Jakub Błaszczykowski o pożegnaniu z kadrą narodową: Czyję się jak w jakimś filmie

Mikołaj Barbanell (Piłkarski Świat)

Jakub Błaszczykowski w piątkowy wieczór po raz ostatni wybiegnie z orzełkiem na piersi. Podczas konferencji prasowej przed spotkaniem kontrolnym z reprezentacją Niemiec targały nim emocje. – Wybaczcie moje emocje, ale czuję się jak w jakimś filmie – powiedział, cytowany przez portal “laczynaspilka”.

108 meczów i 21 bramek – tak prezentują się statystyki 37-latka w barwach biało-czerwonych. Były zawodnik Borussi Dortmund zadebiutował w zespole narodowym 28 marca 2006 roku w wygranym towarzyskim spotkaniu z Arabią Saudyjską w Rijadzie (2:1). Od tamtego momentu minęło ponad 17 pięknych lat. Jednak po raz ostatni w reprezentacji Polski zagrał 9 września 2019 roku przeciwko Austrii w eliminacjach mistrzostw Europy 2020.

Gdy przyjeżdżałem w środę na reprezentację powoli docierało do mnie, że pewien etap w moim życiu zakończy się na dobre. Przez te kilkanaście lat w reprezentacji było wiele momentów radości, wiele porażek, co jest zresztą wpisane w sport. Ja ze swojej strony zawsze dawałem z siebie sto procent. Najcięższą chwilą jest w tym momencie zapanowanie nad emocjami. Pierwsze mecze zawsze zostają w pamięci piłkarza. Pamiętam mój debiut – spotkanie z Arabią w Rijadzie. Potem Finlandia, notabene jeden z moich najsłabszych występów w kadrze, kiedy zostałem zmienieniony w 45. minucie. Pamiętam jak w przerwie Leo Beenhakker powiedział, że nadal we mnie wierzy. Później pierwszy gol z Rosją. Reszta jest już historią. – powiedział na konferencji prasowej przed meczem z Niemcami Jakub Błaszczykowski.

W piątkowym starciu z naszymi zachodnimi sąsiadami ma otrzymać symboliczne 16 minut od Fernando Santosa. Reprezentacja Polski dla małego Kuby była marzeniem, później stała się realnością. To się jednak kończy, ale takie jest życie. Życzę dalszych sukcesów kadrze, żebyśmy razem mogli się z nich cieszyć. Chciałem z tego miejsca podziękować wszystkim trenerom, z którymi pracowałem w kadrze, sztabowi, kolegom z szatni, maserom, kitmanom. Wszystkim, którzy sprawili, że miałem od nich pomoc. Także wam dziennikarzom i kibicom, którzy dawali mi dużo siły, wspierali, żebym doszedł do tego miejsca –  zaznaczył.

34-letniemu piłkarzowi Wisły Kraków ciężko było wskazać jeden z najważniejszych momentów podczas gry w reprezentacji Polski. – Trudno mi wskazać taki najważniejszy z najważniejszych momentów. Tyle ich było, tyle doświadczyłem, że nie potrafią wskazać jednego. Wiem tylko, że czas idzie do przodu, sam to po sobie widzę jak szybko płynie, kiedy co dzień rano stoję przed lustrem. Taka jest kolej rzeczy, że coś się zaczyna, a coś kończy. Niektóre sytuacje trzeba zaakceptować jakimi są. Warto patrzeć przed siebie, nie można żyć przeszłością. Cały czas staram się przetrawić, co w piątek nastąpi. Poznałem na kadrze wielu wspaniałych ludzi, z którymi przeżyłem wiele świetnych chwil. Nie jest ważne, że żegnam się akurat z Niemcami, bo to pożegnanie z reprezentacją stanowi dla mnie największą wartość. Starcie przeciwko Niemcom pozwoli jednak postawić puentę na tej przygodzie – zakończył.

Dzisiejsze spotkanie odbędzie się o 20:45 na PGE Narodowym.

 

Źródło: laczynaspilka.pl



Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.