Jerzy Dudek: Z trenerem Michniewiczem nie mam takiej więzi, stąd też moja decyzja
zdjęcie: Łączy Nas Piłka
– Sprawa będzie wracała do trenera za każdym razem i trudno będzie odczepić mu ten ogon, który za sobą ciągnie – pisze Jerzy Dudek o kontaktach Czesława Michniewicza z Ryszardem F. ps. Fryzjer.
Czesław Michniewicz nie mógł odmówić Cezaremu Kuleszy i podjął się doprowadzenia reprezentacji Polski do mistrzostw świata w Katarze. Spotkanie barażowe z Rosją zbliża się nieubłaganie, a za selekcjonerem ciągnie się niejasna przeszłość.
Na tapet rzucane są kontakty z Ryszardem F. ps. Fryzjer, z którym wykonał 711 połączeń. 51-letni trener odrzuca insynuacje, jakoby miał cokolwiek wspólnego z korupcją w polskim futbolu.
Trenerem bramkarzy mógł zostać Jerzy Dudek, z którym kontaktowała się piłkarska federacja. Były bramkarz m.in. FC Liverpool i Realu Madryt odmówił wspólnej pracy z Michniewiczem. Dudek był po słowie z Adamem Nawałką, podobnie zresztą, jak to było w przypadku Łukasza Piszczka.
– Wszystko się mocno przeciągało, co powodowało zdenerwowanie, nie ukrywam, że sam też byłem tym mocno zaniepokojony. Natomiast z prezesem Kuleszą ustaliliśmy, że pod koniec miesiąca dogadamy się co do naszej współpracy. Ostatecznie prezes wybrał innego trenera od tego, z którym miałem pracować – opisuje Dudek w poniedziałkowym felietonie w “Przeglądzie Sportowym”.
Potwierdził zarazem, że rozmawiał z Michniewiczem i przedstawił, że nie da rady dołączyć do jego sztabu. – Uważam, że sztab musi być bardzo zgrany, to nie miejsce i moment na jakieś eksperymenty. Trenera Nawałkę znam bardzo dobrze, podobnie jak jego metody pracy. Krótko mówiąc, była chemia, dlatego zgodziłem się pomóc – zaznacza.
– Z trenerem Michniewiczem nie mam takiej więzi, stąd też moja decyzja. Na temat mojej roli w kadrze powstało kilka mitów, więc od razu wyjaśnię, jaką funkcję miałem pełnić. Razem z Łukaszem Piszczkiem mieliśmy być ambasadorami, jednocześnie mieliśmy być w stu procentach zaangażowani w trening – stwierdza.
źródło: przegladsportowy.pl /
Bramkarz Warty Poznań komentuje swój wyczyn: Czułem, że będę miał okazję
