Kto jest lepszym zespołem, Slavia Praga czy Dinamo Zagrzeb? Wywiad z Karolem Żuradzkim, ekspertem od czeskiej piłki

praha-fotbal-mol-cup-sk-slavia-praha-fk-mlada-boleslav-05_galerie-980

Deník / Ladislav Adámek

Karol Żuradzki, ekspert od czeskiej piłki udzielił nam wywiadu dotyczącego Slavii Praga, przyszłego przeciwnika Legii Warszawa w IV rundzie eliminacji do Ligi Europy. Poruszyliśmy tematy niezwykle ciekawej organizacji klubu, przedstawione zostały gwiazdy praskiego zespołu, a także zawodnicy, którzy już teraz odgrywają ważne role w europejskiej piłce, a jeszcze nie tak dawno błyszczeli w szeregach mistrza Czech. Mówiliśmy również o pucharowych aspiracjach Slavii i jej fenomenie gry u siebie.

Konrad Szymański: Rozmowę o Slavii Praga proponuję zacząć od przedstawienia nie składu personalnego zespołu, a tego, co jest pozornie niedostrzegalne dla przeciętnego kibica. Slavia od kilku lat zarządzana jest przez duże azjatyckie konsorcjum, które inwestuje w klub swoje pieniądze. W kilka lat dużej firmie udało się zbudować bardzo dobry zespół z europejskimi aspiracjami.

Karol Żuradzki: Chińczycy zdecydowali się wejść ze swoimi pieniędzmi w 2015 roku. CITIC Group, bo taką nazwę nosi firma, plasuje się w TOP 10 spółek na azjatyckim rynku pod względem wielkości posiadanego kapitału. Widzimy, że to bardzo poważny inwestor. 

Natomiast drugim inwestorem w Slavię jest Sinobo, sponsor tytularny stadionu praskiego zespołu. 

Jednak czasy pompowania dużych pieniędzy w klub ze strony sponsorów się już skończyły. W Chinach zmieniło się podejście do takich ruchów finansowych. Właściciele klubu postanowili, że chcą utrzymywać klub tylko z pieniędzy zdobywanych przez grę w pucharach oraz transfery. 

KS: Mówisz o dużych pieniądzach, jakie Chińczycy wnieśli do klubu. Nasuwa się skojarzenie z tamtejszą ligą i wielomilionowymi transferami. Czy Slavia również sprowadziła od 2015 roku gwiazdy za azjatyckie nakłady finansowe?

KŻ: Na pewno klub nie pozwolił sobie na przeznaczenie imponujących kwot na transfery. Oczywiście, sprowadzono za 4 miliony euro Nicolae Stanciu oraz za ponad 3 miliony euro Petera Olayinkę, ale widzisz, że to nie są zawrotne kwoty.

Klub stara się trochę inaczej budować kadrę. W tym bardzo pomaga duże zrozumienie ze strony zarządu, właścicieli oraz dyrektora sportowego. Do tego mają bardzo mądrego trenera Jindricha Trpisovskiego, który pracuje w Slavii już ponad trzy lata. Wszystko tam jest poukładane i każdy wie, co ma robić. Można powiedzieć, że to jeden z najlepiej zarządzanych klubów w Europie Środkowej.

KS: Chciałbym Cię zapytać jeszcze o sam skauting zawodników. Ciekawym faktem jest, że największe wartości są dopisane przy zawodnikach z Afryki. Mówiłeś już o Olayince, ale największą gwiazdą zespołu zdaje się być senegalski napastnik, Abdallah Sima. Czy to przypadek, że do Slavii trafiają takie talenty z rejonów Afryki?

KŻ: Akurat w przypadku Abdallaha Simy to był czysty przypadek, że trafił do Slavii! Senegalczyk początkowo występował na niższych poziomach rozgrywkowych we Francji. Wraz ze swoimi kolegami z drużyny pewnego razu został zaproszony na testy do MAS Taborsko. Simę przyjęto i po czasie wystawiono go w sparingu ze Slavią Praga B. Zdobył wtedy dwa gole, a przy jednym z trafień zrobił rajd przez pół boiska i zdobył fantastyczną bramkę. Przedstawiciele Slavii byli oczarowani umiejętnościami tego chłopaka i zdecydowali się wykupić go za bardzo małe pieniądze. Jak widać inwestycja się powiodła.

