Ostra konferencja prasowa Joana Laporty: Dług wynosi 1,35 mld euro. Nikt nie uniknie odpowiedzialności

Joan Laporta

FC Barcelona

Joan Laporta dokładnie o 12:00 rozpoczął konferencję prasową dotyczącą wyników audytu finansowego klubu. Wydarzenie to zapowiadano jako “gwóźdź do trumny Bartomeu” i trzeba przyznać, że tak się stało… 

Joan Laporta spotkał się z dziennikarzami, aby wyjawić wyniki audytu finansowego Barcelony. Oprócz tego wypowiedział się także o Bartomeu. Nie brakowało ostrych słów!

Wyniki audytu finansowego klubu

– Kiedy przyszliśmy, poprosiliśmy o kredyt na 80 mln euro. Gdyby nie to, nie moglibyśmy wypłacić pensji. Nie mieliśmy marginesu działania. Nie mogliśmy normalnie działać w kwestiach finansowych. Konieczne były też pilne prace na Camp Nou związane z naprawami. Mamy raport z 2019 roku, w którym napisano, że niektóre rzeczy musiały być szybko naprawione, ponieważ stwarzało zagrożenie. Szybko i poważnie zadziałaliśmy, więc niedzielę otworzyliśmy stadion. Wydaliśmy na to 1,8 mln euro. Nie chcieliśmy narażać socios i kibiców na niebezpieczeństwo.

– Polityka transferowa i sportowa była zła i zaszkodziła klubowi. Doszło do odwróconej piramidy – weterani z długimi kontraktami i młodzi z krótkimi. Bardzo trudno to naprostować. Poprzedni zarząd chwalił się, że zmniejszył pensje, ale to nieprawda. Te pieniądze przeniesiono np. na premie na zakończenie kontraktu, a więc odroczono je w czasie. Przepłacano pośrednikom. Jednej osobie zapłacono np. 8 mln euro za skauting w Ameryce Południowej. To złe działania mające katastrofalne skutki dla finansów klubu.

– Poprzedni sezon zamykamy z 481 mln euro straty. Wydatki na pensje to 103% naszych przychodów. To dużo gorszy wynik niż nasi rywale. Odkryliśmy, że poprzedni zarząd z wyprzedzeniem pobrał 50% praw telewizyjnych LaLigi, czyli 79 mln euro. To samo dotyczy 50% pieniędzy ze sprzedaży piłkarzy. Poprzedni zarząd zrobił to za pomocą factoringu z odsetkami rzędu 9%. Dzięki naszej pracy jest to teraz 1,9%. Wydajemy na pensje 613 mln euro. To 25-30% więcej niż nasi rywale. Straty wynikające z pandemii to w sezonie 2020/21 91 mln euro.

“List Bartomeu jest pełen kłamstw!”

Dane podane przez Laportę zupełnie odbiegają od tych, które w liście przekazał Bartomeu. Obecny szef Katalończyków przyznał, że.. Bartomeu nie uniknie odpowiedzialności!

– Prawdę mówiąc list Bartomeu jest pełen kłamstw. Widać tam dużo wysiłku w celu usprawiedliwienia zarządzania, dla którego tego usprawiedliwienia nie ma. Wszyscy wiedzą, że ze względów technicznych zaakceptowaliśmy rozliczenie finansowe na sezon 2019/20. Inaczej klub byłby sparaliżowany. Powiedziałem, że pójdziemy do sądu, jeśli audyt da ku temu podstawy. Nikt nie uniknie odpowiedzialności. Zarząd Bartomeu jest odpowiedzialny do dnia 17 marca 2021 roku.

– Wszyscy wiemy, że Bartomeu podał się do dymisji przez wotum nieufności, a nie przez katalońskie władze, które nie chciały umożliwić głosowania. To kolejne kłamstwo. 375 mln euro strat przez pandemię – to trzecie kłamstwo. Tak naprawdę to 91 mln euro. W liście Bartomeu jest wiele kłamstw. Tak samo z budżetem zaprezentowanym przez poprzedni zarząd. Prognozowano milion euro zysku, 30 mln euro netto zysku ze sprzedaży piłkarzy. Nic takiego. 100 mln euro oszczędności na pensjach. Również nic. 100 mln euro z Barça Corporate. Tego też nie zrobiono, nie można było tego zrobić.

– 21 marca 2021 roku dług FC Barcelony wynosił 1,35 mld euro. W kwestii obniżenia pensji piłkarzy też kłamano – w rzeczywistości odroczono tylko 68 mln euro. Nie obniżono nic. My nie zaczęliśmy negocjować w poprzednim sezonie, ponieważ prawnicy mówili, że takie rozmowy po raz drugi w jednym sezonie były niemożliwe.

Jednym z wielu kłamstw Bartomeu jest sprawa związana z Neymarem. Niewątpliwie ta sprawa wyrządziła szkody wizerunkowe “Barcy” i do tego także odniósł się Laporta.

