Liga Mistrzów: “Zwycięski” remis Juventusu

pinterest.com

Nic dwa razy się nie zdarza. Drugiej “remontady” kibice zgromadzeni na Camp Nou nie zobaczyli. Juventus nie popełnił grzechów drużyny Paris Saint-Germain z 1/8 finału, pieczętując w Barcelonie swój awans do półfinału Ligi Mistrzów. Ich radość po awansie może nieco ostudzić fakt absencji w pierwszym meczu półfinałowym Samiego Khediry, ważnego ogniwa środka pola zespołu mistrza Włoch.

Starcie tych dwóch drużyn, szczególnie po ich pierwszym meczu zwiastowało olbrzymie emocje. Wszyscy zastanawiali się, czy Barcelona dokona podobnej “remontady”, jak w starciu z Paris Saint-Germain. Juventus natomiast szumnie zapowiadał, że na pewno nie położą się przed Barceloną. Oba zespoły wyszły na boisko w niemal takich samych składach, jak 6 dni temu w Turynie.

Zaciętość Barcelony i spokój Juventusu

Barcelona rozpoczęła spotkanie z zaciętością, która często jest widoczna bliżej końcówki spotkania. Można było się tego spodziewać, ponieważ tak samo rozpoczął się poprzedni mecz “Dumy Katalonii” na Camp Nou w Lidze Mistrzów przeciwko PSG. Zawodnicy “Starej Damy” rozpoczęli jednak znacznie spokojniej, niż aktualny mistrz Francji w 1/8 finału.

Słowa mistrzów Włoch nie zostały rzucone na wiatr, co było widać w ich postawie przez pierwsze 15 minut spotkania. Co więcej, sami tworzyli oni okazje po kontratakach. Juventus w niczym nie przypominał zagubionej niczym dzieci we mgle ekipy mistrza Francji i w przeciwieństwie do drużyny Unaia Emeryego, pewnie kroczyli po założony sobie przed meczem cel. W dziewiętnastej minucie przyszło jednak dla zawodników Allegriego pierwsze poważne ostrzeżenie ze strony Messiego, który ostatecznie minimalnie chybił.

Po krótkim oblężeniu bramki Buffona nastąpiło chwilowe uspokojenie gry, tak jak zapowiadał to Luis Enrique. Juventus natomiast cierpliwie realizował założenia taktyczne, nałożone przez trenera Allegriego. Interesująca była również postawa kibiców drużyny gospodarzy, którzy niesamowicie głośnymi gwizdami kwestionowali niemal każdą niekorzystną dla nich decyzję sędziego Kuipersa.

Frustracja gospodarzy

Obraz gry w drugiej połowie zmienił się o tyle, że gospodarze ruszyli na rywala z jeszcze większą agresją w ataku. Podopieczni Enrique wiedzieli bowiem, że muszą strzelić co najmniej 4 gole, by awansować do półfinału. Barcelonie jednak brakowało cierpliwości w skutecznym kończeniu swoich akcji, co potęgowało i tak dużą frustrację w ich szeregach. Próbowali oni wszelkich sposobów, które pozwoliłyby im złamać bardzo dobrze grającą defensywę Juventusu, jednak za każdym razem brakowało im szczęścia.

Momentami o furze szczęścia mogli natomiast mówić goście, którzy w kilku sytuacjach, stwarzanych przez Barcelonę mieli już przysłowiowy nóż na gardle. Mimo to cały czas dzielnie się bronili, co przynosiło im zamierzony efekt. Jedyny mankament, jaki można było zauważyć w postawie piłkarzy “Dumy Katalonii”, to zbyt częste próby wchodzenia wręcz z piłką do bramki, co nie miało szansy powodzenia w takim tłoku w polu karnym Juventusu.

Zawodnicy Barcelony wraz ze zbliżającym się nieuchronnie końcem spotkania tracili nadzieję na odwrócenie rezultatu. Widać to było nawet po grze gości, którzy mieli nieco więcej swobody na połowie rywala. Trzeba jednak oddać Juventusowi to, co do nich należało, bo zagrali kapitalny dwumecz pod względem taktycznym i jak najbardziej zasłużenie awansowali do półfinału.

Estadio Camp Nou, Barcelona; sędzia: Bjorn Kuipers

FC Barcelona 0:0 Juventus FC

Barcelona: Ter Stegen; S.Roberto (Mascherano 78′), Piqué, Umtiti, J.Alba; Sergio, A.Iniesta, Rakitić (Paco Alcacer 58′); Suárez, Messi, Neymar

Juventus: Buffon; Dani Alves, Bonucci, Chiellini, Alex Sandro; Khedira, Pjanic; Cuadrado (Lemina 84′), Dybala (Barzagli 75′), Mandzukic; Higuain (Asamoah 88′)

żółte kartki: Iniesta 41′, Neymar 44′-Chiellini 57′, Khedira 64′

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.


x