolverhampton zaliczyło dwie groźne kontry w pierwszych dziesięciu minutach meczu. Na szczęście dla The Reds oba strzały Adamy Traore nie przyniosły większego zagrożenia. Od tej pory Liverpool przyspieszył, zaatakował odważniej i to się opłaciło. W 19 minucie piłkę na prawej stronie otrzymał Sadio Mane, znakomicie uruchomił Fabinho, a ten płasko zagrał w pole karne, gdzie do futbolówki dopadł Salah i pokonał Rui Patricio. Liverpool otworzył wynik, co pozwoliło mu już całkowicie przejąć kontrolę nad boiskowymi wydarzeniami.  Do końca pierwszej połowy nie oglądaliśmy już zbyt wielu ciekawych akcji. Ładnym strzałem z dystansu popisał się Milner, ale poradził sobie z nim Patricio. Podopieczni Nuno Espirito Santo próbowali odpowiedzieć, ale w ten piątkowy wieczór ich celowniki nie były nastawione tak, jakby życzyli sobie tego kibice. Kilka kontrataków wyglądało obiecująco, ale brakowało zimnej krwi przy wykańczaniu sytuacji. Na przerwę w lepszych nastrojach schodziła ekipa Juergena Kloppa.

Pierwsze 20 minut drugiej połowy również nie zapisze się złotymi zgłoskami na kartach historii angielskiej ekstraklasy. Tak naprawdę pierwszym godnym odnotowania wydarzeniem po zmianie stron była kontuzja Keity w 58. minucie i wymuszona zmiana – Gwinejczyka zastąpił Adam Lallana. I to właśnie Anglik niedługo później mógł zmienić rezultat widniejący na tablicy świetlnej, ale nie najlepiej wykończył wypracowany przez Mo Salaha kontratak. Liverpool długo nie rozpaczał po zmarnowaniu tej akcji, ponieważ już 60 sekund później do siatki trafił lider obrony gości – Virgil van Dijk. Holender pozostał w polu karnym rywala po wykonanym przez Liverpool rzucie rożnym i to się opłaciło. W szesnastce sprytnie wypatrzył go Salah, dośrodkował, a stoperowi The Reds pozostało tylko dołożyć nogę. Wolverhampton ponownie podjął próby odrobienia strat, ale bez pożądanego efektu. Najlepszą okazję na zdobycie kontaktowej bramki mieli w 89. minucie, gdy piłka w polu karnym Liverpoolu niefortunnie odbiła się od Andy’ego Robertsona i z bliskiej odległości Alissona pokonać mógł Gibbs-White, ale kopnął w boczną siatkę.

The Reds inkasują cenne trzy punkty i w dobrych nastrojach mogą oczekiwać na jutrzejszy mecz Manchesteru City z Crystal Palace – bez względu na rezultat tego starcia pozostaną na czele tabeli Premier League. Wolverhampton chwilowo pozostaje na siódmym miejscu w ligowej hierarchii, ale po piętach depczą im już Everton, West Ham, Watford i Leicester.

 

Liverpool vs. Wolves 2:0
Salah 19’, van Dijk 68’

Liverpool: Alisson; Milner, Lovren, van Dijk, Robertson; Fabinho, Henderson, Mane (87’ Clyne), Firmino (76’ Wijnaldum), Keita (58’ Lallana); Salah

Wolves: Rui Patricio; Bennet, Coady, Boly; Doherty, Saiss, Neves, Castro (81’ Vinagre); Moutinho (63’ Gibbs-White), Jimenez, Traore (63’ Cavaleiro)

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.