Grzegorz Lato: Wyrzuciłbym Michniewicza jak Beenhakkera

Lato

stalmielec.com

Grzegorz Lato w rozmowie z “Przeglądem Sportowym” wyraził swoje zdanie na temat afery premiowej.

W ostatnim czasie więcej czasu poświęcało się na tematy pozaboiskowe niż boiskowe w kontekście reprezentacji Polski. Afera premiowa dodała oliwy do ognia i wydaje się, że jeszcze jakiś czas będzie się ciągnąć za Czesławem Michniewiczem i zawodnikami. Grzegorz Lato wypowiedział się w rozmowie z “Przeglądem Sportowym” na temat tego zamieszania.

Styl to jedno, ale jest jeszcze druga strona. Nie może być tak, że trener spotyka się z premierem, nie informując o tym właściciela reprezentacji, czyli prezesa Polskiego Związku Piłki Nożnej. Dla mnie to jest mały skandal! Przecież to nie jest prywatna reprezentacja pana Michniewicza czy jego sztabu. Takie rzeczy uzgadnia się z prezesem PZPN i informuje się go, że jest taka propozycja. I koniec.

Grzegorz Lato pełnił funkcję prezesa Polskiego Związku Piłki Nożnej w latach 2008-2012, w rozmowie z “Przeglądem Sportowym” zdradził w jaki sposób zareagowałby, gdyby za pośrednictwem mediów dowiedział się o spotkaniu szkoleniowca pierwszej reprezentacji z premierem.

Gdyby wyszło na jaw, że Michniewicz zrobił spotkanie z premierem, to ja bym się nawet pięć minut nie zastanawiał. Nie wiem też, czy Michniewicz poleciałby na mistrzostwa świata. Mówiąc inaczej – to jest nie do pomyślenia. W żadnym związku nie ma tak, że selekcjoner zachowuje się, jakby to była jego prywatna drużyna. Na takim spotkaniu musi być prezes PZPN! – zakończył.

Były prezes PZPN dodał, że na miejscu Cezarego Kuleszy, zwolniłby Michniewicza nawet przed wylotem do Kataru, gdyby dowiedział się o całej sytuacji od osób trzecich. Wspomniał też o pewnym zdarzeniu z Leo Beenhakkerem…

Tak, właśnie tak jak zrobiłem w przeszłości z Leo Beenhakkerem. Po przegranym spotkaniu ze Słowenią (0:3) w 2009 roku przyszedłem do szatni podziękować chłopakom za mecz. Chcę się przywitać z trenerem, a on się do mnie d… odwrócił! No to wie pan… A co do tematu Michniewicza – nawet jak sam ustalił coś z premierem, że będzie stosowne spotkanie, powinien pójść do prezesa PZPN, zaprosić go na nie, a tu się okazuje, że wszystko to niczym prywatna kadra Michniewicza. Nie do pomyślenia dla mnie! – wyraził jasno swoje zdanie wobec sytuacji związanej z Michniewiczem z PZPN w rozmowie z “Przeglądem Sportowym”.

 

Źródło: Przegląd Sportowy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.


x