Liga Europy
fot. Krzysztof Drobnik (Piłkarski Świat)
Udostępnij:

LE: Östersunds z awansem. Athletic i Zoria zagrają o drugie miejsce

Na kolejkę przed końcem zmagań w grupie J szwedzkie Östersunds wywalczyło awans do fazy pucharowej. O krok od wyjścia z grupy jest Athletic, który w ostatniej serii spotkań o awans zagra z Zorią Ługańsk.

Sytuacja obu drużyn w grupie J jest więcej niż skomplikowana. Eksperci tuż po losowaniu wskazywali, ze to zespoły z Hiszpanii i Niemiec rozstrzygną między sobą kwestię zwycięstwa w grupie. Rzeczywistość okazała się brutalna. Hertha zdołała przegrać z Zorią Ługańsk i Östersunds, z kolei Hiszpanie ulegli tylko drużynie z Ukrainy, zaś w starciach ze Szwdami zdołali wywalczyć cztery punkty. W spotkaniu bezpośrednim tych dwóch drużyn padł bezbramkowy remis.

Stawka tego pojedynku była bardzo duża. W przypadku porażki Hertha ostatecznie straciłaby szansę na wyjście z grupy. W nieco lepszej sytuacji przed tym spotkaniem znajdował się baskijski zespół. Ewentualna porażka nie przekreśliłaby całkowicie szans na grę na wiosnę w europejskich pucharach. Podopieczni José Ángela Zigandy byliby pozbawieni komfortu gry, prócz swojego zwycięstwa musieliby czekać na wieści z drugiego spotkania.

W pierwszych minutach o wiele bliższa strzeleniu bramki była drużyna niemiecka. Po pierwszym kwadransie skończyła się jednak tylko na próbach, w czym ogromna zasługa bramkarza Athletic Iago Herrerína. 29-letni bramkarz najpierw w 4. minucie świetnie nogami odbił piłkę po strzale z bliska Mathew Leckiego. Osiem minut później Hiszpan dwukrotnie popisał się świetnymi interwencjami. Najpierw obronił strzał Davie Selkego, po chwili wstał i zdołał zatrzymać strzał zza pola karnego Fabiana Lustenbergera.

Starania Herthy przyniosły skutek w 26. minucie. Z lewej strony boiska dośrodkował Maximilian Mittelstädt. Futbolówka spadła na głowę Leckiego, który mimo interwencji Herrerína wyprowadził swój zespół na prowadzenie. W zasadzie gospodarze obudzili się dopiero po stracie bramki. Efekt był błyskawiczny. W 35. minucie po faulu Sebastiana Langkampa na Iñaki Williamsie rzut karny wykorzystał Aritz Aduriz.

Zanim kibice Athleticu przestali się cieszyć z bramki Aduriza, Hertha ponownie wyszła na prowadzenie. Dogranie Valentina Lazaro wykorzystał Davie Selke, dla którego było to czwarte trafienie w tegorocznej edycji Ligi Europy. Przy tej bramce należy docenić kawał roboty w wykonaniu Lazaro. 21-letni Austriak po trąceniu piłki głową stworzył sobie wręcz autostradę na prawym skrzydle. Dobrą akcje zwieńczył jeszcze lepszym dośrodkowaniem na głowę Selkego.

Szkoleniowiec gospodarzy z pewnością był rozczarowany grą swoich piłkarzy. Z tego powodu już w przerwie dokonał dwóch zmian. Na boisko weszli Ander Iturraspe i Markel Susaeta. Ci doświadczeni zawodnicy mieli poderwać drużynę do walki i zmienić losy i wynik spotkania.  Ciężar gry przeniósł się wyraźnie pod pole karne Herthy. Hiszpanie z minuty na minutę atakowali coraz odważniej. Najczęściej kończyło się to w taki sam sposób - Baskom brakowało szczęścia/precyzji/jakości.

Hiszpanom udało się osiągnąć swój cel. W zasadzie mieliśmy bliźniaczą sytuację z pierwszej połowy spotkania. Ponownie rzut karny dla rywali sprokurował Langkamp - kapitan Herthy tym razem zagrał piłkę ręką w polu karnym. Ponownie do wykonaniu rzutu karnego podszedł Aduriz. 36-latek uderzył bardzo podobnie jak w pierwszej połowie. Mocną piłkę posłaną po ziemi skierował do bramki, mimo, że Thomas Kraft po raz drugi był o włos od skutecznej interwencji.

