Łukasz Piszczek podał powody odmówienia Fernando Santosowi. “Nie mógłbym w stu procentach skoncentrować”

Łukasz Piszczek

Łukasz Piszczek / fot. Mikołaj Barbanell

Łukasz Piszczek mógł zostać jednym z asystentów Fernando Santosa. – Jestem w takim okresie, że nie mógłbym w stu procentach skoncentrować się na pracy w sztabie – wytłumaczył w “WP Sportowe Fakty”.

Portugalski selekcjoner do kadry dobrał Grzegorza Mielcarskiego, którego dobrze znał i dlatego też postawił na zaufaną osobę. Długo podjęciem decyzji wahał się Łukasz Piszczek, który byłby teraz w sztabie trenerskim Santosa. W lutym ukończył kurs UEFA A w Białej Podlaskiej.

Staram się być człowiekiem odpowiedzialnym. Pewnie można byłoby popłynąć na fali euforii, stwierdzić, że przecież super być asystentem w kadrze. Wiem jednak, że to obowiązki, z których musisz się wywiązać. Jestem w takim okresie, że nie mógłbym w stu procentach skoncentrować się na pracy w sztabie. Chcę, by to wybrzmiało bardzo mocno – dla mnie to duża nobilitacja, że w ogóle pojawił się taki pomysł – podkreśla Piszczek.

– Odbyłem spotkanie z Fernando Santosem. Wszystko działo się bardzo szybko. Tak jak mówię – staram się być odpowiedzialny. Nie mogę z dnia na dzień zostawić różnych projektów. Życie to wybory. Dlatego poinformowałem prezesa Kuleszę, że nie mogę dołączyć do sztabu Fernando Santosa – dodaje.

Odniósł się jeszcze do domniemanego konfliktu z Robertem Lewandowskim, gdy grali w wspólnie w Dortmundzie. – Na początku w Dortmundzie mieszkaliśmy dom w dom, regularnie u siebie gościliśmy. Potem, nie wchodząc w szczegóły, nie dogadaliśmy się na pewnych płaszczyznach. Choć “nie dogadali się” to pewnie zbyt duże słowo. Mieliśmy inne podejście do różnych spraw. Brakowało nam doświadczenia, być może za bardzo kierowaliśmy się swoim ego – ocenia.

źródło: sportowefakty.wp.pl / 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.


x