Marek Papszun
fot. rakow.com
Udostępnij:

Marek Papszun o celebracji mistrzostwa w namiocie: My jesteśmy normalni ludzie. Ja chodzę do Biedronki, do Lidla i nie mam z tym żadnego problemu

- Nam nie przeszkadzało nawet świętowanie w namiocie, jak Pan sobie wyobrazi, bo my jesteśmy normalni ludzie. Ja chodzę do Biedronki, do Lidla i nie mam z tym żadnego problemu. Tak samo zawodnicy - odparł ataki swoich krytyków Marek Papszun.

W minionej kolejce Raków Częstochowa po raz pierwszy w swojej historii został mistrzem kraju. Wrażenie robi sposób, w jaki dokonali tego osiągnięcia. "Medaliki" uzbierały 71. punktów w 31. kolejkach PKO BP Ekstraklasy, co oznacza średnią 2,29 punktu na mecz. Do końca sezonu pozostały im już tylko trzy mecze ligowe do rozegrania. Ich rywale mogą maksymalnie zdobyć 69. "oczek" w tej kampanii.

Porażka Legii Warszawa z Pogonią Szczecin (1:2) w minioną niedzielę zapewniła "Medalikom" historyczne osiągnięcie. Świętowanie mistrzostwa rozpoczęło się w aubobusie klubowym. Nagrania, ukazujące radość zawodników były na bieżąco udostępniane na media społecznościowe. Część społeczności piłkarskiej przyjęła je negatywnie.

- O Rakowie jest głośno od wielu tygodni i niektórzy nie mogą tego przeżyć, ale to już ich problem. To naprawdę jest bardzo skromna drużyna (...). To nie są piłkarze z przerośniętym ego, że muszą teraz świętować w pałacu. Tak samo będą do końca trenować i grać. To są naprawdę w dwustu procentach profesjonaliści - powiedział Marek Papszun.

48-letni szkoleniowiec jest jednym z ojców sukcesu Rakowa. Przeszedł z nimi drogę od II ligi aż do triumfu w najwyższej klasie rozgrywkowej. Na konferencji prasowej przed starciem z Lechem Poznań złożył gratulacje swoim zawodnikom i podziękowania osobom związanym z klubem z Częstochowy.

- Pierwszy raz publicznie zabieram głos po zdobyciu mistrzostwa i z tego miejsca chciałem pogratulować wielkiej drużynie Rakowa. To jest wielki zespół i szatnia. Przeszliśmy do historii. Dla mnie to tym większy sukces, że osiągnięty w skromnych warunkach, w skromnym mieście i przy wielu ograniczeniach. Dlatego jest on jeszcze bardziej przeze mnie doceniany. Bardzo się cieszę, że mogłem w dużej mierze zarządzać tym projektem - podkreślił.

- Oczywiście gratulacje i podziękowania dla właściciela klubu, człowieka, który go budował i w niego zainwestował. Włożył w niego swoje serce, ambicje i prywatny czas. Jego konsekwencja i mądrość pozwoliła nam zrealizować marzenia. Gratulacje dla osób zarządzających klubem. Każdy dołożył swoją cegiełkę. Oczywiście duże gratulacje i podziękowania dla wszystkich pracowników - dodał.

- Gratulacje i podziękowania dla kibiców i ludzi, którzy nam dobrze życzyli, bo dużo było i jest ich w Polsce. Kibicują Rakowowi jako projektowi nietypowemu, takiemu trochę kopciuszkowi, więc to piękna historia. Ale przede wszystkim dla naszych kibiców, którzy wspierali nas tutaj i na wyjazdach - powiedział.

Już jutro "Medaliki" rozegrają swój pierwszy mecz w roli mistrza kraju w hicie kolejki z Lechem Poznań. Spotkanie odbędzie się o godzinie 17:30. John van den Brom już zapowiedział, że jego piłkarze wykonają tradycyjny szpaler: - Oczywiście, że zrobimy. To klasa klubu, klasa Lecha, a jesteśmy dużym klubem, nie będziemy w tej sytuacji żyć emocjami. Oni zasłużyli na to mistrzostwo, mają wiele punktów przewagi nad Legią, Pogonią i nad nami - przyznał szkoleniowiec zespołu z Wielkopolski.

Źródło: Rakow.com


Avatar
Data publikacji: 13 maja 2023, 10:55
Zobacz również

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.