Michniewicz: Liczymy na to, że zaczniemy gromadzić punkty
Legia Warszawa w sobotę zmierzy się ze Śląskiem Wrocław w meczu 7.kolejki PKO BP Ekstraklasy. - Trudne zadanie przed nami, ale liczymy na to, że zagramy na miarę naszego potencjału - mówi przed spotkaniem szkoleniowiec stołecznego klubu, Czesław Michniewicz.
Trener Wojskowych odniósł się również do awansu jego drużyny do rozgrywek Ligi Europy. Michniewicz przyznał, że w klubie panuje względne zadowolenie z tego, że udało się tam awansować.
- Liga Europy to na dziś dobre miejsce dla nas. Biorąc pod uwagę to, jak przebiegała rywalizacja z Dinamem Zagrzeb… W pierwszym spotkaniu zremisowaliśmy, w drugim meczu graliśmy całkiem dobrze, popełniliśmy jeden błąd, przeciwnik to wykorzystał. Pozostał duży niedosyt. Ale z drugiej strony, gdybyśmy awansowali i nie udałoby się pokonać Sheriffa, to rozczarowanie byłoby jeszcze większe. Oczywiście, nie zakładaliśmy, że jak awansujemy, to przegramy z Mołdawianami, lecz Sheriff pokazał, że to bardzo dobry zespół, świetnie poradził sobie z Dinamem w dwumeczu. Jesteśmy w tym miejscu, w którym jesteśmy. Myślę, że mamy względną satysfakcję z tego, co udało się zrobić. Graliśmy dużo meczów od lipca do sierpnia, do przerwy na reprezentacje. Przegraliśmy w pucharach tylko jeden spotkanie, właśnie z Dinamem, to kluczowe. Myślę, że jesteśmy we właściwym miejscu. Budujemy swoją pozycję w Europie po dłuższym czasie. Chciałbym, abyśmy się pokazali z jak najlepszej strony. Oczywiście, Liga Mistrzów to było marzenie dla każdego z nas, ale niestety, nie udało się - mówił trener Michniewicz.
- Wiedzieliśmy, że jak wygramy w II rundzie eliminacji, to będziemy w Lidze Konferencji i wtedy będzie grało nam się łatwiej, bo będziemy w rozgrywkach. Ale z drugiej strony, po zapewnieniu sobie gry przynajmniej w Lidze Konferencji, wiedzieliśmy, że jeśli nie uda się awansować do Champions League lub Ligi Europy, to będzie duże rozczarowanie. Myślę, że dobrze się stało dla higieny psychicznej drużyny, całego klubu, że zakończyliśmy eliminacje zwycięsko, bo tak to trzeba traktować. Wygrana ze Slavią dała nam Ligę Europy. Gdyby było odwrotnie i przegralibyśmy z Sheriffem – choć to sport, wszystko może się wydarzyć - to byłoby duże rozczarowanie. Czy dało to pewność siebie? Patrząc na to, jak zachowują się zawodnicy, jak dojrzewają, w jaki sposób grają z silnymi zespołami, myślę tutaj o Slavii, Dinamie, czy nawet Bodo, to pokazuje, że – przede wszystkim – nie boją się grać. Wykorzystują cały potencjał. Nie mogę powiedzieć, że któryś z piłkarzy lepiej się prezentuje w treningach niż w meczach, bo tak nie jest. Pokazują dokładnie to, co pokazują w zajęciach. To jest powód do optymizmu dla nas wszystkich - skomentował.
Nie zabrakło również kilku słów na temat sytuacji ligowej. W klubie wszyscy zdają sobie sprawę, że Legia musi gonić punkty, bo w końcowym rozrachunku takie skromne utraty punktów mogą okazać się kluczowe w kontekście walki o mistrzostwo.
