Mundialowe odliczanie: Polskie nadzieje i prawdziwa egzotyka

FIFA

Mistrzostwa Świata już za pasem. Pierwszy mecz mundialu już za dwa tygodnie, a więc czas zakończyć nasze “Mundialowe odliczanie”. Dziś na tapetę bierzemy “polską” grupę H, gdzie podopiecznym Adama Nawałki przyjdzie się zmierzyć z Senegalem, Kolumbią i Japonią.

FIFA

Polska dawaj!

Apetyty wśród polskich kibiców są ogromne. Ostatni raz na mundialu Polska grała w 2006 roku. Po nieudanych eliminacjach do Mistrzostw Świata w Brazylii w 2014 roku miejsce Waldemara Fornalika zajął Adam Nawałka. Były szkoleniowiec Górnika znalazł patent na naszą kadrę i dwa lata temu wprowadził nas z powrotem na salony. Na Mistrzostwach Europy wyszliśmy z grupy i dotarliśmy do ćwierćfinału, gdzie wyeliminowała nas Portugalia. W tym roku wielu kibiców liczy na powtórzenie tego wyniku, ale filary naszej kadry są dużo mniej pewne niż przed dwoma laty. Grzegorz Krychowiak zaliczył bardzo przeciętny sezon w West Bromwich Albion,Kamil Grosicki grał raz lepiej raz gorzej
w Hull City, Kuba Błaszczykowski przez pół sezonu leczył kontuzję pleców, a Kamil Glik w ostatnich meczach naszej reprezentacji jest mniej pewny niż Michał Pazdan. Na szczęście kontuzje omijają lidera naszej reprezentacji i króla strzelców Bundesligi, Roberta Lewandowskiego. Cały naród liczy na gole naszego kapitana, który jest zdecydowanie największą gwiazdą grupy H.

Oprócz starej gwardii prawdziwą szansę dostanie młode pokolenie. Piotr Zieliński będzie jednym z liderów linii pomocy. Tak mocnej pozycji nie miał dwa lata temu we Francji, gdzie był tylko rezerwowym. Na swój wielki moment w kadrze czeka również Karol Linetty. W kadrze nie zagrał jeszcze na 100% swoich możliwości i zapewne wielu kibiców liczy, że ten moment nadejdzie już za nieco ponad dwa tygodnie. O wyjazd na mundial walczą też odkrycia tego sezonu Ekstraklasy: Sebastian Szymański, Przemysław Frankowski i Szymon Żurkowski. Apetyty są duże. Wielu stawia nas w roli faworyta grupy, ale nasi rywale nie dostali się na mundial przypadkiem

Waleczne Lwy Terangi

Senegal  eliminacje do Mistrzostw Świata rozpoczął od dwumeczu z Madagaskarem. Po remisie w pierwszym meczu 2:2 w drugim spotkaniu nie pozostawili żadnych złudzeń i wygrali 3:0. W ostatniej rundzie eliminacji nie dali szans rywalom. Wygrali cztery spotkania, zremisowali dwa i bez większych problemów awansowali na Mistrzostwa Świata. Senegal na mundialu zadebiutował w 2002 roku i od razu sprawił ogromną sensację. W Korei i Japonii Senegalczycy w inauguracyjnym meczu wygrali 1:0 z mistrzami świata i Europy Francuzami. Wyszli z grupy z drugiego miejsca i w 1/8 finału ograli Szwecję (2:1). W ćwierćfinale trafili na Turcję i przegrali po dogrywce 0:1. Członkiem tamtego zespołu był Aliou Cisse, obecny selekcjoner reprezentacji Senegalu. Kibice Lwów Terangi liczą na swoje największe gwiazdy. Sadio Mane i Kalidou Koulibaly to nazwiska, które zna każdy fan futbolu. Również reszta składu to piłkarze grający w najlepszych ligach w Europie. Aż 19 z 23 powołanych przez Cisse zawodników gra w lidze francuskiej lub angielskiej. Nastroje w kraju są bojowe, a kibice liczą na dobry wynik.

Czas na sukces

Droga Kolumbii była bardzo wyboista. W eliminacjach zaliczyli bardzo słaby finisz i gdyby nie słaba postawa Chile i Peru, to podopieczni Jose Pekermana mogliby nie pojechać do Rosji. Ostatecznie zajęli czwarte miejsce w grupie i mogli cieszyć się bezpośrednim awansem. Mistrzostwa Świata w Rosji będą szóstym występem Kolumbijczyków na mundialu. Dwa razy udało im się wyjść z grupy m.in. cztery lata temu w Brazylii, gdzie odpadli w ćwierćfinale po porażce z gospodarzami turnieju. Największą gwiazdą reprezentacji Kolumbii jest James Rodriguez. Gracz Bayernu Monachium przedstawił się światu na poprzednim mundialu, gdzie zdobył tytuł króla strzelców. Inną ważną postacią jest Radamel Falcao. Zawodnik Monaco od lat stanowi o sile ataku swojej reprezentacji. Wielu ekspertów uważa, że to właśnie Kolumbia jest faworytem grupy H i to zespołu prowadzonego przez Pekermana Polacy powinni obawiać się najbardziej.

Zamęt u Samurajów

Japonia, aby awansować na mundial, musiała przebrnąć przez dwie rundy eliminacji. W drugiej rundzie nie dała złudzeń rywalom grupowym i bez straty gola awansowała do trzeciej, ostatniej fazy eliminacji. Tam o bezpośredni awans walczyła z Australią i Arabią Saudyjską. Cel udało się osiągnąć na kolejkę przed końcem i Japonia mogła cieszyć się z wyjazdu na szósty z kolei mundial. Najlepszym wynikiem najbardziej utytułowanej reprezentacji Azji jest 1/8 finału, a na ostatnim mundialu zajęli ostatnie miejsce w swojej grupie za Brazylią, Meksykiem i Kamerunem. Kilka miesięcy przed startem mistrzostw na stołku selekcjonera doszło do zaskakującej zmiany. Vahida Halilhodzica zastąpił  Akira Nishino. Oficjalnym powodem takiego postępowania federacji są słabe wyniki w meczach towarzyskich, ale nieoficjalnie mówiło się o konflikcie szkoleniowca z Bałkanów z piłkarzami. Nishino szybko zaczął działać i powołał szeroką kadrę. Wśród powołanych zawodników nie zabrakło największej gwiazdy, Shinjiego  Kagawy z Borussi Dortmund. Dziwi natomiast brak Ryoty Morioki. Były piłkarz Śląska Wrocław przebojem wdarł się na piłkarskie salony i w tym sezonie był jednym z kluczowych piłkarzy Anderlechtu. Wobec całego zamieszania wokół kadry Japonii, wydają się oni być najsłabszym zespołem w grupie H.

Terminarz grupy H

19.06, godz. 14:00 Kolumbia – Japonia
19.06, godz. 17:00 Polska – Senegal
24.06, godz. 17:00 Japonia – Senegal
24.06, godz 20:00 Polska – Kolumbia
28.06, godz 16:00 Japonia – Polska
18.06, godz 16:00 Senegal – Kolumbia

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.


x