voetbal.com

Nie tak miał wyglądać sezon w wykonaniu ,,Trójkolorowych’’. A przynajmniej nie tak miało być na początku jesiennej rundy. Dopiero końcówka pierwszej części sezonu była w miarę poprawna. Dzięki temu te rozgrywki da się jeszcze uratować.

 

Czuję lekki niedosyt po jesieni w wykonaniu Willem II. Zwłaszcza, że po drużynie która zajęła 9 miejsce w ostatnich rozgrywkach należałoby oczekiwać czegoś więcej niż tylko walki o utrzymanie. Zwłaszcza, iż w piłkarzach tkwi nie mały potencjał, który z jakiś przyczyn nie został w pełni wykorzystany na placu gry. Co prawda podopieczni Jurgena Streppela w początkowej fazie musieli mierzyć się z potentatami takimi jak Feyenoord, czy Ajax. Więc ciężko było oczekiwać od nich jakiejś niespodzianki, nawet w postaci remisu w tych spotkaniach. Natomiast podział punktów z sc Heerenveen i De Graafschap to już wpadki. Zwłaszcza, że w tych spotkaniach jako pierwsi obejmowali prowadzenie. W dodatku nie byli to rywale z najwyższej półki, czy w najlepszej formie. Po prostu powinni je wygrać.

Jak przez całą kampanię 2014/15 ,,Tricolores’’ doznali na własnym boisku ledwie 4 porażki, tak teraz mają ich już trzy. W pierwszym spotkaniu zanotowali remis w spotkaniu z Vitesse. Następnie ulegli beniaminkowi z Nijemegen. Dopiero w połowie września przyszła pierwsza wygrana. Oczywiście nie bez problemów. Na początku drugiej części spotkania goście doprowadzili do wyrównania. Jednak to bramka zdobyta przez FC Utrecht podziałała na zespół z Tilburga mobilizująco. Efektem były jeszcze dwa trafienia miejscowych. Dwa tygodnie później kolejna porażka. Tym razem z PEC Zwolle, a następnie z Excelsiorem Rotterdam. Pomiędzy tymi przegranym meczami padł remis. Zarówno w spotkaniu z Fryzami jak i Rotterdamczykami dwukrotnie wychodzili na prowadzenie. Przegrana batalia z drużyną Groenendijka była ostatnią poniesioną na Koning Willem II Stadion. Dopiero od końca listopada nastąpił progres w osiąganych rezultatach. Przełamanie przyszło w derbowym meczu z PSV. Co prawda nie zwycięskie, lecz team prowadzony przez Streppela pokazał, że potrafi walczyć. Po straconej bramce w początkowej fazie zawodów byli w stanie wysunąć się na prowadzenie. Grali wówczas z Mistrzami Holandii jak równy z równym. Po niemal 3 miesiącach bez domowego zwycięstwa zainkasowali komplet punktów. Bez większych problemów uporali się z Cambuur. Popis swoich umiejętności dał Stijn Wuytens, który dwukrotnie asystował oraz ustalił wynik konfrontacji. W minioną niedzielę zakończyli jesień zwycięstwem. Pokonali beniaminka z Kerkrade 3:2. Oczywiście już w pierwszych momentach musieli gonić rezultat, gdyż stracili bramkę z rzutu karnego. Jednak i tym razem podziałało to na nich mobilizująco.

W minionej rundzie nie najlepiej radzili sobie poza domem. Jedna wygrana w 8 meczach nie rzuca na kolana. Pierwsze dwa mecze to wyjazdy do Amsterdamu i na De Kuip. Z Ajaksem przegrali wyraźną różnicą 3 bramek, zaś z Feyenoordem tylko jednym trafieniem. Później przyszedł mecz w Doetinchem, gdzie przy prowadzeniu 2:0 do przerwy nie wywieźli zwycięstwa. W ostatnie 20 minut zawodnicy Vremana doprowadzili do wyrównania. Niby nic nadzwyczajnego, ale ostatnia drużyna była w stanie doprowadzić do tego grając w osłabieniu. Kiepskie zawody rozegrali w Groningen. Przegrali za zdobywcą pucharu 2:1. Takim samym wynikiem ulegli Polman Stadion Heraclesowi. Na jedyne wyjazdowe 3 punkty fani ,,Tricolores’’ musieli czekać do ostatniego weekendu listopada. Wtedy w Enschede swoje show urządził Lucas Andersen. Duński napastnik już w pierwszych 45 minutach pogrążył gospodarzy. Hat-trick Andersena był pierwszym w XXI wieku zdobytym przez gracza Willem II. Ostatnia konfrontacja poza własnym obiektem zakończyła się bez rozstrzygnięcia. Na Kyocera Stadion zremisowali 1:1.

