Ospały mistrz Włoch, Milik niczym cyklon – komentarz do czwartej kolejki Serie A

sscnapoli.it

Czwarta seria gier we włoskiej ekstraklasie stała głównie pod znakiem Derbów Włoch pomiędzy Interem a Juventusem. Oprócz tego spotkania nasi kadrowicze zagrali dość przyzwoicie. Łącznie zobaczyliśmy aż 22 bramki, co nie jest najgorszym wynikiem. Zapraszam na krótki komentarz wybranych spotkań ostatniej kolejki na Półwyspie Apenińskim.

Kat Juventusu? Icardi.

To spotkanie było wisienką na torcie dla fanów włoskiej piłki. U zawodników Juventusu na nazwisko Icardi pojawia się na rękach gęsia skórka. Żaden inny piłkarz nie karcił tak często Bianconerich jak kapitan Interu. W ośmiu ostatnich spotkaniach Argentyńczyk zdobył siedem bramek. Spotkanie przez 60 minut wyglądało typowo dla stylu gry Włochów: nudna gra dla oka i trzymanie się przy piłce. Kiedy zaczęli grać, to na całego. Na bramkę Lichtsteinera odpowiedział El Niño, a Inter na prowadzenie wyprowadził wprowadzony parę minut wcześniej Ivan Perisic. Na meczu nie istniał ani Paulo Dybala, ani wprowadzony w drugiej połowie Gonzalo Higuain. Kryzys? Bukmacherzy byli niemal pewni zwycięstwa Juve. Jakiż to los bywa przewrotny. Z pewnością mecz kolejki.

Problemy z oddychaniem? Carlos ”Respirator” Bacca na ratunek

Z tym stwierdzeniem trzeba się po prostu zgodzić. Milan bez Kolumbijczyka nie jest aż tak skuteczny. To tak, jakby z nowego samochodu zabrać opony i kazać mu jechać na autostradzie A2. No po prostu nie idzie. Zamiast Bacci zagrał debiutant, Gianluca Lapadula. Umówmy się, dosyć średnio mu ten występ wyszedł. Po drugiej stronie zagrał Karol Linetty, który wyróżniał się w szczególności w ekipie Sampdorii. Na koniec meczu dostał notę 6,5. Na szczególną uwagę po stronie gospodarzy zasługuje również Luis Muriel, który biegał, gdzie się dało. Mecz był niezwykle zacięty i dopiero pod koniec spotkania po asyście Suso bramkę na miarę trzech punktów zdobył Bacca. Drobnych, prostych błędów nie ustrzegł się Gigi Donnarumma, dzięki któremu ekipa z Genui miała kilka dodatkowych okazji. Rada dla Montelli? Mniej rotacji składem, bo może to niedługo się skończyć głupią stratą punktów.

Ciclone Milik! Manolo, vista?

Takie tytuły włoskich gazet mogliśmy widzieć po meczu Napoli z Bolonią. W pierwszym składzie zobaczyliśmy Piotra Zielińskiego, a zamiast Arka Milika w ataku wystąpił Manolo Gabbiadini. Jak zagrał Włoch? Przeciętnie. Zero ciągu w ofensywie, brakowało mu pewności siebie. Strzelaninę rozpoczął Callejon, ale na początku drugiej połowy strzałem życia popisał się Simone Verdi. Pięć minut po tym golu na boisku zameldował się Milik. I się zaczęło. Na początku pokonał da Costę lobem, a następnie sprzed pola karnego uderzył przy bliskim słupku. Trybuny Stadio San Paolo mogły wykrzyczeć wraz ze spikerem: ARKADIUSZOO MILIK! Co ciekawe, brazylijski golkiper jest.. trzecim w kolejności. Wyżej od niego w hierarchii są kontuzjowani Antonio Mirante i Gomis. Drugi z reprezentantów Polski pod koniec spotkania został brutalnie sfaulowany, przez co Emil Krafth wyleciał z boiska. Napastnik Napoli zgarnął tytuł MVP meczu, a media zaczęły wypisywać takie tytuły: Manolo, vista? (Manolo, widziałeś?)

Wyniki reszty spotkań 4.kolejki:

Torino – Empoli 0:0

Lazio – Pescara 3:0

Sassuolo – Genoa 2:0

Udinese – Chievo 1:2

Fiorentina – Roma 1:0

Crotone – Palermo 1:1

Cagliari – Atalanta 3:0

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.


x