Lepiej późno niż wcale – Kurzawa znajduje klub! Skok na kasę czy konsekwentnie budowana kariera?

Piotr De Bever

Rafał Kurzawa podpisał wczoraj kontrakt z francuskim klubem Amiens. Czy to dobry kierunek dla polskiego pomocnika?

Ja osobiście jestem zdania, że tak, Kurzawa postąpił słusznie. Amiens – średniak Ligue 1, odpowiedni klub, w którym można posmakować większej piłki – w końcu we francuskiej lidze byle kto nie gra. Będzie miał okazję się mierzyć z rywalami typu Lyon, PSG (gdzie również gra Kurzawa) czy AS Monaco. No, z Lyonem raczej ciężko będzie zagrać, skoro dopiero co dołączył do drużyny, a Amiens już za 4 dni gra właśnie z tym zespołem. No, ale w rewanżu? Dlaczego nie?

Lepiej wybierać rozważnie – spójrzmy na przykłady Jana Bednarka czy Jarosława Jacha. Obaj stwierdzili, że pojadą na podbój Anglii, a co z tego wyszło? Pierwszy z nich dopiero dzięki imponującej końcówce otrzymuje powołanie na mundial, na którym popełnia głupie błędy i przez nie tracimy bramki. Z kolei drugi w ogóle nie powąchał murawy w Crystal Palace i został po pół roku wypożyczony do Turcji, a w Wielkiej Brytanii jeżeli klub wiąże jakiekolwiek nadzieje co do przyszłości piłkarza, woli wypożyczać go raczej do jednej z niższych lig angielskich. W tym przypadku tak się jednak nie stało.

Kurzawa po udanym sezonie w Górniku Zabrze, gdzie zanotował 22 asysty i zdobył 4 bramki w 41 meczach, a także zdecydowanie ciągnął swoją drużynę do przodu, zdecydował się na przemyślany ruch – może nie zagra w europejskich pucharach, co mógłby mu zagwarantować (miejmy nadzieję) co najmniej jeden z trzech polskich klubów, ale posmakuje futbolu na wyższym poziomie i będzie miał przy tym szansę na regularną grę. Mógł iść przecież np. do Fenerbahce, w którym byłoby znacznie trudniej.

Dodajmy jeszcze, że w życiu prywatnym 25-latka zaszło parę konkretnych zmian, więc małe, rodzinne miasteczko Amiens powinno raczej służyć do odpowiedniej aklimatyzacji. Ponadto, jest nieco ograniczony językowo, więc spokój z pewnością będzie sobie bardzo cenił.

Na zakończenie, żeby rozwiać wątpliwości, co do jego osoby. Przedłużająca się saga transferowa z jego udziałem wynikła głównie z tego, że Kurzawa miał problem z łydką, z którym musiał się uporać, zanim zmienił barwy klubowe – a co za tym poszło, dość późno trafił do nowej drużyny. Ale lepiej późno niż wcale! Poza tym i tak miał przedłużony sezon przez mundial, więc na pewno zbyt wiele nie stracił.

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.