Katalonia ogłosiła niepodległość – Co oznacza to dla klubów?

Wczoraj stało się coś, czego spodziewać mogliśmy się właściwie od zawsze. Napięcie, które panowało na wschodzie Półwyspu Iberyjskiego, urosło do niewyobrażalnych rozmiarów i to właśnie tam a nie w Korei, może być ciekawiej w najbliższym czasie.

Patrząc globalnie, Hiszpania jest dość osobliwym krajem. Jest podzielona na regiony, które w znakomitej większości czują się odrębną rasą. Występują tam mocno zróżnicowane dialekty, a przechadzając się wybrzeżem Katalonii, w barach widzimy menu pierwszorzędnie w języku katalońskim, na drugi lub nawet trzecim miejscu znajduje się transkrypcja w języku hiszpańskim. Pytając się mieszkańca regionu na północy kraju o tożsamość narodową, powie Ci on, że jest Baskiem, a z Hiszpanią czuje mniejsze bądź większe powiązanie. O ile w jakikolwiek sposób się z nią identyfikuje. W Katalonii z pokolenia na pokolenie przekazywane jest potomstwu przeświadczenie, że Katalonia to nie część Hiszpanii, a osobny kraj. Tym sposobem tendencje niepodległościowe panowały tam zawsze. Nigdy jednak nie urosły one do takiego stopnia jak obecnie, gdy upatrzyli oni swoją szansę na zerwanie się z uprzęży oprawcy.


Wczoraj w katalońskim parlamencie odbyło się głosowanie za zamkniętymi drzwiami, na którym przegłosowano oderwanie się o Hiszpanii, czyli ogłoszenie deklaracji niepodległości. Rząd oczywiście uznał to posunięcie za nielegalne względem konstytucji i zawiesił samorządne prawa autonomii. Oznacza to mniej więcej tyle, że Katalonia postanowiła pójść na noże w walce o swoje ideały.

Na Twitterze wybuchła dziś prawdziwa wrzawa. Dziesiątki Twittów. Jedne ironiczne, jedne wyśmiewające, czy te wartościowe, które skategoryzowałbym jako “co dalej?”. Nie zabrało także politycznych ekspertów, którzy murem stoją za jedną ze stron. Nie mamy moralnego prawa do zero-jedynkowego oceniania panującej na wschodzie Hiszpanii sytuacji. Jeżeli ktoś na podstawie paru artykułów potrafi opowiedzieć się za jedną ze stron w tak złożonej i skomplikowanej sprawie, to powinien nieco mniej pochopnie analizować fakty.

W La Liga obecnie są trzy drużyny z Katalonii. Barcelona, Espanyol i tegoroczny debiutant w Primera Divison – Girona. Prezes rozgrywek i wysoko postawione osoby były zdania, że po ewentualnym oderwaniu się regionu, te kluby nie mają szans na dalszą grę w lidze i jakichkolwiek hiszpańskich rozgrywkach. Te sensacyjnie brzmiące informacje (bo kto wyobraża sobie ligę bez Barcelony!?), należy przyjąć jednak z dozą niepewności. Rząd Hiszpanii będzie próbował odzyskać Katalonię i wielce prawdopodobne wydaje się, że jej suwerenności nie uzna. W tym momencie Katalonia pozostaje regionem Hiszpanii. Jeśli jednak nastąpi pełne i legalne oderwanie się regionu i kataloński związek piłkarski zostanie wyrzucony ze struktur hiszpańskiej federacji (REEF), w świetle obecnego prawa katalońskiego kluby nie będą miały prawa do brania udziału w rozgrywkach organizowanych przez wspomniany REEF. Opcją wtedy jest stworzenie ligi katalońskiej, w której występowałyby drużyny z tego regionu. Wyjście jest to żadne, ponieważ poziom reprezentowany przez ową ligę byłby co najmniej żenujący. Byłby to także dramat FC Barcelony. Lidze nie towarzyszyłyby żadne emocje, a do Ligi Mistrzów przystępowaliby z pierwszej rundy kwalifikacji. Zaczęłaby się wtedy masowa migracja gwiazd Dumy Katalonii.


Kolejną opcją jest uzyskanie przez Barcelonę takiego samego statusu jak Andora, która stanowi wyjątek w terytorialnym prawie klubów. Blaugrana aby uzyskać podobny statut, potrzebowałaby zmiany prawa, a co za tym idzie – aprobaty Madrytu. W obecnej sytuacji, jeśli oderwanie nie nastąpi polubownie, na taki przywilej liczyć nie mogą.

Pozostanie w La Liga to cel władz Barcelony i jedyne słuszne rozwiązanie całego zamieszania, również z korzyścią dla ligi hiszpańskiej. Pozbawiona El Clasico, określanego najlepszym meczem na świecie, liga, straciłaby nie tylko w oczach wielu, ale także we własnym portfelu. Dziś kluby La Liga otrzymują z tytuły praw telewizyjnych około 1,2 milona euro do podziału. Bez drużyn z Katalonii, tort zmalałby o jedną czwartą.

Barcelona może też dołączyć do Ligue 1, jednak to wydaje się najmniej prawdopodobne. Trzeba więc czekać na rozwój wydarzeń, lecz mimo wszystko spodziewam się pozostania Dumy Katalonii w lidze hiszpańskiej.

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.


x