Leo Messi opowiedział o swoich początkach w Barcelonie. “Tęskniłem za ulicznym futbolem”

Messi

twitter: fcbarcelona

Mistrzostwa świata w Katarze zapewne będzie ostatnim wielkim turniejem w bogatej karierze Leo Messiego. Niedoścignionym marzeniem Argentyńczyka jest pozostanie mistrzem Świata z reprezentacją.

Messi przybył do Barcelony w 2001 roku, kiedy miał zaledwie 13 lat. Biorąc pod uwagę jego wiek, przeprowadzka z Argentyny do Hiszpanii była trudna, co przyznał w wywiad. – Byłem w Barcelonie przez 15 dni na testach. To było spektakularne. Dali mi ubrania, Otrzymałem piłkę, żebym mógł się sam rozgrzać. Nigdy nie widziałem czegoś takiego. Byłem pod wrażeniem – mówi 35-latek.

– Miałem problemy w szatni, ale kiedy wyszedłem na boisko, problemy się skończyły. Tęskniłem za ulicznym futbolem i graniem tak, jak to robiłem w Argentynie. Wszystkie sesje treningowe odbywałem z piłką – dodaje. Nie był w stanie od razu grać w zespołach juniorskich przez konflikt z Newell’s Old Boys, co wpłynęło na jego adaptację.

– Miałem bardzo trudny rok. Przez sześć miesięcy nie mogłem rozgrywać meczów, a kiedy pojawiła się taka możliwość, to znów doznałem kontuzji. Pewnego dnia mój ojciec zapytał mnie, czy chcę wrócić. Powiedziałem nie. Wykonałem najtrudniejszą część, którą było przystosowanie się do otoczenia – przypomina Messi.

Do pierwszego zespołu został włączony w 2004 roku. – Ronaldinho, Deco, Motta, Sylvinho, Xavi, Puyol… Wszyscy sprawili, że od samego początku czułem się jak jeden z nich. Sposób, w jaki mnie potraktowali, był wspaniały. Nie jest łatwo wejść do takiej szatni i normalnie się zintegrować – zaznacza.

Podkreślił dodatkowo, że era Pepa Guardioli była niezwykłym okresem. Znalazł pokolenie, które było wyjątkowe. – Luis Enrique jest bardzo podobny do Guardioli. Jest podobny w sposobie, w jaki przygotowuje się i czyta grę. Miał w sobie tę samą filozofię. Podczas wspólnego pobytu pokłóciliśmy się. Nigdy nie byłem wobec nikogo fałszywy. Myliłem się tysiące razy i nadal będę się mylił. Ale jesteśmy ludźmi – oznajmia.

Siedmiokrotny zdobywca Złotej Piłki pobił wszelkie rekordy w Albicelestes. Do zeszłego roku nie był w stanie zdobyć żadnego trofeum. Zmieniło się to, gdy poprowadził ich do triumfu w Copa America. – Było tak wiele lat i tyle rozczarowań. Dlatego płakałem na tym ostatnim Copa America. Myślę, że jesteśmy w dobrym momencie, ale nie możemy wierzyć, że jesteśmy faworytami do zdobycia mistrzostwa świata. Musimy być realistami i robić to krok po kroku – kończy.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.


x