La Liga: Znakomite widowisko na Estadi Ciutat de Valencia! Nietoperze odrobiły stratę i wygrały w derbach!

Valencia

https://twitter.com/LaLiga/status/1325543624415830016/photo/1

Na zakończenie 18. kolejki hiszpańskiej La Ligi rozegrano derby miasta Walencja, a więc starcie Levante z Valencią. Spotkanie to zakończyło się zwycięstwem gości 4:3! Był to szalony, pełen emocji i zwrotów akcji mecz! 

Dla piłkarzy Levante derby z lokalnym rywalem to mógłby być najlepszy sposób na przełamanie. Wciąż czekają na pierwsze ligowe zwycięstwo, a połowa sezonu niebawem dobiegnie końca. Valencia zaś chciała dogonić czołówkę, jednak na plac gry wyszła zbyt mocno naładowana, wręcz przeładowana emocjami. Nie wiele układało im się w swojej grze, zwłaszcza w środku pola, co obesrowaliśmy prawie przez pierwszą połowę. Fakt też wykorzystali gospodarze i zadali im w krótkim odstępie czasowym dwa gole.

W 20. minucie gry dobrze ( co dziś akurat może dziwić ) grający Mouctar Diakhaby podczas interwencji we własnym polu karnym zagrał piłkę ręką. Sędzia musiał potwierdzić to na powtórkach, by wskazać na wapno, co potem też uczynił. Piłkę na jedenastym metrze ustawił sobie Jose Campana, a następnie oddał strzał. Cillessen wybronił to uderzenie, jednak przy dobitce nie miał nic do powiedzenia. Wielką biernością wykazał się cały zespół Nietoperzy, który w ogóle nie wbiegł w tempo podczas oddawania strzału przez Campanę. Niedługo później goście zostali skarceni za swoje błędy po raz drugi. Ze znakomitą kontrą wyszło Levante. Futbolówkę zagrywaną na wolne pole od Jose Luisa Moralesa przejął Roger Marti, a następnie z łatwością kopnął ją obok interweniującego w bramce Holendra.

Valencia na taki obrót spraw nie mogła się zgodzić. Wraz z biegiem czasu nastąpiła poprawa w ich grze, a kluczowi zawodnicy z przodu dawali pojedynczymi akcjami impulsy do działania. Tuż przed przerwą potężny taki impuls dał Goncalo Guedes, który oddał kapitalny strzał z dystansu. Dani Cardenas nie miał szans na skuteczną interwencję. Trzy minuty po zmianie stron pojawiła się okazja dla gości, by wyrównać stan meczu. Hugo Duro podczas biegu z piłką został sfaulowany przez Rubena Vezo w polu karnym. Pablo Gonzalez Fuertes nie miał najmniejszego problemu ze wskazaniem na jedenasty metr za to przewinienie. Cardenasa z bliskiej odległości pokonał Carlos Soler.

W kolejnych minutach Levante miało coraz to większe problemy z organizacją gry, a Valencia postanowiła pójść za ciosem. W dodatku kluczową decyzję zaliczył trener Jose Bordalas, który zdecydował się na wpuszczenie na plac gry Marcosa Andre kosztem Denisa Czeryszewa. Napastnik od razu poszedł do ataku, gdzie później wyraźnie się zaznaczył. W 72. minucie gry rozprowadził on grę, po czym Valencia wyszła na prowadzenie. Piłkę posłał do Guedesa, a ten następnie do Solera. Kapitan Nietoperzy posłał mocny strzał, który przeszedł po ręce bramkarza. Tym samym na stadionie zapanowała konsternacja związana z wynikiem i grą ich podopiecznych.

W kolejnych minutach gra nieco uspokoiła się. Była to jednak cisza przed burzą, która miała miejsce w ostatnim kwadransie. W 85. minucie po podaniu od Marcosa Andre z głębi pola gola zdobył Goncalo Guedes. Portugalczyk zabawił się z bramkarzem, który zanotował pechowy wślizg i stoperem, który próbował interweniować, a następnie posłał futbolówkę do pustej siatki. Doliczony czas gry był równie ciekawy. Okazało się, że po wielu próbach i przede wszystkim sprycie Enisa Bardhiego, Levante zdobyło gola na 3:4! Trafienie to sędzia musiał potwierdzić, ponieważ wcześniej arbiter liniowy podniósł chorągiewkę. Powtórki wykazały, że o spalonym nie może być mowy. Finalnie spotkanie to zakończyło się wygraną Valencii. Minusem po stronie sędziego głównego jest fakt, że nie pokazał czerwonej kartki Cristiano Picciniemu, która bez wątpienia za jego faul w drugiej połowie się należała.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.


x