fot. indianexpress.com
Udostępnij:

Ligue 1: Walka o mistrzostwo trwa

W sobotnie popołudnie oraz wieczór na stadionach w Bastii i Nancy oglądaliśmy kolejny akt walki o mistrzostwo francuskiej Ligue 1. PSG po porażce w Nicei nie mogło pozwolić sobie na żadne potknięcie. Przed meczem, w mediach społecznościowych, Kamil Glik określił dzisiejsze spotkanie w Nancy mianem pierwszej piłki setowej. Czy piłkarze z Księstwa wykorzystali okazję i postawili kolejny krok w stronę upragnionego tytułu?

Jako pierwsi swój mecz zagrali piłkarze PSG. Podopieczni Unaia Emery'ego w poprzedni weekend zawiedli swoich fanów zarówno wynikiem, jak i pokazem frustracji w końcówce meczu, kiedy to po wysoce niesportowym zachowaniu boisko z czerwonymi kartkami opuścili Thiago Motta i Ángel di María. Dzisiaj na boisku ostatniej w tabeli Bastii podobny rozwój wypadków nie mógł mieć miejsca. Zaskoczeniem nie był fakt, że goście od pierwszej minuty zepchnęli rywali do głębokiej defensywy. Mimo szturmowych ataków, pierwsza bramka strzelona została dopiero po pół godzinie meczu. W 32. minucie podanie wzdłuż pola karnego Blaise'a Matuidiego wykorzystał Lucas Moura. Bardzo ciekawe rzeczy działy się w 35. minucie meczu. Poza boiskiem, za bramką Bastii leżał kontuzjowany Matuidi. Mimo toczącej się gry, bramkarz gospodarzy Jean-Louis Leca zatroszczył się o zdrowie rywala idąc sprawdzić, czy wszystko z nim w porządku. Pokazem sprytu, ale przede wszystkim ogromnego cwaniactwa popisał się Marco Verratti. Włoski pomocnik uderzył z dystansu i pokonał nieprzygotowanego do interwencji bramkarza. Jest to sytuacja bez wątpienia wywołująca niesmak. Z jednej strony, Verrattiemu można zarzucić złamanie zasady fair play. Z drugiej jednak strony gra nie została przerwana, mimo, że całą sytuację doskonale widział sędzia tego spotkania. Tak czy inaczej, za parę dni nikt nie będzie pamiętał wyniku tego meczu, a zachowanie Włocha pozostanie w pamięci fanów.

Sam wynik spotkania był jeszcze bardziej okazały. W drugiej połowie obraz gry nie uległ zmianie, PSG wiąż kontrolowało sytuację na boisku. Mimo to, przez dłuższy czas brakowało bramek. Gracze z Paryża wynagrodzili to kibicom fantastycznym kwadransem w którym strzelili trzy bramki, marnując przy okazji jeszcze więcej sytuacji. Worek z bramkami otworzył w 76. minucie Edinson Cavani. Urugwajczyk cztery minuty później mógł ponownie wpisać się na listę strzelców. 30-letni napastnik przegrał pojedynek z bramkarzem gospodarzy, Jean-Louis Leca obronił strzał Cavaniego z rzutu karnego. Chwilę później ładną podcinką bramkarza pokonał Giovanni Lo Celso, a dzieło zniszczenia dokończył sam Cavani, który strzelił drugą bramkę w dzisiejszym spotkaniu. Tradycyjnie poza kadrą meczową PSG znalazł się Grzegorz Krychowiak.

Monaco w tygodniu po ciężkim, pełnym walki meczu uległo w pierwszym półfinałowym meczu Ligi Mistrzów z Juventusem. Powodów do poprawienia humoru podopieczni Leonardo Jardima poszukali w Nancy. Spotkanie rozpoczęło się fantastycznie dla gości. Już w trzeciej minucie Monaco objęło prowadzenie. Prawym skrzydłem akcję prowadził Valère Germain. Francuz chciał wrzucić piłkę w pole karne, piłka odbiła się od nogi Tobiasa Badili i wpadła do bramki tuż przy krótszym słupku bramki Guy'aN'Dy Assembé. Monaco cały czas przeważało, udowodnili to w 40. minucie. Świetną kontrę i dogranie Thomasa Lemara wykorzystał Bernardo Silva.

Po przerwie Monaco wciąż przeważało, goście stwarzali sobie sytuację, jednak przez dłuższy czas nie potrafili po raz kolejny pokonać bramkarz rywali. Swoje okazje mieli Falcao czy wprowadzony z ławki Kylian Mbappé. To właśnie on w 86. minucie świetnie obsłużył Thomasa Lemara, który ustalił wynik meczu. W drużynie gości cały mecz zagrał Kamil Glik.

Monaco zwyciężając utrzymuje trzypunktową przewagę nad PSG. Podopieczni Leonardo Jardima mają do zagrania zaległe spotkanie z Saint Étienne oraz mecze z Lille i Stade Rennes. Zwycięstwa w dwóch z trzech spotkań zapewni Monaco tytuł mistrzowski. PSG zagra jeszcze z Saint Étienne i Caen, prócz kompletu punktów w tych dwóch spotkaniach podopieczni Unaia Emery'ego będą musieli liczyć na potknięcie Monaco. Czy jest to w ogóle możliwe?

Paris Saint-Germain 5-0 S.C. Bastia

Lucas Moura 32, Marco Verratti 35, Edinson Cavani 76, 89, Giovanni Lo Celso 81

AS Nancy 0-3 AS Monaco

Tobias Badila 3 (s), Bernardo Silva 40, Thomas Lemar 86

Lorient 1-1 Angers

Romain Philippoteaux 62 - Vincent Manceau 72

Lille 0-2 FC Metz

Georges Mandjeck 37, Renaud Cohade 55

Toulouse 0-1 Caen

Ivan Santini 58

Guingamp 4-0 Dijon FCO

Jimmy Briand 4, 64, Yannis Salibur 55, 59 (k)


Avatar
Data publikacji: 6 maja 2017, 21:52
Zobacz również

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.