blank
fot. zimbio.com
Udostępnij:

Lany Poniedziałek dla Atalanty

Atalanta Bergamo wywozi z deszczowego Neapolu niezwykle ważne trzy punkty, które w końcowym rozrachunku mogą dać podopiecznym Gian Piero Gasperiniego upragniony awans do Ligi Mistrzów.


Spotkaniem zamykającym 33. serię gier na Półwyspie Apenińskim było starcie pomiędzy Napoli, a Atalantą Bergamo. Mecz ciekawie zapowiadający się z perspektywy walki zawodników z Lombardii o start w przyszłorocznej edycji Ligi Mistrzów. Tak, nie zagalopowałem się, bowiem Atalanta przed pojedynkiem z Azzurri traciła tylko trzy punkty do czwartego miejsca, na którym znajduje się AC Milan. Ostatnie spotkanie między obydwiema drużynami zakończone zwycięstwem podopiecznych Carlo Ancelottiego 2:1, a gola na wagę kompletu punktów zdobył wówczas Arkadiusz Milik. Polski napastnik zgromadził dotychczas na swoim koncie 17. bramek, a aż sześciokrotnie trafiał do siatki rywala spoza pola karnego i jest to najlepszy wynik ze wszystkich zawodników grających w Serie A. Dzisiaj była okazja na właśnie uderzenia z dystansu, bowiem w Neapolu mieliśmy aurę deszczową. Zawodnicy prowadzeni przez Gian Piero Gasperiniego mogą sami pluć sobie w brodę po bezbramkowym remisie na własnych śmieciach z Empoli. Rzadko się zdarza, żeby żaden z 18. celnych strzałów nie trafił do siatki. Bartłomiej Drągowski bohaterem tamtych zawodów. No nic, ciekawie było także w lany poniedziałek, dosłownie i w przenośni.

Podanie z 11. minuty źle przeczytał Andrea Masiello i w sytuacji "sam na sam" z Pierluigim Gollinim znalazł się Dries Mertens, lecz ten niepotrzebnie szukał rzutu karnego i próba minięcia golkipera gości spaliła na panewce. Sam Belg zachował się fair-play, gdzie gestem ręką dał sędziemu znak, że nie ma mowy o podyktowaniu jedenastki. Atalanta mogła kontynuować grę. Gospodarzom nie przeszkadzał mocno padający deszcz. Świetne prostopadłe podanie José Maríi Callejóna do Kévina Malcuita, Francuz dośrodkował z prawej strony w kierunku Driesa Mertensa, a ten niczym Diego Armando Maradona wpakował piłkę do siatki. W 35. minucie powinno być już 2:0, ale Piotr Zieliński zmarnował doborową szansę. Notabene reprezentant Polski ładnie pograł na jeden kontakt z José Callejónem. Końcowe sekundy pierwszej połowy należały już do Atalanty. Papu Gómez na poważnie zatrudnił Davida Ospinę oddając niebezpieczny strzał zza pola karnego.

Druga część spotkania kapitalnie mogła ułożyć się dla Arka Milika, ale zabrakło kilku centymetrów, aby najskuteczniejszy piłkarz Neapolitańczyków cieszył się z 18. gola w tym sezonie. Andrea Masiello wybił futbolówkę z samej linii bramkowej. Obrońca przyjezdnych ofiarnością uratował swój zespół. Niewykorzystane sytuacje się mszczą i nie inaczej zadziało się dzisiaj. Zawodnicy Gian Piero Gasperiniego jak przyczajony tygrys najpierw wyrównali, a później wyszli na prowadzenie, które dowieźli do samego końca. Bez Josipa Iličicia nie ma zabawy, wszedł na boisko i mocno zamieszał przy owych dwóch bramkach. Duván Zapata również wtrącił swoje cenne trzy grosze. Kolumbijczyk zrównał się z Krzysztofem Piątkiem, jeśli chodzi o dorobek bramkowy. Obaj Panowie mają na swoim koncie po 21. goli i tracą jedno trafienie do lidera klasyfikacji strzelców, Fabio Quagliarelli.

22.04.2019, 33. kolejka Serie A, Stadio San Paolo (Neapol)

SSC Napoli – Atalanta Bergamo 1:2 (1:0)

28' Dries Mertens

69' Duván Zapata

80' Mario Pasalić

 

Sędzia: Daniele Orsato (Vicenza)

Żółte kartki: Hysaj, Koulibaly, Ruiz – Mancini

Napoli: Ospina – Malcuit, Chiriches (13' Luperto), Koulibaly, Hysaj – Callejón (C), Allan, Zieliński (81' Verdi), Fabián Ruiz – Dries Mertens (77' Younes), Milik.

Atalanta: Gollini – Djimsiti, Gianluca Mancini (46' Palomino), Masiello – Hateboer (76' Gosens), Freuler (54' Iličić), de Roon, Castagne – Pasalić – Duván Zapata, Gomez (C).


Avatar
Data publikacji: 22 kwietnia 2019, 20:23
Zobacz również

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.