Ligue 1 – Podsumowanie 7.kolejki

Siódmy tydzień zmagań nie należał do najbardziej udanych w wykonaniu polskich zawodników.

 

AS Monaco – Angers SCO 0:1 (0:1)

Obraz nędzy i rozpaczy nie pasuje nam do krajobrazu wiecznego przepychu z czym kojarzy się Monte Carlo i ogółem Księstwo Monako. Dla AS Monaco dobre czasy już dawno odeszły do lamusa, a kolejny mecz i porażka z Angers tylko utwierdziła w przekonaniu, że potrzebne są zmiany, i to najlepiej od zaraz. Czarno-biali grali w typowy dla siebie sposób: cofnięci do obrony, naszykowani do szybkiego wyprowadzania kontrataków i multum bezpośrednich podań. Prosta i schematyczna gra Angers okazała się zwycięską taktyką. Monaco rozczarowało w defensywie, w ofensywie, a jeszcze bardziej na ławce trenerskiej. Gospodarze byli cieniem ekipy z poprzednich lat, kiedy wyrwało mistrzostwo Francji hegemonowi z Paryża. W drużynie Leonarda Jardima nie działało kompletnie nic, choć wizja porażki przyświecała od wczesnych minut, gdyż rywale objęli prowadzenie jeszcze w pierwszej połowie. Warto tutaj wspomnieć o występie Kamila Glika. Polak rozegrał pełne dziewięćdziesiąt minut, i o ile trudno obwiniać go o utratę gola, tak przy kilku innych sytuacjach mógł zachować się w lepszy sposób. Kibice tracą cierpliwość, stadion pustoszeje, tak jak puste są schematy taktyczne AS Monaco. Siedem kolejek, sześć punktów i osiemnaste miejsce w tabeli – Monaco spada coraz niżej w odmęty tabeli. Więcej o tym spotkaniu.

 

Najpiękniejsze bramki siódmej kolejki Ligue 1

 

FC Nantes – OGC Nice 1:2 (0:1)

Podobne nieszczęście spotkało kibiców Nantes, które od początku sezonu zgromadziło jeszcze mniej punktów, bo tylko pięć. Paradoksalnie, drużynie nie brakuje dobrego strzelca, ponieważ w tej roli dobrze sprawdza się Emiliano Sala. Argentyńczyk czterokrotnie trafiał w tym sezonie do bramki rywala, w tym raz podczas wtorkowego meczu z Niceą. Pech chciał, że pomimo gola, fani nie będą dobrze wspominać jego występu. Sala miał znakomitą okazję na objęcie prowadzenia dla Kanarków, jednak nie trafił czysto w piłkę z odległości kilku metrów. Niewykorzystane lubią się mścić – utarte powiedzenie znowu dało o sobie znać. Nicejczycy zagrali przeciętne spotkanie, ale wykorzystali nadarzające się okazje. Teraz los uśmiecha się do Patricka Vieiry, który jeszcze niedawno cierpiał z powodu trapiącego chichotu losu. Bramki dla gości strzelali Christophe Jallet i Jean-Victor Makengo. Opłacało się umieścić Mario Balotellego poza kadrą. Kolejkę temu, Włoch otrzymał szansę, co skutkowało słabą grą całej drużyny. Vieira musi w końcu zdecydować co zrobić z barwnym Mario. Dostający coraz więcej szans Maolida spisuje się znacznie lepiej, jednak Balotelli jest tykającą bombą i każde niezadowolenie reprezentanta Włoch może skutkować ogólnozespołowym problemem.

 

Toulouse FC – AS Saint-Étienne 2:3 (0:1)

Jak ulotne są aktualne miejsca w tabeli, pokazał przypadek Saint-Étienne. Wystarczyły dwa konsekwentne zwycięstwa i Zieloni awansowali na miejsca pucharowe. Sześć zainkasowanych punktów nadal nie powinno w pełni zadowolić kibiców. Kilka dni temu, ASSÉ bardzo szczęśliwie wygrało z Caen, tym razem jeszcze więcej szczęścia dopisało w Tuluzie. Gospodarze zaskakiwali skuteczną grą na przestrzeni ostatnich tygodni, lecz wczorajszy występ obrony był popisem nieporadności. Wszystkie trzy bramki (!) dla gości padły po koszmarnych błędach defensywy Tuluzy. Każdy kolejny gol podnosił poprzeczkę i zażenowanie lokalnych kibiców. Szkoda, ponieważ wyżej ustawieni piłkarze Tuluzy grali całkiem solidny mecz, tymczasem cała drużyna musi ponieść konsekwencje. W Saint-Étienne chwilowa radość. Styl gry nakazuje przystopować z optymizmem, choć kto wie, być może Loïs Diony wreszcie się odblokuje. Napastnik dziesięciokrotnych mistrzów Francji strzelił w środę drugą bramkę w trakcie pobytu w Saint-Étienne. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że był to jego dwudziesty czwarty występ w zielonych barwach.

