fot. Record.pt
Udostępnij:

„Medeiros reaktywacja” – nowa misja Sa Pinto

W ostatnich latach na boiskach Ekstraklasy często trafiali zawodnicy, którzy mieli znane kluby w CV.

Jednym z takich piłkarzy jest Iuri Medeiros.  Nowy nabytek Legii Warszawa. Raczej oczywistością jest, że 24-latek na Łazienkowską nie przeniósłby się, gdyby nie osoba Ricardo Sa Pinto. Portugalski szkoleniowiec mocno wierzy, że jego rodak odbuduje formę strzelecką i pomoże drużynie w zdobyciu mistrzostwa Polski. Pinto zna doskonale jego możliwości i wie, że kiedyś Medeiros miał duży potencjał. Jednak z czasem stał się raczej niespełnionym talentem.

Wystarczy przejrzeć jego dotychczasowe CV. W ostatnich latach często był wypożyczany. W Sportingu zwyczajnie sobie nie radził. W Moreirense grał w sezonie 2015-16. Zdobył osiem bramek i zaliczył dwanaście asyst w 29 meczach ligowych. Z kolei kolejny sezon spędził w Boaviście, gdzie zagrał w 27 spotkaniach ligowych, strzelił siedem goli i dorzucił dziewięć asyst. Wydawało się, że dobrym rozwiązaniem będzie spróbowanie sił poza ojczyzną. Był przymierzany do gry w Anglii, ale w końcu wybrał Genoę. Grał tam na wiosnę sezonu 2017/18 i minioną jesienią. Jednak w ciągu tego roku... zagrał tylko w trzynastu meczach Serie A. Zdobył przy tym dwie bramki. Występuje jako skrzydłowy lub napastnik.

Łatwo nie będzie też z innego powodu - zawodnika ominęły obydwa zgrupowania zespołu i będzie miał mało czasu na wkomponowanie się do zespołu. Pierwszy mecz legionistów po przerwie ligowej już 10 lutego, czyli za niecały tydzień na wyjeździe z Wisłą Płock. 

Już w internecie można przeczytać, że to kolejny "szrot" ściągany do polskiej ligi. Lepiej się wstrzymać z takimi ocenami. Oczywiście sam fakt, że jest z akademii Sportingu nie daje gwarancji, że będzie strzelał jak na zawołanie. Ale w Legii raczej spędzi tylko najbliższe pół roku. Być może decydujące pół roku dla jego kariery, bo jeżeli nie udowodni, że posiada duże umiejętności, to kolejne lata może spędzić w klubach typu wspomnianego wcześniej Moireirense. 

 


Kamil Gieroba
Data publikacji: 4 lutego 2019, 3:29
Zobacz również

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.