Leeds United – czy w nadchodzącym sezonie Pawie unikną dramaturgii z poprzedniej kampanii?

źródło: leedsunited.com

Czy nadchodzący sezon przyniesie lepsze rezultaty ekipie Jessego Marscha?

Poprzedni sezon był istną walką o byt dla klubu z północy Anglii. Kibice The Whites do ostatniej kolejki drżeli o utrzymanie w Premier League, a zespół Jessego Marscha zapewnił je sobie dopiero w ostatnim meczu ubiegłego sezonu wygrywając na wyjeździe z Brentford 1:2. Sprawdźmy więc, jak Leeds przygotowuje się do nadchodzącego sezonu, w którym z pewnością będą chcieli uniknąć kolejnego dramatycznego finiszu.

POŻEGNANIE Z BIELSĄ

Ostatnia kampania przyniosła w  klubie wiele zmian, a jedną z najważniejszych było zdecydowanie zwolnienie trenera, który wprowadził tą drużynę do Premier League, czyli Marcelo Bielsy. Argentyńczyk opuścił Elland Road 27 lutego 2022 roku, dzień po porażce 0:4 z Tottenhamem. Leeds znajdowało się wtedy w strefie spadkowej, tracąc jeden punkt do bezpiecznego miejsca.

NIEPEWNOŚĆ

Na miejsce Bielsy przyszedł Amerykanin, Jesse Marsch. Odczucia kibiców wobec zatrudnienia 48-letniego szkoleniowca były podobne, jak przy zwolnieniu Marcelo Bielsy – pojawiało się zwątpienie i niepewność. Marsch prowadził wcześniej m.in. Red Bull Salzburg oraz RB Lipsk. I choć o ile w Austrii szło mu nieźle, tak nie można tego powiedzieć o czasach, gdy pracował w Lipsku. Już po niespełna 6 miesiącach władze niemieckiego klubu zdecydowały się rozwiązać umowę z Amerykaninem. Pod jego wodzą wicemistrz Bundesligi nie spisywał się zbyt dobrze. W momencie zwolnienia Jessego Marscha z funkcji trenera zespołu, Die Bullen znajdowali się na 11. miejscu z dorobkiem 18 punktów w tabeli Bundesligi. Jest to najgorszy wynik na tym etapie rozgrywek odkąd Lipsk występuje na poziomie niemieckiej ekstraklasy.

WALKA O BYT

Krótko po objęciu Leeds, Jesse Marsch zanotował z tym klubem serię pięciu meczy bez porażki, w których Pawie zdobyły łącznie aż 11 punktów. Mimo tak dużej zdobyczy punktowej nie udało im się jednak znacznie odskoczyć od strefy spadkowej. Świetną passę po zwolnieniu Seana Dyche’a zaliczyło również Burnley. To sprawiło, że Pawie do ostatniej kolejki musiały bić się o utrzymanie. Aby pozostać na kolejny sezon w PL, Leeds musiało zdobyć punkty w ostatniej serii gier w meczu wyjazdowym z Brentford oraz liczyć na potyczkę Burnley w meczu na Turf Moor przeciwko Newcastle United. I chyba jest to zrządzenie losu, że tamtego dnia tak właśnie się stało, bo goście wygrali z Brentford 1:2 po bramkach Raphinhy oraz Jacka Harrisona, a The Clarets przegrali przed własną publicznością z rewelacją rundy wiosennej – Newcastle (również 1:2). Dało to w końcowym rezultacie utrzymanie drużynie Leeds United w Premier League.

LETNIE WZMOCNIENIA

Nowy sezon ma przynieść nowe rozdanie. Pawie solidnie wzmocniły się podczas letniego okienka transferowego sprowadzając obiecujących zawodników. Do drużyny Jessego Marscha dołączyli już m.in. kluczowy gracz Feyenoordu – Luis Sinisterra czy sprowadzeni z kolejno Manchesteru City oraz Bayernu – Darko Gyabi oraz Marc Roca. Amerykański szkoleniowiec poprosił również działaczy Leeds o sprowadzenie na Elland Road zawodników, z którymi miał już okazję pracować w poprzednich etapach swojej trenerskiej kariery. I tym oto właśnie sposobem do klubu zawitali Brenden Aaronson, Rasmus Kristensen oraz Tyler Adams. Pierwsza dwójka pracowała pod okiem Marscha za czasów jego pobytu w RB Salzburg, natomiast z Adamsem Marsch spotkał się w Lipsku. Takie transfery mogą budzić entuzjazm wśród obozu Pawi, ale należy pamiętać, że z klubem tego lata pożegnali się także dwaj liderzy zespołu – Raphinha oraz Kalvin Philipps. Gra bez tego duetu może być niezwykle trudna.

NADZIEJA NA LEPSZE CZASY

Z pewnością żaden z kibiców The Whites nie chciałby w nadchodzącym sezonie przeżyć takiego horroru, jaki zafundowali im ich piłkarze pod koniec ubiegłej kampanii. Takiego scenariusza mają pomóc uniknąć nowi gracze, a także spokojne i sumienne przygotowanie zespołu do rozgrywek przez Jessego Marscha. Poprzedni sezon był trudny zarówno dla całego zespołu, jak i jego nowego szkoleniowca, który przejął stery w bardzo trudnym momencie. Leeds United przebywa obecnie na zgrupowaniu w Australii, gdzie zdążyli zagrać już nawet pierwszy sparing. Rywalem była Aston Villa, która ostatecznie wygrała to spotkanie 1:0. Mimo przegranej, kibice Pawi mogą być raczej zadowoleni z gry swoich nowych nabytków, co napawa nadzieją na lepsze czasy…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.


x