KS: Teraz Abdallah Sima jest gwiazdą zespołu. Każdy rywal, na którego gra Senegalczyk powinien się go obawiać, niestety również Legia Warszawa.

KŻ: Zdecydowanie masz rację. Sima to fantastyczny zawodnik. Ma wszystko, żeby stać się wyjątkowym. Jest bardzo wysoki, bo mierzy 188 cm, ale nie przeszkadza mu to w rozwijaniu ponadprzeciętnych szybkości na boisku. Jest zaawansowany technicznie i co oczywiste świetnie gra głową. To zawodnik kompletny i wcale nie dziwię się, że kluby Premier League już od dłuższego czasu chcą go wyciągnąć ze Slavii.

KS: Zimą sporo mówiło się, że Sima ma trafić do Manchesteru United. Czeskie media potwierdzały tę informację?

KŻ: Chętnych na kupno Simy jest sporo klubów. Zachęca z pewnością stosunkowo niska cena. Jego przybliżona wartość to 15 milionów funtów. Dla Anglików to nieduże pieniądze, dla Czechów bardzo atrakcyjna suma.

Co do Manchesteru United to były raczej plotki. Czesi piszą przede wszystkim o West Hamie, Leicester City oraz Arsenalu. Zresztą Lisy mogły się na własnej skórze przekonać o jakości napastnika z Senegalu, bo przecież Slavia w poprzednim sezonie wyeliminowała swojego angielskiego rywala w 1/16 Ligi Europy.

Jeśli miałbym obstawiać, gdzie Sima odejdzie, to powiedziałbym, że kupi go West Ham. Londyńczycy są bardzo zadowoleni z zawodników, jakich wyciągnęli ze Slavii w poprzednim sezonie i mają w tym sezonie problemy z obsadą pozycji napastnika. Zarówno Tomáš Souček, jak i Vladimír Coufal pozytywnie zaskoczyli cały West Ham.

KS: Mówiąc o Slavii Praga nie sposób nie poruszyć wątku właśnie dwóch wymienionych przez Ciebie zawodników. Tomáš Souček oraz Vladimír Coufal zostali ściągnięci do West Hamu w poprzednim roku. Jak to się stało, że w ekipie “Młotów” powstała mała czeska kolonia?

KŻ: Nic w tych transferach nie działo się z przypadku. Obaj zawodnicy byli czołowymi zawodnikami w Slavii. Jeden transfer popchnął drugi. Tomáš Souček dołączył do West Hamu wcześniej niż Coufal. Widocznie zaprezentował się na tyle dobrze, że zdecydowano się na sprowadzenie również jego klubowego kolegi. 

Obaj Czesi mają w swoim piłkarskim DNA waleczność i zaciętość. Imponują również boiskowymi umiejętnościami. To widocznie wystarczyło władzom West Hamu.

KS: Przechodząc już do najnowszej historii Slavii Praga, to Czesi z roku na rok zawieszają sobie poprzeczkę coraz wyżej. Dwa lata temu byli w Lidze Mistrzów i toczyli wyrównane boje z FC Barceloną. W poprzednim sezonie grali w Lidze Europy i odpadli dopiero w ćwierćfinale z Arsenalem. Chciałbym zapytać, co twoim zdaniem decyduje o tak fantastycznych rezultatach? Czy to stała kadra i brak wielkich rewolucji? Z roku na rok skład Slavii nie zmienia się zbyt wiele.

KŻ: Tak, jak zauważyłeś, Slavia osiąga te wyniki przez stabilizację. Czesi nie muszą sprzedawać swoich największych gwiazd. Jeśli do klubu wpłynie bardzo atrakcyjna oferta, to oni oczywiście ją rozpatrzą, ale podkreślam, że nikt tam nie robi niczego pod wpływem nagłych emocji.

