LM: Sensacja w Pireusie
W meczu grupy D Ligi Mistrzów, FC Barcelona niespodziewanie podzieliła się punktami z Olympiakosem. Tym samym "Blaugrana" musi odłożyć świętowanie awansu do fazy play-off, przynajmniej do następnej kolejki.
Inicjatywa od samego początku spotkania była po stronie gości. Jednak z ich akcji zaczepnych nie wiele wynikało. Najbliżej otworzenia worka z bramkami był Messi, ale jego uderzenie z 30. minuty z problemami obronił Silvio Proto. Chwilę później przed bardzo dogodną okazją do zdobycia bramki stanął Luis Suárez, ale próba Urugwajczyka była bardzo niechlujna, a co najważniejsze niecelna. W końcowych momentach pierwszej odsłony z rzutu wolnego uderzał Messi, ponownie czujny między słupkami był golkiper gospodarzy. Do przerwy mogliśmy mówić o małej niespodziance, bowiem nie sam wynik był zaskakujący, a styl gry Barcelony, która swoje akcje próbowała rozgrywać w sposób bardzo statyczny, wolny i bez żadnej sztukaterii.
Na dobrą akcję "Blaugrany" w drugiej połowie, kibice musieli czekać ponad kwadrans. Błąd w strefie środkowej popełnił jeden z Greków, futbolówkę przejął Messi i szybko zagrał do Suáreza. "El Pistolero" nawinął jednego z obrońców i odegrał do Argentyńczyka, ale najlepszy piłkarz świata nie trafił czysto w piłkę i ta minęła światło bramki. W 71. minucie swoich sił ponownie próbował Suárez, ale jego przewrotka idealnie odzwierciedliła obecną formę strzelby Barcy. Delikatnie mówiąc jest ona daleka od ideału, świadczy o tym ponad 350. minut bez choćby jednego trafienia. Niemniej jednak to Urugwajczyk mógł zdobyć zwycięskiego gola. Dziesięć minut przed końcem meczu, piłka po jego uderzeniu odbiła się od poprzeczki. Ostatnie sekundy to już istny szturm na bramkę Proto, swoich sił próbowali Deulofeu oraz Messi. Zwłaszcza uderzenie tego drugiego sprawiło sporo problemów belgijskiemu golkiperowi Olympiakosu.
Sensacja w Pireusie, bo o takowej trzeba mówić. Rozpędzona "Duma Katalonii" po raz pierwszy potknęła się w Lidze Mistrzów. Bezbramkowy remis w tym spotkaniu spowodował, że Barcelona nie może jeszcze świętować awansu do fazy play-off. Z kolei Grecy zostawili sobie otwarte drzwi do zmagań na boiskach Ligi Europy.
31.10.2017, 4. kolejka fazy grupowej Ligi Mistrzów (grupa D), Stádio Georgios Karaiskakis.
Olympiakos SFP - FC Barcelona 0:0 (0:0)
Olympiakos: Silvio Proto - Omar Elabdellaoui, Alberto Botía, Björn Engels, Leonardo Koutris - Diogo Figueiras, Alaixys Romao, Panajotis Tachtsidis, Vadis Odjidja-Ofoe (Guillaume Gillet 75'), Mehdi Carcela-González (Felipe Pardo 79') - Kostas Fortunis (Uroš Đurđević 84').
Barcelona: Marc-André ter Stegen – Nélson Semedo, Javier Mascherano, Samuel Umtiti, Jordi Alba – Sergi Roberto (Gerard Deulofeu 45'), Sergio Busquets, Paulinho (Ivan Rakitić 62') – Lionel Messi, Luis Suárez, Denis Suárez (André Gomes 75').
Żółte kartki: Panajotis Tachtsidis, Björn Engels, Diogo Figueiras - Sergi Roberto, André Gomes.
Sędzia: Anthony Taylor (Anglia).
-
AktualnościLKE: Jagiellonia remisuje i wypada z najlepszej ósemki
Michał Szewczyk / 19 grudnia 2024, 23:23
-
AktualnościUrbański jednak zostanie w Bolonii. Właśnie przedłużył kontrakt
Michał Szewczyk / 18 grudnia 2024, 21:08
-
Ligi zagraniczneOficjalnie: RB Salzburg z nowym trenerem. Powrót w nowej roli
Kamil Gieroba / 18 grudnia 2024, 12:33
-
AktualnościKolejna młodość Fabiańskiego. Angielskie media zachwycone
Michał Szewczyk / 17 grudnia 2024, 18:04
-
AktualnościOficjalnie: Ryoya Morishita na dłużej w Legii Warszawa!
Victoria Gierula / 17 grudnia 2024, 15:58
-
AktualnościSerie A: Inter upokorzył Lazio na Stadio Olimpico (WIDEO)
Michał Szewczyk / 16 grudnia 2024, 22:52