Inaki Williams zrówna wynik Alfredo di Stefano

Inaki Williams

Edu del Fresno / eldesmarue

Inaki Williams o krok od wyrównania rekordu legendarnego Alferdo di Stefano. Dla Williamsa dzisiejszy mecz z Hueską będzie 171 występem ligowym z rzędu.

Jednych nie oszczędzają kontuzje. Innych wykluczenia spowodowane kartkami, czy spore wahania formy. A on wciąż gra. Bez względu na dyspozycję, czy koncepcje trenera. “Czarna Pantera” jest po prostu nie do zdarcia. Stał się postacią ikoniczną, choć przed nim jeszcze wiele lat gry. Niewiele wskazuje, by poza zespołem z Bilbao.

Gdy w kwietniu 2016 roku Inaki Williams wybiegł na San Mames, nie spodziewał się, że na ławce nie usiądzie przez najbliższe kilka lat. To już 170 rozegranych spotkań w Primera Division. Sporo ponad cztery lata bez absencji. Niewiele wskazuje, by dzisiaj miało się to zmienić. Athletic wieczorem w ramach 14. kolejki La Liga zagra z Hueską. Kolejny występ z rzędu dla Hiszpana będzie niestandardowy, albowiem wyrówna wynik Alfredo di Stefano. To właśnie legendarny zawodnik Realu Madryt w latach 1953-1959 prowadził nieprzerwaną serię 171 meczów rozegranych z rzędu.

Jeśli Inaki Williams pobije wynik di Stefano, to już przed nim zostaną tylko trzy cele. To Zubizarreta (184), Arconada (188) i niekwestionowany rekordzista z Realu Sociedad – Juan Antonio Larranagi (202). Warto zauważyć, że tylko ostatni z wymienionej trójki był zawodnikiem z pola.

Z formą na bakier, choć w tym nie jest sam

170 meczów, 147 w podstawowej jedenastce. 33 bramki, choć w tym sezonie tylko dwie. Nie ma co ukrywać, iż Inaki Williams nie jest w najlepszej formie. Athletic gra blado, a Gaizka Garitano o posadę walczy w każdym meczu. Mimo że jeszcze jakiś czas temu był na ustach wszystkich kibiców. Był bohaterem. Inaki natomiast jak grał, tak dalej gra, bo konkurencja nie jest w stanie mu zagrozić. 26-latek może występować zarówno na skrzydle, jak i na “dziewiątce”. Jego świetne warunki fizyczne to ogromny atut, a charakter pozwala przenosić góry. Williams to również bardzo istotna postać dla kibiców, a jego oddanie wciąż procentuje. Wydaje się, że w takim przypadku “Czarna Pantera” po prostu musi grać. Nikt w Bilbao nie zamierza z tą tezą dyskutować, choć szczęścia Baskowi nie można odmówić. Brak jakichkolwiek wykluczeń od czterech lat to nie lada wyzwanie w świecie sportu.

W ostatnim meczu z Realem Madryt zagrał naprawdę solidnie. Niemniej jednak finalnie nie udało się wygrać. Baskowie od 14. minuty grali w osłabieniu, a mimo to potrafili stworzyć zagrożenie pod madrycką bramką. To jednak zbyt niewiele, by optymistycznie spoglądać na następne starcia. Problemów jest znacznie więcej, choć Inaki do nich z pewnością nie należy.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.


x