Przykładowo ostatnio Galatasaray Stambuł chciało kupić Nicolae Stanciu. Turcy zaproponowali za zawodnika 7 milionów euro. Jednak Slavia nie musiała go sprzedawać i odpowiedziała, że jest skłonna rozmawiać, ale nabywca musi wyłożyć większe pieniądze. Po takiej wiadomości zwrotnej “Galata” się rozmyśliła. Natomiast sam zawodnik wiedział, że nad Bosforem dostanie większą gażę niż w Czechach, ale też nie chciał odchodzić. To pokazuje, jak atrakcyjnym miejscem do gry stała się Slavia.

KS: A co możesz powiedzieć o byłym zawodniku Slavii, a obecnie Wisły Kraków,  Michale Frydrychu. Nie tak dawno był w podstawowym składzie prażan na mecz z FC Barceloną, a teraz gra w Ekstraklasie. Wisła wcale nie dała za niego wielkich pieniędzy.

KŻ: Przyznam szczerze, że sam byłem zaskoczony jego odejściem do Wisły Kraków. Wyjaśnieniem takiego ruchu zawodnika może być to, że chciał mieć bliżej do domu, ponieważ pochodzi z miejscowości niedaleko Ostrawy. 

Zupełnie innym powodem może być przebieg jego kariery. Frydrych ma już 31 lat i nigdy nie grał poza granicami Czech. Skoro ofertę przejścia złożył mu taki utytułowany klub, jak Wisła Kraków, to mógł chcieć sprawdzić się w innej lidze niż czeska.

KS: Slavia Praga ma niezwykłą umiejętność gry u siebie. Ostatnią ligową porażkę będąc gospodarzem, odnieśli w sierpniu 2018 roku. Od tego momentu żaden inny zespół z ligi czeskiej nie umiał u nich wygrać. Natomiast sztuka pokonania Slavii na ich własnym boisku udawała się jedynie największym klubom jak: Borussia Dortmund, Inter Mediolan, Arsenal czy Chelsea. Jak to się dzieje, że Slavia gra tak dobrze u siebie?

KŻ: Slavia na każdy mecz u siebie wychodzi maksymalnie skoncentrowana i skupiona na zdobywaniu pola i tłamszeniu rywala. To właśnie dlatego nie poniosła porażki w kolejnych 47. meczach w lidze. Jeśli szybko strzeli pierwszą bramkę, to mecz jest już ustawiony pod jej dyktando. Podopieczni Trpisowskiego nie oddają piłki do końca meczu, a ich następne bramki to tylko kwestia czasu.

Slavię grającą u siebie można tylko zaskoczyć kontratakiem. Jeśli rywal nie będzie chciał bić się z koniem, tylko od początku za cel postawi sobie kontrataki, to możliwe, że uda mu się zdobyć gola. Do tego oczywiście potrzeba odpowiedniej jakości wykonania, bo Slavia posiada też dobrą obronę. 

KS: Zastanawiam się, kogo można wyróżnić z tego zespołu, mecze same się przecież nie wygrywają, więc Slavia musi mieć klasowych zawodników. Kogo mógłbyś uznać za bardzo ważnego dla zespołu, oprócz Abdallaha Simy oraz Petera Olayinki, o których już wcześniej wspomnieliśmy?

KŻ: Zdecydowanie wyróżniłbym środek pola: Nicolae Stanciu i Tomasa Holesa. Obaj są odpowiedzialni za kreację gry. To oni napędzają grę całej drużyny. Czech świetnie zaprezentował się na EURO 2020, a Rumun to prawdziwy lider drużyny.

KS: Pomówiliśmy o ostatnich latach Slavii i jej fantastycznej pucharowej przygodzie, to teraz czas na łyżkę dziegciu w beczce miodu. Ten sezon w Europie wcale nie zaczął się dla nich korzystnie. Porażka w dwumeczu z Ferencvárosi to na pewno zawód. Jak dużym zaskoczeniem dla Czechów był ten wynik?

