Fortuna 1. Liga: Skuteczność w futbolu to podstawa

Łączy Nas Piłka / fot. Mikołaj Barbanell (Piłkarski Świat)

Nie było piłkarskiej nudy w Rzeszowie, gdzie Apklan zremisował bezbramkowo z Radomiakiem Radom. Obie ekipy spotkały się dzisiaj w ramach uzupełnienia 15. kolejki Fortuna 1. Liga sezonu 2020/21.

Gospodarze dzisiejszej potyczki w ostatnich meczach ligowych sukcesywnie rozczarowywali swoich kibiców. W poprzednich sześciu seriach gier udało im się zgromadzić zaledwie jeden punkt. Fatalna forma „zaowocowała” spadkiem ekipy z województwa podkarpackiego na lokatę spadkową, czyli osiemnastą. Nadchodzący bój miał być próbą „odkupienia” win w oczach własnych sympatyków.

Zupełnie inną optykę na rzeczywistość mieli piłkarze Radomiaka Radom. Od 16 października 2020 roku mogą się poszczycić festiwalem spotkań bez porażki. Do szczególnych powodów do radości należy bardzo mała ilość straconych goli, która wynosiła cztery. Przy zwycięstwie w Rzeszowie strata do wicelidera – Łódzkiego Klubu Sportowego stopniałaby do trzech oczek.

Od pierwszych sekund widowiska obie ekipy prezentowały twardą walkę o każdy centymetr murawy. W kilku sytuacjach, Pan sędzia główny udzielał bohaterom ostrzeżeń, w postaci słownych reprymend. Na premierową okazję strzelecką pod jakąkolwiek z bramek czekaliśmy do 12. minuty, kiedy to Leandro dopadł do wysokiej centry z rzutu wolnego. Efektowne zagranie głową z wielkim trudem nad poprzeczkę przeniósł Wojciech Daniel. Kilkanaście sekund po tej akcji, na murawie pojawił się sztab medyczny Apklanu. Rafał Mikulec mocno odczuł skutki jednej z interwencji w wykonaniu przeciwnika. Sztab szkoleniowy gospodarzy został zobligowany do podjęcia błyskawicznej decyzji o przeprowadzeniu zmiany w składzie. Kontuzjowanego Rafała Mikulca na boisku zastąpił Jarosław Czernysz. Przyjezdni próbowali różnych metod na rozmontowanie bloku defensywnego beniaminka Fortuna 1. Liga. Jedną z nich były solidne uderzenia z dystansu. Wojciech Daniel jednak skutecznie pracował na linii bramkowej, zatrzymując silne kropnięcia. Dwudziesta dziewiąta minuta batalii przyniosła pierwszą sankcję indywidualną. Michał Kaput z pełną premedytacją przerwał w środkowej strefie boiska ciekawie zapowiadającą się kontrę Resovii. Arbiter główny nie mógł takiego zdarzenia zbagatelizować. W końcowych fazach pierwszej odsłony, podopieczni Dariusza Banasika zwiększyli dynamikę gry na połowie rywala. Efektem tego była okazja Karola Podlińskiego, który z najbliższej odległości mógł zmienić rezultat, ale jego próbę znakomicie na spółkę wybronili Wojciech Daniel z Sebastianem Zalepą. Tuż przed zejściem do przerwy, żółtą kartkę ujrzał Adrian Dziubiński. Pomocnik ewidentnie podciął uciekającego z piłką oponenta.

Początek drugiej części gry należał zdecydowanie do zespołu gości. Popularni “Zieloni” cierpliwie szukali sposobów na zaskoczenie obrony Rzeszowian. Ci, z kolei, byli zdeterminowani do jak najszybszego przecinania groźnie wyglądających akcji na własnej połowie boiska. Patrząc na wspomniane wydarzenia, można było odnieść wrażenie, że gol dla Radomiaka to już jedynie kwestia czasu. Kwadrans po wznowieniu gry, team przyjezdnych otrzymał kolejną sposobność na objęcie prymu w tym pojedynku. Jednakże, bombowe huknięcie z głębi pola karnego zostało doskonale nogami zbite przez Wojciecha Daniela. 33-latek wyrastał na MVP tego starcia ligowego. Parę chwil potem, nerwów na wodzy nie zdołał utrzymać Leandro. Za celowe przewinienie w centralnej strefie murawy napastnik otrzymał żółty kartonik. Pan Urban dał  do zrozumienia piłkarzom, że nie będzie już żadnej tolerancji na brzydkie zachowania. Na pięć minut przed finiszem podstawowego czasu rywalizacji, Wojciech Daniel popełnił genialną robinsonadę na przedpolu. Goalkeeper umiejętnie odbił piłkę, którą sprytnie podciął Karol Podliński. Ten był ogromnie rozczarowany, ponieważ o takiej okazji marzył od samego startu tej potyczki. Obaj szkoleniowcy próbowali zmotywować swoich graczy do odważniejszej postawy w ostatnich sekundach, ale to nie przyczyniło się w żaden sposób na zmianę na tablicy wyników.

Dzisiejszy rezultat należy traktować w kategorii “sensacji”. Wyraźną przewagę mieli piłkarze trenera Banasika, lecz zabrakło tego najważniejszego w futbolu, a mianowicie skuteczności pod bramką oponenta. Karol Podliński mógł przynajmniej dwa razy wpisać się na listę strzelców. Wielką satysfakcję ze zdobycia oczka mogą mieć wszyscy kibice Resovii. W kontekście wojny o utrzymanie na zapleczu PKO BP Ekstraklasy nie mogą oni lekceważyć żadnego remisu. 


Apklan Resovia 0:0 Radomiak Radom

Skład Resovii: Wojciech Daniel – Rafał Mikulec (17’ Jarosław Czernysz), Sebastian Zalepa, Jakub Persak, Mateusz Geniec – Radosław Adamski, Adrian Dziubiński, Michał Kuczałek, Szymon Feret (81′ Bartłomiej Kiełbasa), Przemysław Brychlik (65′ Karol Twardowski) – Cezary Demianiuk.

Skład Radomiaka Radom: Mateusz Kochalski – Damian Jakubik, Mateusz Cicholski, Mateusz Bodzioch, Damian Gąska (70′ Miłosz Kozak) – Adam Banasiak, Mateusz Radecki, Michał Kaput, Karol Angielski (89′ Morimakan Diane), Karol Podliński – Leandro (83′ Alain Ebwelle).

Żółte kartki: Adrian Dziubiński (45+2’), Cezary Demianiuk (79′), Mateusz Geniec (87′) – Michał Kaput (29’), Leandro (62′)

Arbiter główny: Piotr Urban

Data i miejsce meczu: 09.12.2020, Stadion Stal w Rzeszowie

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.