- Musimy doprowadzić do tego, aby nie stracić zbyt wielu punktów w lidze? Tak. Cztery mecze, dwa wygrane, dwa przegrane – 50 procent przegranych gier. Na pewno cały czas o tym myślimy. Nie chcemy, aby tak było. Niefortunnie przegraliśmy w Radomiu – po części ze swojej winy, bo nie był problemem zespół Radomiaka, tylko my dla siebie byliśmy problemem, dostaliśmy dwie czerwone kartki. Z Wisłą Kraków był wyrównany mecz. Początek dla Wisły, potem spotkanie się wyrównało. Zdobyliśmy bramkę, sędzia jej nie uznał, ale nie był to wybitny mecz w naszym wykonaniu. Teraz zagramy ze Śląskiem Wrocław, który jest na fali i od przyjścia Jacka Magiery zmienił oblicze, ustawienie, sposób rozgrywania akcji, osiągnął sukces na wiosnę, bo takim był udział w pucharach, w których dobrze się prezentował. Trudne zadanie przed nami, ale liczymy na to, że zagramy na miarę naszego potencjału. Większość piłkarzy jest gotowych do gry, poza Josue i Mladenoviciem, którzy są zawieszeni za kartki. Spodziewamy się dobrego meczu. Przede wszystkim, liczymy na to, że zaczniemy gromadzić punkty, potrzebujemy pozytywnej serii, takiej, którą miały inne zespoły. Przykład Lecha, który wygrał kilka spotkań i od razu w tabeli jest to widoczne. My też tego potrzebujemy. Tak się składa, że na pięć rozegranych meczów po rywalizacji ze Śląskiem, cztery odbędą się na wyjeździe, tylko jeden u siebie. Mecze u siebie zawsze dają delikatną przewagę. Wiemy, jak wygląda gra przy Łazienkowskiej dla nas, a jak dla przeciwników, ale nie ma co na to patrzeć. Dziś musimy zrobić wszystko, aby wrócić z Wrocławia z punktami.
- Najmocniejsze strony Śląska? Trener Jacek Magiera, jego sztab, znajomość specyfiki Legii – pracował tutaj bardzo długo, w różnych rolach: jako zawodnik, trener, asystent, więc na pewno wie wszystko o nas, jeśli chodzi o nastawienie psychiczne. Jeśli chodzi o grę, to elastyczność. Śląsk próbuje grać w różnych ustawieniach, często występuje trójką obrońców, ale też modyfikuje ustawienie na różne sposoby. Czasami gra na dwóch napastników, na jednego, na trzech - na to musimy być przygotowani. Erik Exposito buduje pozycję w polskiej lidze. Początek miał może mało przekonujący, ale było widać potencjał. Teraz zamienia sytuacje na gole, bardzo mocno pomaga drużynie. Jest też doświadczenie: jest Krzysztof Mączyński, są inni piłkarze, Wojtek Golla wrócił po kontuzji. Myślę, że to bardzo solidny zespół, który marzy o tym, aby za rok znów zagrać w pucharach. Jest to bardzo możliwe, bo w tej drużynie drzemie duży potencjał.
Źródło: legia.net
-
1 Liga PolskaGórnik Zabrze chce młodzieżowca z I Ligi
Kamil Gieroba / 20 grudnia 2024, 11:50
-
EkstraklasaLech Poznań podjął decyzję ws. przyszłości kluczowego obrońcy. To już oficjalne
Karolina Kurek / 19 grudnia 2024, 13:26
-
EkstraklasaPolskie kluby na ratunek Mariuszowi Stępińskiemu. Najlepszy strzelec Omonii Nikozja na wygnaniu
Victoria Gierula / 17 grudnia 2024, 10:39
-
EkstraklasaOficjalnie: João Peglow odchodzi z Radomiaka. Kierunek MLS
Victoria Gierula / 16 grudnia 2024, 18:48
-
1 Liga PolskaNie tylko Lech Poznań chce Rodado. Zapowiada się licytacja
Kamil Gieroba / 14 grudnia 2024, 17:00
-
1 Liga PolskaLech Poznań ściągnie gwiazdę Wisły Kraków?
Kamil Gieroba / 13 grudnia 2024, 20:50