 

Dijon FCO – Olympique Lyon 0:3 (0:3)

Pomeczowe statystyki kompletnie nie współgrały z wynikiem. Dijon nieco dłużej utrzymywało się przy piłce, oddało również więcej strzałów. Tablica świetlna pokazała jednak trzy bramki korzyści, ale dla drużyny gości i nie powinien dziwić fakt, że był to Olympique Lyon. Bruno Génésio dysponuje niesamowitym bogactwem na skrzydłach, toteż, choć w meczu brał udział bohater hitowego starcia z Marsylią – Bertrand Traoré, tak był on raczej statystą, a odpowiedzialność za zwycięstwo wziął w głównej mierze na siebie Moussa Dembélé. Zakupiony latem z Celticu aż dwukrotnie strzelał do bramki rywali i poniekąd ustawił przebieg spotkania. Lyon zanotował kolejne zwycięstwo, w tym drugie o pokaźnych rozmiarach. Krytykowany na początku sezonu, Génésio, pokazał niedowiarkom, że potrafi poustawiać zespół wedle życzenia i notować bardzo zadowalające wyniki.

 


Najlepsze parady bramkarskie siódmej kolejki Ligue 1

 

Girondins de Bordeaux – Lille OSC 1:0 (1:0)

Szybko strzelona bramka przez François Kamano okazała się newralgicznym punktem spotkania. Lille przystępowało do spotkania w roli faworyta, co przebieg spotkania tylko potwierdzał. Goście przeważali w każdym aspekcie gry i zdobycie bramki powinno być kwestią czasu, tym bardziej, że przed golem Kamano w siódmej minucie, Lille miało już dwie stu procentowe okazje! Bezsprzecznym bohaterem meczu został golkiper Żyrondystów – Benoît Costil. Przy takiej dyspozycji bramkarza Bordeaux, kolejne powołanie od Didier Deschampsa powinno być zagwarantowane. Parady Costila przyprawiają o dreszcze, gdyż w środowym spotkaniu wybronił nawet najbardziej beznadziejne sytuacje i trener Gomes powinien podarować swojemu podopiecznemu butelkę dobrego koniaku. Odrobinę szkoda Lille. To dopiero druga porażka dotychczasowych wiceliderów. W niczym nie zasłużyli na porażkę, a zwyczajnie mieli pecha.

Igor Lewczuk przesiedział cały mecz na ławce rezerwowych.

 

Olympique Marsylia – RC Strasbourg Alsace 3:2 (2:1)

Środowy mecz przed własną publicznością przeciwko bardzo przeciętnemu zespołowi ze Strasburga miał być najlepszą okazją do rehabilitacji po druzgocącej porażce w Lyonie. Gładkie i przyjemne zwycięstwo – takie z pewnością ono NIE było. Jako pierwsi na prowadzenie wyszli Strasburczycy. Marsylia odrobiła straty, a chwilę po odzyskaniu kontroli, straciła Jordana Amaviego wskutek czerwonej kartki. Rywale nie odgryzali się, aż nastała końcówka spotkania. W ostatniej minucie regulaminowego czasu gry, Nuno da Costa dał wyrównanie. Cały zespół z Alzacji świętował zdobycie punktu na trudnym terenie. Okazało się to na tyle zgubne, że kilkadziesiąt sekund później Valère Germain przechylił szalę na stronę lokalnej drużyny. Marsylia odetchnęła, Strasburg zrozpaczony.