Hiszpanie rozstrzygnęli losy meczu w 83. minucie. Zabójczą kontrę wykończył Iñaki Williams, który wykorzystał sprytne dogranie Mikela Balenziagi i dał swojej drużynie bezcenną bramkę w kontekście walki o wyjście z grupy. Tym trafieniem Athletic zamknął Herthcie drogę do awansu, przez co za dwa tygodnie będą grali jedynie o honor. Niemiecka drużyna w samej końcówce podjęła jeszcze kilka desperackich prób, z nadzieją na wyrównanie - bezskutecznie. W doliczonym czasie gry najbliżej sukcesu był Selke, jednak jego uderzenie było zbyt słabe, by zaskoczyć Iago Herrerína.

Przed ostatnią kolejką sytuacja w grupie wygląda następująco: Östersunds jest pewne awansu i niezagrożone niczym w Berlinie zagra z niemającą szans na awans Herthą. O wiele bardziej ciekawie będzie we Lwowie, gdzie Hiszpanom wystarczy remis w starciu z Zorią, by wywalczyć awans. Ukraińcom wyjście z grupy da jedynie zwycięstwo.

23 listopada 2017, 5. kolejka grupy J, Bilbao (San Mamés Barria)

Athletic Club de Bilbao - Hertha BSC Berlin 3:2 (1:2)

Aritz Aduriz 35 (karny), 65 (karny), Iñaki Williams 83 - Mathew Leckie 26, Davie Selke 36

Athletic: Iago Herrerín - Iñigo Lekue, Xabier Etxeita, Aymeric Laporte, Mikel Balenziaga - Iñaki Williams, Mikel San José (Markel Susaeta 46'), Mikel Rico, Ager Aketxe (Ander Iturraspe 46'), Iñigo Córdoba (Raúl García 80') - Aritz Aduriz.

Hertha: Thomas Kraft - Mitchell Weiser, Sebastian Langkamp, Karim Rekik, Marvin Plattenhardt - Mathew Leckie (Alexander Esswein 72'), Fabian Lustenberger, Arne Maier, Valentino Lazaro (Vedad Ibišević 80'), Maximilian Mittelstädt - Davie Selke.

Żółte kartki: Langkamp - Laporte, Raúl García, Etxeita.

Sędzia: Paolo Tagliavento (Włochy).


Östersunds kontynuuje swoją niesamowitą przygodę z Ligą Europy. W eliminacjach Szwedzi pozostawili m.in. Galatasaray czy PAÓK Saloniki. Debiutująca w europejskich pucharach drużyna dzisiejszą wygraną nad Zorią Ługańsk zapewniła sobie awans z grupy.

W pierwszej połowie spotkania gospodarze zdecydowanie przeważali nad Zorią. Wszelkie statystyki, a także przebieg meczu przemawiał na korzyść Östersunds. Udało się im to przypieczętować w 41. minucie spotkania. Po dośrodkowaniu  Curtisa Edwardsa pechowo piłkę do własnej bramki skierował Dmytro Hreczyszkin. Po przerwie Szwedzi nie mieli najmniejszego zamiaru zmniejszyć tempa gry. Coraz bardziej zagrażali bramce rywali, w czym przodowali przede wszystkim Saman Ghoddos oraz Ronald Mukiibi. Sprawę awansu w 78. minucie ostatecznie rozstrzygnął aktywny wcześniej Ghoddos, który ustalił wynik spotkania i ostatecznie zapewnił historyczny sukces swojej drużyny.

23 listopada 2017, 5. kolejka grupy J, Östersund (Jämtkraft Arena)

Östersunds FK - Zoria Ługańsk 2:0 (1:0)

Dmytro Hreczyszkin 41 (samobójcza), Saman Ghoddos 78

Östersunds: Aly Keita - Ronald Mukiibi, Sotirios Papagiannopoulos, Tom Pettersson, Gabriel Somi (Dennis Widgren 90') - Curtis Edwards, Brwa Nouri, Fouad Bachirou - Ken Sema, Saman Ghoddos, Alhaji Gero (Samuel Mensah 86').

Zoria: Andrij Łunin - Jewhen Opanasenko, Ołeksandr Swatok, Dmytro Hreczyszkin, Artem Suchoćkyj - Ołeksandr Karawajew, Ihor Charatin, Ołeksandr Andrijewśkyj (Rusłan Babienko 62'), Artem Hordijenko, Artem Hromow (Maksym Łuniow 46') - Iury (Silas 72').

Żółte kartki: Edwards - Andrijewśkyj, Karawajew, Babienko, Swatok.

Sędzia: Kevin Blom (Holandia).


Avatar
Data publikacji: 23 listopada 2017, 20:52
Zobacz również

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.