Lech Poznań: Jest dobrze, albo nie jest źle
Lech Poznań wygrał pierwsze spotkanie wyjazdowe w 2019 roku, pokonując w Łodzi ŁKS 2:1. W pierwszej połowie obie ekipy stworzyły kapitalne widowisko, w drugiej części meczu stare demony zagościły w grze Kolejorza. Które zatem oblicze podopiecznych trenera Żurawia jest prawdziwe?
W Łodzi Lech rozpoczął mecz tak, jak powinien zrobić to zespół który ma ambicję walki o czołowe miejsca w lidze, grając z beniaminkiem. Piłkarze budowali swoje akcje od tyły, zaskakiwali defensywę gości innym niż dotychczas rozgrywaniem stałych fragmentów gry, byli dobrze zorganizowani w środku pola, a bezapelacyjnie Tiba i Amaral pokazywali, że na boisku nie mają sobie równych. Kombinacyjne akcje Lechitów, gra skrzydłami i prostopadłe podania napędzały strachu ŁKS-owi. Kolejorz szybko objął prowadzenie, chociaż mógł jeszcze szybciej. Gdyby w 4.minucie Puchacz zachował się lepiej w polu karnym gospodarzy, Kolejorz mógłby objąć prowadzenie. Owszem, Ramirez doprowadził do wyrównania, po błędzie Van der Harta, jednak Lech długo tego nie rozpamiętywał i już po chwili powrócił na zwycięską ścieżkę, po fenomenalnym trafieniu Jevtica.
Stare demony powróciły
W końcówce pierwszej połowy Amaral dostał kolejne kapitalne podanie, jednak przegrał pojedynek z bramkarzem gospodarzy. W sumie na jęku zawodu kibiców mogło by się skończyć, bo to jedna z wielu akcji Lecha, gdy zabrakło niewiele aby bramka wpadła. Jednak kolejne 45. minut to droga przez mękę. Zmarnowana setka Portugalczyka i przebudzenie gości przypomniała pewien mecz z początku ubiegłego sezonu, mecz od którego Lech zaczął staczać się po równi pochyłej, mecz który obnażył wszystkie bolączki Kolejorza. Mowa o meczu z Wisłą Kraków przy Bułgarskiej. Tym razem jednak 3 punkty powędrowały do Poznania, i można by rzec - zwycięzców się nie sądzi. Jednak warto pochylić się nad drugą połową tego meczu.
Lech jeszcze nic nie wygrał
Po trzech kolejkach Kolejorz ma siedem oczek, wygrywając dwa spotkania i remisując z aktualnym Mistrzem Polski. Wynik dobry, tak jak i gra Lecha w tych meczach, a przynajmniej w wielu fragmentach tych spotkań. Dariusz Żuraw tonuje nastroje huraoptymizmu, powtarzając, że jest jeszcze wiele do poprawy i trudno się z ta tezą nie zgodzić. Jednak jest nawet nie iskierka, ale kilka małych promyków które pozwalają patrzeć z optymizmem w przyszłość. Kolejorz pewnie nie będzie wygrywał seryjnie meczy, pewnie będą się zdarzać fragmenty gdy kibice będą zamykać oczy i drżeć o końcowy wynik. Będziemy świadkami okresów w których poszczególni zawodnicy będą grac słabiej, gdzieś pogubią formę. Zobaczymy też z pewnością takie mecze, w których to przeciwnik zaskoczy nas zupełnie. Wszak to piłka nożna i to jest normalne.
Dzieciaki rządzą
Oczywiście, już żadne dzieciaki. Młodzi piłkarze Lecha to ukształtowani piłkarze, którzy już teraz stanowią o sile drużyny. Jóźwiak, Puchacz, Marchwiński, Tomczyk, Moder, Gumny, czyli piłkarze którzy zagrali w meczu z ŁKS-em są przykładem, że przepis o młodzieżowcu w Lechu nie ma znaczenia, bo i tak klub i trener chcą na nich stawiać. Wielkie znaczenie ma fakt, że żaden z wchodzących z ławki piłkarzy nie zastąpił wychowanka klubu, ale wszedł za doświadczonych piłkarzy zagranicznych. Jasne, można mówić o słabszym meczu Jóźwiaka, o zmarnowanej szansie Tomczyka, o niewidocznym Marchwińskim i Moderze, czy o odejściu Gumnego. Ale fakt jest jeden, Lech chcę mieć swój charakter i swoją wielkopolską tożsamość.
