fot. The Sun
Udostępnij:

La Liga: Getafe wciąż w czołówce, remis Celty i Espanyolu

Kolejny dzień zmagań na hiszpańskich boiskach trwa w najlepsze. Getafe pokonało Real Valladolid, zaś Celta Vigo w meczu "na dole" zremisowała z Mallorcą. Do walki o utrzymanie stanął także Espanyol, który również podzielił się punktami z Betisem. 

Getafe - Real Valladolid 2:0 

Gospodarze po raz kolejny potwierdzili, że zasługują na miejsce w czołówce ligi. Tym razem ekipa Jose Bordalasa - co prawda z większymi problemami - pokonała przybyszy z Valladolid. Pierwszą bramkę zdobył w 36. minucie spotkania wychowanek Barcelony Marc Cucurella. Wykorzystał podanie od Jorge Moliny i kapitalnym strzałem pokonał Jordi Masipa. Podopieczni Segio Gonzaleza mieli kilka okazji na wyrównanie w drugiej części meczu, ale zabrakło im przede wszystkim skuteczności. W 82. minucie prowadzenie Getafe podwyższył Angel, który świetnie odnalazł się w polu karnym po dośrodkowaniu Jaime Maty.

Celta Vigo - Mallorca 2:2

Ekipe z Balaidos dosłownie pali się grunt pod nogami. To już drugi sezon, gdzie zamiast walczyć o europejskie puchary muszą bić się o pozostanie w lidze. Przeciwnik, jaki im się dziś trafił z pozoru był łatwy, ale jak się później okazało końcowy wynik był inny nie przewidywano. Strzelanie rozpoczął w 20. minucie Rafinha, ale Mallorca dość szybko wyrównała za sprawą rzutu karnego wykonanego przez Salvę Sevillę. Po zmianie stron Iago Aspas ponownie wyprowadził swoją drużynę na prowadzenie pewnie wykorzystując stały fragment gry. Celta miała jeszcze okazje na podwyższenie rezultatu, by w końcowym efekcie wyjść ze strefy spadkowej. Niestety upór gości i agresywna gra sprawiły, że podopieczni Oscara Garcii ostatecznie musieli obejść się smakiem. W 83. minucie Ante Budimir znalazł się tam gdzie trzeba i wywalczył jeden punkt dla zespołu.

Espanyol - Betis 2:2

Z takim samym założeniem co Celta do dzisiejszego meczu przystąpił Espanyol. Drużyna, która przemknęła się jak burza przez fazę grupową Ligi Europy nie potrafi utrzymać stałego rytmu gry. Wyniki ligowe w tym sezonie wołają o pomstę do nieba. Nawet zmiana trenera na dłuższą metę nie przynosi oczekiwanych rezultatów. Jako pierwsi ogień otworzyli Verdiblancos. W 4. minucie były napastnik Espanyolu Borja Iglesias wykorzystał dośrodkowanie od Alexa Moreno i strzałem głową pokonał Diego Lopeza. Papużki wyrównały po upływie 15. minut za sprawą Sergiego Dardera, a przed przerwą wyszli na prowadzenie. W 68. minucie Marc Bartra znalazł sposób na defensywę podopiecznych Pablo Machina i na tablicy wyników znów widniał remis. Jak się później okazało rezultat ten nie uległ zmianie do ostatniego gwizdka sędziego.


Avatar
Data publikacji: 15 grudnia 2019, 18:12
Zobacz również

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.