fot.
Udostępnij:

Nice 1. Liga: 4 gole i podział punktów w Częstochowie

13. kolejkę Nice 1. ligi zainaugurowało spotkanie beniaminka Rakowa Częstochowa z GKS- em Tychy. Dwa sezony temu tyski zespół rozbił Raków aż 0:8. Tym razem padł wynik 2:2 (1:0). Gospodarze dwukrotnie wychodzili na prowadzenie, ale ostatecznie punkt dla Tychów uratował, doświadczony 37 - letni "obieżyświat", Marcin Radzewicz. Tym samym Tychy znajdują się o punkt nad strefą spadkową. 

Przez pierwsze 20 minut pierwszej połowy kibice oba zespoły raczej badały swoje siły. Kilka akcji zakończonych próbą dośrodkowania, ale szans po obu stronach jak na lekarstwo. Emocje rozpoczęły się od 20. minuty, kiedy gospodarze wyszli z kontrą po złym rozegraniu rzutu wolnego przez Tyszan. Płaskie uderzenie obok lewego słupka posłał Piotr Malinowski. Trybuny stadionu Rakowa poderwał w 26. minucie, znakomitym wykończeniem głową, Tomas Petrasek. Marcin Figiel zagrał z rzutu wolnego "na nos" czeskiego obrońcy, a ten nie zmarnował świetnej szansy. Gracze Ryszarda Tarasiewicza musieli ruszyć z atakami, lecz brakowało dokładności, odpowiedniego podejmowania decyzji. Najbliżej strzelenia gola był Kamil Zapolnik, uderzając główką po wrzucie z autu. Z kolei Raków próbował jeszcze w pierwszej połowie podwyższyć prowadzenie. I zapewne by im się udało, gdyby nie rozregulowany "celownik" Adama Czerkasa. Andrzej Niewulis zgrał głową do niego piłkę głową, ale z blisko dwóch metrów 33- latek lewą nogą uderzył obok bramki.

Przerwa była potrzebna zwłaszcza gościom, którzy nie rozgrywali wymarzonego spotkania. Mało kreatywnych akcji w środku pola, słaba postawa Kamila Zapolnika. Piłkarze z Tych mocno rozpoczęli drugie trzy kwadranse: w 50. minucie Marcin Biernat trafia w słupek uderzając po wrzucie z autu (wydaje się, że pomógł sobie w tym ręką), a następnie bliski zdobycia bramki był, zamykający akcję po rzucie rożnym Tanżyna. Kilka minut później, Raków szybko wznowił grę po faulu na Czerkasie, czym stworzył sobie świetną okazję, ale sędzia nakazał ponowne rozegranie rzutu wolnego. Marcin Figiel pretendował bez wątpienia do miana piłkarza meczu. W 62. minucie posłana świetna piłka do Czerkasa, ten kapitalnie doszedł do strzału, ale bez zarzutu interweniował Rafał Dobroliński. Przejęcie inicjatywy przez tyski zespół przyniósł skutki. Dawid Błanik po krótko rozegranym cornerze, najpierw przyjęciem ograł Figla, po czym bez zastanowienia uderzył po długim rogu nie do obrony. Reprezentant Polski U-20 strzelił tym samym trzeciego gola w tym sezonie. Wydawało się, że obie defensywy skutecznie zamurowały swoje pole karne. Wrażenie to prysło wraz z rzutem rożnym bitym przez Figla i wykończonym bezbłędnie przez niemającego sobie równych w powietrzu Tomasa Petraška. Duet zdolnego technicznie asystenta i dwumetrowego, "fruwającego" olbrzyma nie wystarczył, by wywalczyć komplet punktów dla Rakowa. W 90. minucie błąd krycia w obronie, Tanżyna zgrywa futbolówkę na świetnie ustawionego Radzewicza i remis stał się faktem.

________________________________________________________________________________

21.10.2017 r., 14. kolejka Nice 1. Ligi, Stadion Rakowa Częstochow

Raków Częstochowa - GKS Tychy (1:0)

Tomas Petrasek 2' i 76' - Dawid Błanik 62', Marcin Radzewicz 90'

Raków Częstochowa: M. Kos, A. Niewulis, D. Boateng, T. Petrasek, P. Malinowski, K. Mondek, R. Figiel, J. Łabojko, K. Wójcik, A. Papikjan (Mesjasz 46'), A. Czerkas

GKS Tychy: R. Dobroliński, M. Mańka, M. Biernat, D. Tanżyna, D. Abramowicz, Ł. Matusiak (Szumilas 82'), A. Łuszkiewicz, D. Błanik, Ł. Grzeszczyk, P. Ćwielong (Radzewicz 63'), K. Zapolnik (Fidziukiewicz 74')

Żółte kartki: Petrasek, Czerkas, Boateng - Abramowicz, Matusiak,

Sędzia: S. Tarnowski


Avatar
Data publikacji: 21 października 2017, 14:30
Zobacz również

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.