 

Nîmes Olympique – EA Guingamp 0:0

Stał się cud! En Avant de Guingamp zdobyło pierwszy punkt w sezonie 2018/19! Bretończykom zajęło to całe siedem kolejek i, pomimo zdobyczy, wynik wcale nie satysfakcjonuje ostatniej drużynie w tabeli. Guingamp wyglądało na tle rywali, co było szczególnym zaskoczeniem, gdyż Nîmes wypracowało sobie na łatkę trudnego terenu. Problemy na południu Francji mieli Marsylczycy, a nawet Paryżanie. Zupełnie inaczej wyglądali Guingamp, którzy byli zwyczajnie lepsi, ale zabrakło tego co zwykle – wykończenia. Słupki będą kojarzyły się z tym spotkaniem. Najpierw doskonała akcja Guingamp zakończyła się uderzeniem w słupek, a chwilę później Nîmes trafiło z rzutu karnego w metalową granicę bramki. Czy goście wreszcie pokażą optimum swoich możliwości? Na to pytanie jeszcze nie da się odpowiedzieć, ale większy niepokój powinien nastać w Nîmes. Limit szczęścia został wyczerpany, styl gry woła momentami o pomstę do nieba. Szykują się ciężkie tygodnie dla Krokodyli.

 

Amiens SC – Stade Rennais FC 2:1 (0:0)

Wyrównany mecz. Zaskakująco wyrównany, gdyż Rennais miało wszystkie argumenty po swojej stronie. Jednorożce zagrały jednak niezwykle solidnie i kontynuują dobrą strzelecką passę na własnym stadionie. Kolejny fantastyczny mecz zaliczył Saman Ghoddos. Nie bez przyczyny France Football zaczyna listę najlepszych letnich transferów właśnie od Irańczyka, który dzieli i rządzi w Amiens. Przeciwko Rennais, Ghoddos dwukrotnie asystował przy bramkach oraz był centymetry od strzelenia bramki, lecz piłka po uderzeniu z rzutu wolnego odbiła się od poprzeczki i wylądowała na linii. Stade Rennais zagrało słabo i sytuacja drużyny coraz bardziej przypomina AS Monaco. Jeżeli Amiens SC będzie kontynuować grę ze środka tygodnia, to kibice będą mogli odetchnąć na większą część sezonu, ponieważ taka gra w zupełności powinna wystarczyć na utrzymanie się w Ligue 1.

Rafał Kurzawa wszedł na boisko w 82.minucie. Występ był za krótki, żeby poddać go ocenie.

 

Gracze Amiens strzelili u siebie już dziewięć goli. Dla porównania, na wyjeździe zdobyli zaledwie jedną bramkę.

 

SM Caen – Montpellier HSC 2:2 (1:1)

Prawdopodobnie najlepszy mecz siódmej kolejki Ligue 1. Było dużo okazji strzeleckich, kilka dobrych interwencji, cztery gole – mówiąc krótko, działo się. Montpellier tradycyjnie postawiło na mniej efektowny styl. Stałe fragmenty gry były głównym działem drużyny gości, którzy dominowali w pojedynkach główkowych. Wszystkie najgroźniejsze okazje Montpellier były puentowane właśnie strzałem głową. Tak padły dwa gole dla zespołu w białych trykotach. Caen nie dało się stłamsić, co obfitowało w dobre i równorzędne widowisko. Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 2:2. Montpellier nadal znajduje się w pucharowej strefie.

 

Paris Saint-Germain – Stade de Reims 4:1 (3:1)

Dwie minuty po sygnale sędziego oznajmiającego rozpoczęcie meczu, prowadzenie objęła drużyna z Reims. Radość gości trwała zaledwie drugie tyle, ponieważ mistrzowie Francji zdecydowanie nie byli w humorze do bawienia się ze słabszymi rywalami. Edinson Cavani zrewanżował się za parę gorszych występów. Piłka szukała Urugwajczyka, który strzelił dwa gole oraz sprokurował rzut karny. Swoje trzy grosze dołożył również Neymar wykorzystując jedenastkę i zaliczając piękną asystę przy bramce Thomasa Meuniera. Mecz bez większej historii. Paris Saint-Germain dało się zaskoczyć, ale natychmiast odpowiedziało kilkoma bramkami i pewną wygraną. Po siedmiu kolejkach, komplet punktów w Paryżu.

 

Jedenastka czwartej kolejki Ligue 1 wg L’Equipe:

Wyniki 7.kolejki i tabela Ligue 1:

Monaco – Angers 0:1
Nantes – Nice 1:2
Touluse – Saint-Étienne 2:3
Dijon – Lyon 0:3
Bordeaux – Lille 1:0
Marsylia – Strasbourg 3:2
Nîmes – Guingamp 0:0
Amiens – Rennais 2:1
Caen – Montpellier 2:2
Paris Saint-Germain – Reims 4:1

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.


x