Zwłaszcza w początkowej fazie kampanii futboliści z Tilburga mieli wiele problemów ze skutecznością. Pomimo tego, że stwarzali sobie dogodne sytuacje to bramki nie padały. A to piłka przeleciała koło słupka, albo nad poprzeczką. Albo zamiast do bramki trafiali w golkipera przeciwników. Niemoc ta była widoczna w spotkaniu na AFAS-Stadion gdzie bezbramkowo zremisowali. W pełni szans nie wykorzystywali chociażby w spotkaniu z Nadreńczykami. Pierwszą bramkę na wyjeździe zdobyli dopiero pod koniec września na De Vijverberg. Ostatni gol zespołu z Tilburga na obcym terenie padł na zakończenie kampanii 2014/15. Wtedy pokonali w Leeuwarden Cambuur 1:2. Wówczas ostatnie trafienie było autorstwa Armenterosa.

Najczęściej piłka odnajdywała drogę do siatki przeciwników po uderzeniach Erika Falkenburga. Pomocnik w tej rundzie zanotował 8 bramek. Połowę jego dorobku ma Lucas Andersen. Trzykrotnie bramkarzy pokonywał Dries Wuytens. Po dwa gole zdobyli Richairo Živković oraz Nick van der Velden. Natomiast po razie trafiali Guus Joppen, Stijn Wuytens i Robie Haemhouts. Najczęściej bramki podopiecznych  Streppela padają po podaniach S. Wuytensa i Falkenburga. Obaj pomocnicy dok tej pory zanotowali 5 asyst.

W rundzie jesiennej było kilku graczy którzy zaprezentowali się bardzo dobrze. Przede wszystkim na pochwały zasługuje Konstantinos Lamprou. Gdyby nie Grek to prawdopodobnie ,,Tricolores’’ mieliby jeszcze więcej straconych bramek. Nie jednokrotnie ratował z opresji swoich kolegów z zespołu. Nie przypominam sobie, żeby przytrafiła mu się jakaś większa wpadka. Jednym z motorów napędowych był Falkenburg. Jeden z produktywniejszych zawodników. Przyzwoite spotkania rozgrywał Funso Ojo. Początkowo na Koning Willem II nie mógł odnaleźć się Lucas Andersen. Jednak jak już znalazł wspólny język z kolegami, to był trudny to zatrzymania dla przeciwnika. Jedenz bardziej kreatywnych graczy w szeregach Streppela.

Jeśli chodzi o rozczarowania to było tylko jedno i to gigantyczne. Swojego miejsca w Tilburgu nie może znaleźć Richairo Živković. Jeden z większych holenderskich talentów, z ogromnym potencjałem. Przed tym sezonem wobec niego były wielkie oczekiwania. To on miał być tym który prowadzi ,,Tricolores’’ do zwycięstwa. Tymczasem jego dorobek nie powala. Dwa trafienia w Pucharze Holandii, oraz tyle samo trafień plus asysta w lidze. Trochę słabo jak na taki talent. Moim zdaniem źle zrobił opuszczając FC Groningen. Przedwcześnie podjął decyzję o zmianie barw klubowych. Gdyby pograł jeszcze 1-2 sezony w Groningen i dopiero potem odszedł, to teraz jego sytuacja wyglądałaby zupełnie inaczej. Jednak to tylko moje gdybanie. Mam nadzieję, że wiosną pokaże swoje umiejętności.

Willem II traci do siódmego FC Utrecht 8 punktów. Niby mało, a jednak dużo. Patrząc przez pryzmat pierwszych spotkań – różnica nie do odrobienia. Z drugiej strony – jeśli w przyszłym roku zagrają tak jak w ostatnich kolejkach to kto wie, czy nie będzie to tak nierealne. To się okaże dopiero w maju. Mam nadzieję, iż spełni się ten drugi wariant.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.


x