Olá meu nome é Pedro Tiba
Przygaszony, bez formy, bez błysku, bez opaski. Tak przed sezonem mówiliśmy o Tibie. Kontuzja Portugalczyka w końcówce poprzedniego sezonu sprawiła, że zwłaszcza w sparingach był bacznie obserwowany. I faktycznie wyglądał w nich średnio. Ale wystarczyło tylko aby ruszyła liga, a najbardziej kreatywny, obok Darko Jevtica piłkarz Lecha pokazał na co go stać. Dzieli i rządzi w środku pola, widzi więcej niż inni, i potrafi zagrać piłkę tak aby ręce same składały się do oklasków. Jego 60 metrowy rajd w końcówce spotkania z ŁKS-em pokazał, że to piłkarz wszechstronny, i trzeba trzymać kciuki za zdrowie Tiby i zachowanie dobrej formy.
Alkoholik i przegryw
Pan Piłkarz Jevtić tak jest dzisiaj postrzegany kapitan Kolejorza, chociaż kilka tygodniu temu określany mianem przegrywa i alkoholika. Zawodnik utożsamiany był już nie ze świetnym, mistrzowskim sezonem 2014/15, a wszystkim tym co działo się później w Lechu. Nie chciany w Poznaniu Jevtic postanowił jednak pokazać wszystkim jak bardzo się mylą. Mogło by już go tu nie być. Prosto jest przecież piłkarzowi spakować walizki, wyjechać do innego klubu i zapomnieć o tym co było. Ale trzeba mieć charakter i jaja, aby zostać w klubie w którym część kibiców ma Cię za pijaka i człowieka który ma na klub wywalone. Jevtic jak Lech jeszcze nic w tym sezonie nie wygrał, ale został kapitanem i prowadzi zespół do walki. Podaje, strzela i kreuje. Robi więc to czego się od niego oczekuje. I w jego wykonaniu przyjdą gorsze mecze, jednak stanowi Jevtic o sile Lecha dzisiaj, i oby tak było jak najdłużej.
Jest dobrze, lub nie jest źle
Lech fragmentami gra jak z nut, a fragmentami już jest gorzej. Ale wygrywa, remisuje, strzela, kreuje i broni. Zbiera punkty i ma apetyt na więcej. Nawet po słabszych momentach wychodzi z rywalizacji obronną ręką. Każde zwycięstwo daje kopa i cementuje szatnie. Buduje morale i wiarę we własne umiejętności. To widać, zwłaszcza kiedy nie idzie. Bo dzisiaj Lech walczy, nie składa broni po straconej walce, nikt bo boisku nie człapie z opuszczoną głową, tylko chce dążyć do poprawy wyniku.
W Poznaniu brakuje trofeów, europejskich pucharów, ale wróciła walka i zaangażowanie. To nie to samo, ale na początek wystarczy aby przynajmniej cześć kibiców zaczęła czerpać radość z oglądania swojej drużyny. Sezon jest długi, i przed nami wiele chwil radości i niestety gorzkiego smaku porażki. 34 mecze w Ekstraklasie plus Puchar Polski. Boisko zweryfikuje gdzie Żuraw zaprowadzi Kolejorza w nowym sezonie. Póki co jest dobrze, albo nie jest źle jak kto woli.
-
EkstraklasaIshak: Czuję się głodny, zmotywowany
Kamil Gieroba / 15 listopada 2024, 21:02
-
EkstraklasaKaruzela nazwisk rusza. Uznany trener pierwszoligowca w Śląsku Wrocław?
Victoria Gierula / 13 listopada 2024, 11:18
-
EkstraklasaLegia rozważa ściągnięcie portugalskiego skrzydłowego
Kamil Gieroba / 12 listopada 2024, 20:49
-
EkstraklasaBalda: Ustanowiliśmy nowe standardy i sprofesjonalizowaliśmy Śląsk Wrocław
Kamil Gieroba / 12 listopada 2024, 17:00
-
EkstraklasaOficjalnie: Balda i Magiera opuszczają Śląsk Wrocław
Kamil Gieroba / 12 listopada 2024, 12:41
-
EkstraklasaPKO Ekstraklasa: Siedem bramek w Poznaniu. Polski klasyk dla Lecha! (WIDEO)
Kamil Gieroba / 10 listopada 2024, 19:44