– Bartomeu mówi, że odpuściliśmy Neymarowi 16,7 mln euro. Kolejne kłamstwo. Przypominam, ile szkód ta sprawa wyrządziła naszemu wizerunkowi i finansom. Zarząd Bartomeu poszedł na ugodę z urzędem skarbowym i dopuścił do tego, że Barcelona po raz pierwszy w historii została skazana za przestępstwo finansowe. Z drugiej strony Rosell został uniewinniony, a Barça zapłaciła 5,5 mln euro grzywny. Mieliśmy trzy pozwy pracownicze od Neymara, a także czwarty, cywilny, który Barça złożyła przeciwko niemu. Nie można było domagać się 10,2 mln euro od Neymara, nie odpuściliśmy mu niczego.

Prezes klubu skrytykował transfer Neymara do PSG, bo wtedy wydawano za dużo i z prędkością światła. Teraz jest za wcześnie, aby pozwać do sądu poprzedni zarząd, ale po analizie z prawnikami Laporta nie zawaha się ani chwili.

– Dług wynosi 1,35 mld euro. 667 musimy oddać bankom, a ponad 300 mln piłkarzom. Do tego dochodzi Espai Barca, spory prawne, karnety, za które nie pobierzemy opłat, 50% praw telewizyjnych na ten sezon.

“Jesteśmy bardzo wdzięczni Messiemu”

Na konferencji nie mogło zabraknąć pytań o ostatnią sytuację z Leo Messim. Kiedy wydawało się, że kapitan przedłuży umowę z “Dumą Katalonii”, okazało się, że jest to niemożliwe. To niewątpliwie przewróciło świat Katalonii do góry nogami. Laporta przyznał jednak, że gdyby mógł cofnąć czas, postąpiłby podobnie. Wcześniej zarzucano prezesowi, że nie ma on pojęcia o realistycznym obrazie sytuacji klubu.

– Jesteśmy bardzo wdzięczni Messiemu. Nasze relacje trwały wiele lat, odnieśliśmy wiele sukcesów. Takie jest jednak życie. Era post-Messi została przyspieszona o dwa lata. To najlepszy piłkarz na świecie, miał oferty, co widać. Jak przeżyłem prezentację? Miałem sprzeczne uczucia – wolałbym widzieć go w Barcelonie, choć jestem przekonany, że podjęliśmy właściwą decyzję, bo klub jest ponad wszystkimi, nawet ponad najlepszym graczem świata. Podałem obiektywne przyczyny, sytuacja finansowa jest dramatyczna. Kwestia finansowego fair play była jasna, musieliśmy podpisać umowę z CVC, a tego nie zrobimy. Zrobiliśmy, co było trzeba. Życzę Leo wszystkiego najlepszego. Wyglądał na szczęśliwego. On na to zasługuje, jego rodzina też. Teraz być może będziemy rywalami. Musimy sobie z tym poradzić, nasza motywacja jest maksymalna. Zrobiłbym to wszystko ponownie. Różne szczegóły negocjacji są tajne ze względu na szacunek.

Jeśli chodzi o transfery do klubu, sytuacja wygląda następująco: Aby włodarze sprowadzili jednego zawodnika, muszą sprzedać czterech. Koeman chciał sprowadzić jeszcze jednego piłkarza, ale wydaje się, że nie nastąpi to w najbliższym czasie. Jednocześnie prawie pewnym jest to, że zarówno Umtiti, Pjanić, Coutinho jak i młody Collado opuszczą Camp Nou.

– Byliśmy przekonani, że nam się uda, bo nie znaliśmy liczb, które znamy teraz. Mieliśmy budżet i przewidywane straty, które okazały się prawie dwa razy większe. Chcieliśmy zmniejszać wydatki, sprzedawać piłkarzy, obniżać pensje. Potem Liga postawiła warunek, którego nie mogliśmy zaakceptować. Kontrakt był już spisany, wszystko uzgodniliśmy. Nie było to możliwe. Leo też miał swoje oczekiwania, to normalne. Chcieliśmy zamknąć temat, gdy wróci z wakacji. Nie udało się. Włożyliśmy w to duży wysiłek, Messi także. Klub był jednak ponad wszystkimi. Trzeba to zaakceptować. Tak kończy się jedna z najpiękniejszych historii w Barcelonie. Zazwyczaj one tyle nie trwają. Wolę pamiętać o pięknych chwilach.

Laporta wiedział, że będzie ciężko i pomimo tego zdecydował się na to, aby zostać prezesem FC Barcelony. Na ten moment klub chce nawiązać do swoich tradycji i sięgać po wielu zawodników z La Masii. Jednocześnie nikt w Barcelonie nie myśli o sprzedaży Ansu Fatiego czy Pedriego.

Na koniec konferencji Hiszpan powiedział:

–  Rozpoczyna się nowa era, musimy być zjednoczeni. Krótkoterminowe perspektywy są trudne, ale średnio i długoterminowe już bardzo dobre. Mamy wiele chęci do pracy. Jestem przekonany, że szatnia zareaguje, to bardzo mnie cieszy. Wszyscy są niezwykle zmotywowani. Będą walczyć, by to był sezon pełen sukcesów. Musimy stawiać na futbol, nie tylko na wyniki.

źródło: FCBarca.com

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.


x