KŻ: Porażka z Węgrami była bardzo bolesna. Cała społeczność Slavii bardzo przeżyła ten wynik. Niestety Slavia przegrała na własne życzenie. Na wyjeżdzie zespół popełnił głupie błędy, strzelił samobója i przegrał w słabym stylu 2:0. Niestety widać było brak w defensywie Ondreja Kudeli. 34-latek pauzuje 10 meczów zawieszenia za rzekome rasistowskie słowa, które miał skierować do jednego z piłkarzy Rangers w poprzedniej edycji Ligi Europy. W jego buty próbował wejść Taras Kacharaba, ale Ukrainiec nie ma nawet podejścia do swojego czeskiego kolegi. Zresztą to właśnie on był współwinny samobója i drugiego gola, bo sfaulował swojego przeciwnika we własnym polu karnym.

W drugim meczu pojawił się oczywiście atut własnego boiska. Prażanie zdobyli gola już w 36. minucie, a w całym meczu oddali 21 strzałów. Węgrzy, którzy u siebie grali z nimi jak równy z równym, nie byli w stanie nic zrobić. W drugiej połowie nie strzelili nawet raz na bramkę Ondreja Kolara. Niestety jednobramkowe zwycięstwo nie wystarczyło do przejścia rywala.

KS: Zadam Ci pytanie, które nurtuje w ostatnich dniach wielu kibiców. Prosiłbym Cię, żebyś był obiektywny. Kto jest lepszym zespołem, Slavia Praga czy Dinamo Zagrzeb?

KŻ: Przy zachowaniu pełnego obiektywizmu wskazuję Slavię Praga. Oglądałem rywalizację Legii z Chorwatami i sądzę, że gdyby warszawski zespół grał z Czechami, to nie miałby tylu sytuacji, co w meczach z Dinamo. Odwracając tę sytuację, gdyby Slavia grała z Dinamo, to naciskałaby na swojego przeciwnika i bramki byłyby kwestią czasu. Nawet, jeśli straciliby szybko gola, jak Legia, to nadal konsekwentnie graliby swój ofensywny futbol. 

KS: Swoimi wypowiedziami kreślisz nam obraz Slavii jako ofensywnego zespołu, który utrzymuje się przy piłce, wysoko naciska na rywala, żeby ten nie mógł przejąć inicjatywy nad meczem. Jak twoim zdaniem powinna zagrać Legia, żeby pokonać Slavię? Czy kluczem do tego będzie nie przegrać meczu w Pradze?

KŻ: To bardzo trudne pytanie. Slavia jest mocna nie tylko u siebie, ale również na wyjazdach. Pokazała to ubiegłoroczna edycja Ligi Europy. W tym momencie nie mogę powiedzieć, że Legia zagra na pewno u siebie tak, że Slavia będzie do pokonania. Okej, ostatnio legioniści zagrali w Polsce dobry mecz z Dinamo, ale tam również brakowało konkretów.

Z mojego punktu widzenia, Legia nie może na pewno ograniczyć się do bronienia. Jej zadaniem jest strzelenie jako pierwszej gola w Pradze. Wtedy w szeregi Slavii może wkraść się niepewność, ale oni i tak zaatakują. Czesi muszą zagrać w Lidze Europy i dobrze o tym wiedzą. Dla Legii byłby to miły bonus za walkę i ambicję, dla Slavii to powinność. 

Warto podkreślić, jeśli Legia przegra po porządnym dwumeczu ze Slavią, to absolutnie nie możemy mówić o katastrofie. Jednak, jeśli to Czesi polegną, będzie to dla nich rezultat bliski kompromitacji. 

KS: Jak widzisz ten dwumecz? W procentowym rozłożeniu, jakie szanse na awans do następnej rundy dajesz Slavii, a jakie Legii?

KŻ: Daję 80 do 20 na korzyść Slavii. Niestety, pucharowe doświadczenie i jakość zawodników przemawia jednoznacznie za czeską drużyną. Samo podjęcie wyrównanej walki z takim zespołem, to będzie dla Legii duża rzecz, nie mówiąc już o korzystnych wynikach.

Jeśli Legia chce wygrać, to musi zagrać na maksymalnym procencie skupienia, ale także trafić z dyspozycją dnia. Luquinhas musi zagrać jeden ze swoich najlepszych meczów, żeby dostarczyć piłkę do napastników. Emreli czy Pekhart też nie mogą pozwolić sobie na jedną zmarnowaną sytuację.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.


x