Na poniedziałek: Obudźcie się zanim będzie za późno!

Przyznam się, że jestem dość blisko Legii Warszawa. W tym sensie dość blisko, że obserwuję cały czas sytuację w klubie, zwracam dość dużą uwagę na grę drużyny i rozmawiam z osobami, które są przy Legionistach. I podobnie jak ja widzę w nich jedno po meczu z Lechem Poznań: frustrację i rozczarowanie.

Najlepszy okres w jakim Legia zagrała w tych 180 minutach (liczę mecz w finale Pucharu Polski i ligowy) to była druga połowa na Stadionie Narodowym. Wtedy jednak zastanawiałem się czy to Legia jest taka mocna, czy to Lech był wtedy tak słaby. Niestety (albo stety dla kibiców z Poznania) to stołeczni w meczu ligowym pokazali, że tej wiosny są w naprawdę słabej dyspozycji. Bo jak można stracić dwa gole w odstępie kilku minut i to na otwarcie drugiej połowy? Legia zaczęła walczyć dopiero jak poczuła nóż na gardle, ale starczyło to tylko na jedną bramkę. Ale tak wygląda cała wiosna.

Niestety zimą popełniono kilka błędów w okresie przygotowawczym do rundy wiosennej, a do tego zbyt częste rotacje Henninga Berga zaczęły odbijać się mu i nam czkawką. Widać, że zespół wciąż nie może się odnaleźć po stracie Miroslava Radovicia. Ondrej Duda po kontuzji nadal nie doszedł do optymalnej formy (ba, tej formy po prostu nie ma!), Michał Masłowski, który miał być dużym wzmocnieniem na razie okazał się fiaskiem. Do tego ta cała sytuacja, którą naprawdę ciężko mi zrozumieć, wokół Orlando Sa jest po prostu śmieszna. Jak to jest, że mając dwóch napastników do dyspozycji ten lepszy (nie oszukujmy się, że mimo całego szacunku do Marka Saganowskiego to Orlando Sa jest piłkarsko lepszy) siedzi na ławce w tak ważnych meczach. Zwłaszcza ta rozmowa z Mateuszem Borkiem przed meczem powoduje, że naprawdę zaczynam myśleć iż te “kontuzje” to tylko wymysł, by usprawiedliwić nieobecność Portugalczyka.

Nikt nie chce sobie przypomnieć tego jak trzy lata temu frajersko Legia straciła w końcówce mistrzostwo. Wiem, że przez ostatnie dwa sezony być może zbyt bardzo przyzwyczaili swoich fanów do wygranych i dobrych wyników. Ale Legia, to Legia. Oni mają taką kadrę i taki budżet, stadion i całą resztę, że powinni spokojnie co roku zdobywać mistrzostwo Polski i grać nie tylko w eliminacjach Ligi Mistrzów, ale w jej elicie.

Co trzeba zmienić? Wątpię, by trener Berg mógł teraz coś wyczarować ot tak. Na pewno trzeba zmienić postawę piłkarzy, by dawali z siebie jeszcze więcej na boisku, trzeba nadal pracować nad ich formą i przede wszystkim trzeba wystawiać w każdym meczu NAJMOCNIEJSZY skład. Czas zabawy się skończył. Robić roszady można było przez pierwsze piętnaście, może dwadzieścia kolejek. Jednak gdy się wchodzi w decydującą fazę trzeba grać na całego. Tylko tak zdobywa się mistrzostwo Polski.

2 thoughts on “Na poniedziałek: Obudźcie się zanim będzie za późno!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.