Mali zabójcy, czyli największe niespodzianki w Pucharze Polski

Mikołaj Barbanell (Piłkarski Świat)

Tegoroczny Puchar Polski wkracza w decydującą fazę, a do tego czasu mieliśmy już kilka poważniejszych niespodzianek. Przeanalizujmy więc także przypadki z innych sezonów.

Rok czarnego konia
Jak wiadomo, Puchar Polski rządzi się swoimi prawami. To właśnie tutaj klub z III ligi może wyeliminować czołową drużynę Ekstraklasy. Jest to swojego rodzaju Lotto, jednakże w Ekstraklasie wiadomo, na co stać każdy zespół, zaś w PP często nie ma żadnych informacji na temat niżej notowanego rywala.

Obecny sezon jest niezwykle zaskakujący. Jedną z niespodzianek są I-ligowe Wigry Suwałki, które wyeliminowały już Termalicę i Górnik Zabrze. Ich przeciwnik w ćwierćfinale to występujący w III lidze GKS 1962 Jastrzębie. Oni zaś odprawili do domu Górnika z Łęcznej. Niekwestionowanymi rewelacjami rozgrywek są piłkarze Puszczy Niepołomice (II liga), którzy wyrzucili za burtę Koronę Kielce i aspirującą do mistrzostwa Lechię Gdańsk, jak również zawodnicy Drutexu Bytovii Bytów (wyeliminowali Zagłębie Lubin i Śląsk Wrocław). Co najmniej 4 drużyny spoza Ekstraklasy zagrają w ćwierćfinale. Jeśli te “czarne konie” nie zwolnią swojego galopu, możliwe że zobaczymy finał bez drużyn “Najlepszej Ligi Świata”.

Lekko wstecz
Spójrzmy na wcześniejsze lata. Niektórzy z nas pewnie pamiętają jeszcze historię Błękitnych Stargard Szczeciński. Jak burza przeszli przez wszystkie rundy do półfinału. Tam pokonali w pierwszym meczu Lech Poznań 3:1, jednak w rewanżu nie wytrzymali presji i przegrali drugi mecz 1:5.

Sezon wcześniej to zwycięzca tych rozgrywek był zaskoczeniem. Zawisza Bydgoszcz zdobyła Puchar Polski, co było wielkim zaskoczeniem. Przy tym wyczynie bydgoszczan, występ Miedzi Legnica i Sandencji Nowy Sącz w ćwierćfinale stał się pestką.

Dawno, dawno temu…
Na uwagę zasługuje historia najstarszego klubu na Dolnym Śląsku, Pogoni Oleśnica. Oleśniczanie jako jeden z ostatnich III-ligowych zespołów dotarł do półfinału PP (sezon 95/96). Pogoń nie mogła mówić o łatwych losowaniach, jednak pomimo tego, pokonałą na swojej drodze m. in. Śląsk Wrocław, Lech Poznań i Górnik Zabrze. Niektórzy twierdzą, że zespół z Oleśnicy stał się ofiarą przekrętu, gdyż jak wiadomo, teoretycznie słabszy/niżej rozstawiony zespół jest gospodarzem spotkania Pucharu Polski. Otóż gospodarzem meczu 1/2 finału był Ruch Chorzów (wygrał 3:0) i to mogło zadecydować o końcu tego snu dla oleśniczan. Ktoś mógł się wystraszyć, że trofeum zdobędzie nieznana nikomu drużyna.

Zostańmy jeszcze chwilę w Oleśnicy. Dziś Pogoń występuje w IV lidze. W tym sezonie do szczebla okręgowego PP zostały zgłoszone 2 drużyny tego klubu: seniorzy i juniorzy. Drużyna juniorska sprawiła niemałą niespodziankę, odprawiając do domu z kwitkiem IV-ligową Wiwę Goszcz. Wiem, że schodzę lekko z tematu krajowego PP, jednak największe niespodzianki występują w okręgach. Przykładowo nieznany nikomu klub o nazwie Zachód Sobótka ograł rezerwy Śląska Wrocław, w których występują czasem zawodnicy trenujący w I zespole.

Za siedmioma górami i lasami
Lechia Gdańsk niespodziewanie awansuje do finału, a tam pokonuje Piasta Gliwice. Tak, niespodziewanie. To był rok 1983, kiedy “Biało-Zieloni” występowali jeszcze w III lidze.
W 1967 roku w finale zagrał III-ligowy Raków Częstochowa. Tam uległ po dogrywce 0:2 Wiśle Kraków.
Rok później miała miejsce chyba najbardziej niespotykana sytuacja. Otóż do półfinału PP przebił się… V-ligowy Baildon Katowice po drodze niszcząc marzenia Górnika Wałbrzych, Unii Racibórz, Arki Gdynia oraz obrońcy trofeum, Wisły Kraków. Kopciuszek uległ w 1/2 finału z Ruchem Chorzów 0:7, lecz legenda o nim pozostała.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.