fot. thesun.com
Udostępnij:

Mistrzowska egzekucja. PSG wygrywa 7:1!

Paris Saint - Germain rozprawiło się z AS Monaco wygrywając aż 6:1 (4:1). Tym samym Paryżanie zapewnili sobie mistrzostwo Francji, deklasując resztę stawki.

Paryżanie przystępowali do tego meczu podwójnie zmotywowani, ale i dla AS Monaco ten mecz miał przecież ogromne znaczenie. Mistrz Francji nie mógł przecież przekazać korony w kiepskim stylu, tym bardziej że ostatnie starcia tych drużyn to cztery porażki drużyny z Księstwa.  W tym meczu nie wystąpił Kamil Glik z powodu urazu mięśnia uda.

Pierwszą szansę miał Toure, ale w 6. minucie nie trafił czysto w piłkę. Podobny problem miał Edinson Cavani cztery minuty później, kiedy Andrea Raggi niechcący przedłużył podanie do Urugwajczyka. Potem nastąpił poradnik wideo "Jak zapewnić sobie zwycięstwo w kluczowym meczu". Cały film trwał dokładnie pięć minut.  W 13. minucie Cavani, Dani Alves, Pastore i Lo Celso "rozklepali" defensywę w sposób koncertowy (100. gol PSG w Ligue 1). Dwie minuty później główka Cavaniego po kapitalnym dośrodkowaniu Yuriego. Trzeci gol to najpierw doskonałe podanie "El Matadora", a później perfekcyjna pocinka Angela Di Marii.

Trzy gole to było za mało dla rozpędzonych Paryżan. Wydawało się jakby akcje rozgrywali dosłownie automatycznie, nie przejmując się zupełnie (nie)obecnością rywali. W 27. minucie kolejna wymiana z klepki na lewym skrzydle, dośrodkowuje Javier Pastore, a głową piłkę do siatki kieruje ponownie Lo Celso. Ale nawet jeśli Monaco nie wychodzi nic, wszystko wychodzi ostatnio Rony'emu Lopesowi, który zamykając dośrodkowanie Almamy'ego Toure w 38. minucie zdobył swoją ósmą bramkę z rzędu.

Na mundial raczej nie pojedzie również Djibril Sidibe, który został zniesiony na noszach z powodu problemów z kolanem. PSG po strzeleniu czwartego gola straciło impet. Monaco mogło jeszcze przed przerwą zdobyć drugą bramkę. Portugalczyk Lopes po uderzeniu głową przeniósł jednak piłkę nad poprzeczką.

Nie minęła jeszcze godzina gry a na liczniku PSG pojawiła się liczba pięć. Dani Alves doskonale długim podaniem obsłużył Pastore, ten oddaje piłkę Di Marii i najwyższe w historii zwycięstwo Paryżan nad Monaco stało się faktem. Niewiele brakowało, a Argentyński skrzydłowy uzbierałby hat - tricka, ale przeszkodził mu słupek. Właściwie po godzinie oglądania meczu kibice mogli wziąć przykład z Presnela Kimpembe, który w ekstrawaganckim stroju zaczął sobie... czytać. Alternatywną rozrywkę zapewnił sobie również Neymar, choć to nie świadczy najlepiej o jego zainteresowaniu klubem.

Paryżanie mieli to, czego chcieli i po prostu się bawili, a AS Monaco nie miało już czego szukać. Po wielkich emocjach pierwszej połowy z goście utęsknieniem wyczekiwali na końcowy gwizdek. Owocem paryskiej zabawy był szósty gol. Tym razem samobójczy, autorstwa Falcao. Julian Draxler dobił ustępującego mistrza Francji. Trudno o lepszy dowód na to, kto jest królem nad Sekwaną.


15.04.2018 r., 33. kolejka  Ligue 1, Parc des Princes

Paris Saint - Germain - AS Monaco 7:1 (4:1)

Giovani Lo Celso 15' i 27', Edinson Cavani 17', Angel Di Maria 20', 58', Radamel Falcao (sam.) 76', Julian Draxler 87' - Rony Lopes 38'

Paris Saint - Germain: A. Areola, Dani Alves, Thiago Silva, Yuri, Marquinhos, Á. Di María (Meunier 75'), J. Pastore, J. Draxler, A. Rabiot (Diarra 65'), G. Lo Celso (Nkunku 80'), E. Cavani

AS Monaco: D. Subašić, A. Raggi, D. Sidibé (Ghezzal 38'), A. Touré, Jemerson, Jorge, João Moutinho, T. Lemar, Rony Lopes (Diakhaby 75'), Fabinho, R. Falcao (Tielemans 82')

Żółte kartki: Pastore - Fabinho, Raggi

Sędzia: Ruddy Buquet


Avatar
Data publikacji: 15 kwietnia 2018, 22:55
Zobacz również

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.