La Liga redaktorskim okiem – podsumowanie 22. kolejki

Mikołaj Barbanell

Za nami rozegrana w pełni 22. seria gier w hiszpańskiej La Liga. W tej kolejce stadiony w Hiszpanii nie doświadczyły szkód żywiołowych i na boisku zobaczyliśmy zawodników wszystkich ekip. Barcelona udała się do Alaves, a Real do Pampeluny. Jak poradziła sobie poradziła czołówka ligi, a jak ekipy walczące o ligowy byt? Redaktorzy działu Primera Division podzielą się swoimi refleksjami. Zapraszamy do lektury.

Mikołaj Barbanell: W minionej serii gier zobaczyliśmy prawdziwy szturm na miejsca dające prawo gry w przyszłorocznej edycji Champions League. W piątkowy wieczór trzy punkty zainkasował Real Sociedad, który nie bez problemów uporał się z Espanyol. Wygrana 2:1 pozwoliła Baskom przesunąć się na czwartą lokatę w tabeli. Niestety nie na długo. W niedziele Atletico zepchnęło z tej pozycji Real Sociedad. Rojiblancos po szalonym spotkaniu pokonali Celtę Vigo 3:2. W barwach gospodarzy po raz kolejny błysnął Fernando Torres. Popularny El Nino pomimo zmarnowanej jedenastki, strzelił w tym meczu bez wątpienia bramkę kolejki.

W niedziele swoje spotkanie rozegrała również Sevilla. Podopieczni Jorge Sampaoliego udowodnili, że cały czas chcą być w grze o mistrzostwo kraju. W meczu przeciwko Las Palmas jedyną bramkę zdobył Correa, a zespół z Andaluzji utrzymał trzecie miejsce ze stratą dwóch punktów do drugiej Barcelony i trzech do liderujące Realu.

Królewscy i Blaugrana swoje mecze rozegrali w sobotę i ewidentnie wrzucają wyższy bieg. Barca grała na wyjeździe z Alaves i co ciekawe był to przedsmak tego, co czeka nas w finale Copa del Rey. No cóż 8. minut i 4. bramki, ostatecznie skończyło się na 0:6 dla Barcelony. Real również nie chciał być gorszy, ostatecznie pokonując ostatnią w tabeli Osasunę 3:1. Z obu spotkań zapamiętamy jednak koszmarne urazy. Aleix Vidal z Barcelony doznał fatalnie wyglądającego skręcenia, które eliminuje go z gry na pięć miesięcy. Natomiast Tano Bonnin z Osasuny złamał nogę po starciu z Isco. Oby limit takich kontuzji został wyczerpany do końca sezonu.

Ostatecznie czołowa piątka to: Real, Barca, Sevilla, Atletico i Real Sociedad, którą powoli goni rewelacja rozgrywek – Eibar. Zawodnicy Eibar rozbili Granadę 4:0 i do 6. tego Villareal tracą już tylko punkt. Zaś do miejsca premiowanego grą w el. Ligi Mistrzów zajmowanego przez Atletico już tylko sześć punktów.

Tymczasem dół tabeli bez zmian. Osasuna, Granada i Gijon. Tylko, że ten ostatni wygrał spotkanie z Leganes, bezpośrednim konkurentem o utrzymanie. Taki obrót spraw wprawił niepokój również przeciętnie spisujące się w tym sezonie ekipy Deportivo La Coruna i Valencii. Jedno jest pewne, w tym sezonie do ostatniej kolejki może trwać walka o każdą lokatę.

Karol Kowalski: 22. kolejka La Ligi była niezwykle udana dla całej czołówki ligi, która jak jeden mąż wygrała swoje spotkania i nie dopuściła do żadnych przetasowań. Na początek trzy punkty na swoim koncie zapisali Baskowie z San Sebastian, którzy w jednym z hitów kolejki grali na Cornellà-El Prat z Espanyolem. Papużki po trzech zwycięstwach ligowych z rzędu znaleźli w końcu pogromcę, dzięki czemu podopieczni Sacristana ciągle mocno trzymają się Atletico, pokazując że interesuje ich czwarta lokata na koniec sezonu.

W sobotę swoje spotkania rozgrywały m.in. Barcelona i Real Madryt. Blaugrana miała okazję sprawdzić Deportivo Alavés, z którym zmierzy się 27 maja w finale Copa del Rey. Grający jako goście piłkarze Luisa Enrique nie pozostawili rywalom żadnych złudzeń, pakując im aż sześć bramek i na kilka godzin obejmując fotel lidera ligi.

Odpowiedź Królewskich była jednak udana, choć nie obyło się bez problemów. Na El Sadar Real nie wyglądał najlepiej, co w dużym stopniu było zasługą piłkarzy Osasuny, jednak potrafił strzelić trzy bramki, dzięki czemu zapewnił sobie zwycięstwo i powrót na czoło ligi, mając w zanadrzu jeszcze dwa zaległe spotkania. Co ciekawe, trzy ostatnie zwycięstwa Realu na El Sadar dawały na koniec sezonu tytuł mistrzowski. Tak było w 2007, 2008 i 2012 roku. Do czterech razy sztuka? Być może.

Dzień później niełatwe mecze czekały na trzecią Sevillę i czwarte Atletico. Obie strony liczyły na to, że rywal się potknie, z czego skrzętnie będą mogli skorzystać. Sevilla gościła na Wyspach Kanaryjskich, na niezdobytym dotąd Estadio Gran Canaria i długo zanosiło się na to, że po meczu ten stan rzeczy nadal będzie się utrzymywał. W 80. minucie błysnął jednak duet Iborra-Correa, zapewniając ważny komplet punktów.

Wieczorem na Vicente Calderón miał miejsce absolutny hit kolejki i zdecydowanie takim był. Dwukrotne prowadzenie Celty, przepiękna bramka Torresa, zmarnowany przez El Nino rzut karny i kapitalna remontada graczy Cholo Simeone. Naprawdę przyjemnie się to oglądało.

Bardzo ważne dla dolnych rejonów tabeli było także starcie beniaminka z Leganes ze Sportingiem Gijon. Klub z Asturii przebudził się w bardzo dobrym momencie, wygrywając na wyjeździe 2:0 i zmniejszając stratę do bezpiecznego, 17. miejsca, do zaledwie dwóch punktów.

Na zakończenie kolejki mierzyły się Eibar z Granadą. Miano niespodzianki sezonu przypisane piłkarzom z Ipurua absolutnie nie jest przesadzone. Podopieczni Mendilibara z łatwością rozprawili się z przyjezdnymi z Granady, aplikując im cztery bramki. 7. lokata zajmowana przez Eibar, przed sezonem z pewnością zostałaby wzięta tam w ciemno.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.


x