Legia wraca do stawiania na młodzież?

Mikołaj Barbanell (Piłkarski Świat)

Trzeba przyznać, że początek sezonu w wykonaniu Legii Warszawa nie należy do udanych.

“Wojskowi” przegrali w Superpucharze Polski z Arką, odpadli też z eliminacji do Ligi Mistrzów, a po czterech ligowych kolejkach tracą do lidera aż pięć punktów. Szukając jednak jakichś plusów, trzeba przyznać, że jednym z nich jest stawianie na młodzież – tego brakowało w stolicy od dawna.

Pamiętacie może, kiedy ostatnio przy Łazienkowskiej stawiano na młodych zawodników? Musimy wrócić do sezonu 2012/13, gdy trenerem był Jan Urban. Wtedy mogliśmy oglądać Bereszyńskiego, Łukasika, Furmana, Koseckiego, Żyro czy Kucharczyka. Najstarszym z nich był “Kuchy”, który wówczas miał 22 lata. Jak wszyscy pewnie pamiętają – Legia zdobyła wtedy dublet w świetnym stylu.

Następnymi młodymi piłkarzami, którzy dostawali szansę w Legii byli Cichocki oraz Mikita. Dobrze wyglądał zwłaszcza ten drugi, który już w debiucie zdobył bramkę przeciwko Widzewowi Łódź. Niestety na tym się skończyło, bowiem Urban w grudniu 2013 roku po porażce z Górnikiem Zabrze został zwolniony.

Fot. Mateusz Kostrzewa

Następnym trenerem, który również próbował stawiać na młodzież był Henning Berg. Wychodziło to jednak… średnio. Norweg dał zadebiutować z elką na piersi dla m.in Bartczaka, Makowskiego oraz Ryczkowskiego, ale nie było po nich widać wielkiego rozwoju. Z czasem więc przestali się łapać do meczowej osiemnastki. Ciekawej wypowiedzi w 2016 roku udzielił natomiast Stanisław Czerczesow, który zapytany dlaczego nie stawia na młodych zawodników, powiedział o nich dość krytycznie…

“Gdy przyszedłem do Legii, Szwoch był po operacji serca. Trenował z nami, dostał szansę gry w rezerwach, to złapał kontuzję kolana. Jak on może grać? Najwyżej na skrzypcach. Makowski? Ból kolana, pleców, operacja. Bartczak trenuje oraz grał w Pucharze Polski. Ryczkowski? Częściej jest na stole do masażu niż na boisku. Czasami gra, a potem przez dwa miesiące się leczy. Przestańmy rozmawiać o przedszkolu.” – zakończył aktualny selekcjoner reprezentacji Rosji.

Fot. Paweł Kołakowski

Początek tego sezonu dał jednak nadzieję, że Legia będzie wolała stawiać na młodych zawodników, a nie kolejne wynalazki typu Aleksandrow, Chukwu czy Eduardo. Jest to o wiele korzystniejsze, bo za rok czy dwa można na takim piłkarzu zarobić spore pieniądze, które znacząco wzmocnią budżet.

Mistrzowie Polski dali zagrać w tym sezonie już nie tylko Szymańskiemu, ale też Wietesce, Żyro, Hołowni, Michalakowi oraz Kulenoviciowi. Warto też dodać, że wkrótce do zdrowia wróci Niezgoda, a kontrakt z klubem podpisze 22-letni Stolarski.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.


x