Napastnik Arsenalu narozrabiał…
Duńczyk Nicklas Bendtner we wtorek przebywając w Kopenhadze pod wpływem alkoholu awanturował się z taksówkarzem. 26-latek oglądał w pubie mecz swojej drużyny z Bayernem Monachium w 1/8 finału Ligi Mistrzów (przegrany 2:1).
Po ostatnim gwizdku meczu Bendtner wraz z kolegą zamówili taksówkę…
– Jeden z nich miał rower, dlatego wysiadłem z samochodu, by włożyć ten rower do bagażnika, wtedy oni weszli do auta i zaczęli bawić się radiem – relacjonuje taksówkarz.
– Zabrali też kilka rzeczy z samochodu i nie chcieli ich oddać. Z taksówki wysiedli dopiero, kiedy zacząłem grozić, że wezwę policję. Potem Bendtner wołał, że gdyby nie był tak sławny, to by mnie pobił i nazwał mnie grubą świnią. Zdjął też swój pasek i zaczął nim uderzać w samochód, krzycząc, że chce się ze mną „piep…”. Jeszcze nigdy nie spotkało mnie coś podobnego – mówił taksówkarz z 25-letni doświadczeniem.
Do tej pory władze Arsenalu nie wydały w tej sprawie żadnego oświadczenia.
Źródło: własne/L’Equipe