Filip Marchwiński zdradził na co zawodnicy Lecha uczulali się podczas przerwy meczu z Koroną
- Musieliśmy uczulać się w przerwie, żeby nie wdałra się zbytnia nonszalancja do naszej gry, bo tak dobrze nam się grało i poruszało na murawie - ujawnił strzelec drugiej bramki w piątkowym spotkaniu z Koroną Kielce.
Lech Poznań zabawił się ze "Złocisto-Krwistymi" we wczorajszym wieczorym spotkaniu w ramach 33. kolejki PKO BP Ekstraklasy. Drużyna z Wielkopolski pewnie wygrała 3:0 na terenie swoich rywali. Kielczanie mieli walczyć o wszystkie "oczka", ale mecz ułożył się dla nich fatalnie. W pierwszej połonie nie oddali ani jednego celnego strzału na bramkę. Za to, ich przeciwnicy z Wielkopolski grali rewelacyjny futbol. Pomimo zatrważającej przewagi, ofensywny pomocnik Lecha, Filip Marchwiński był nienasycony po ostatnim gwizdku na Suzuki Arena.
- Mam wrażenie, że poza pierwszymi dziesięcioma minutami, w pełni kontrolowaliśmy wydarzenia na boisku. (...). Myślę, że mogliśmy wygrać nawet wyżej. Ja się cieszę oczywiście z gola, ale uważam, że mogłem trafić jeszcze co najmniej raz więcej. Wszyscy myśleli, że my już jesteśmy na krzywej spadkowej, że skoro to 55. mecz nasz w sezonie, to nie damy rady. A my dzięki sztabowi, trenerom przygotowania fizycznego czujemy się doskonale. Zgodzę się z trenerem Bromem, który powiedział w szatni, że był to nasz jeden z najlepszych meczów w tym sezonie - przyznał Marchwiński.
Razem z Krzysiem dziękujemy Wam za Wasze wsparcie 🥰 pic.twitter.com/Cec1Q6sDcV
— Lech Poznań (@LechPoznan) May 19, 2023
Zwycięstwo w minionej kolejce Śląska Wrocław z Wisłą Płock (3:1) na nowo rozgrzało rywalizację o byt w PKO BP Ekstraklasie. Jednym z zespołów, które nadal nie są pewne swojej przyszłości jest Korona. Sytuacja w tabeli ligowej zespołu Kamila Kuzery nie poprawiła się po porażce z "Kolejorzem". Obecnie plasują się na 14. lokacie i mają zaledwie trzy punkty przewagi nad Śląskiej, z tym że drużyna z Wrocławia ma o jedno spotkanie rozegrane mniej.
- Bardzo mądrze rozpracowaliśmy naszego przeciwnika. Wiedzieliśmy, że Korona potrzebuje zwycięstwa, by zapewnić sobie ligowe utrzymanie. Wiedzieliśmy, że ich piłka opiera się na agresywnym doskoku, agresywnej grze, a zdawaliśmy sobie sprawę, że jakość piłkarska będzie po naszej stronie. Chcieliśmy od początku spotkania to udowodnić - ujawnił Radosław Murawski i dodał:
- Korona jest znana z charakternej gry, z walki do końca, więc wiedzieliśmy, że nie będzie łatwo. My znamy swoją wartość, a grając swoją piłkę możemy sięgnąć po wygraną. Strzeliliśmy trzy gole, a mogliśmy zdobyć tych bramek więcej. Cieszymy się i tak z tych trafień, a także z czystego konta. Teraz czekamy na ten ostatni mecz sezonu z Jagiellonią - zakończył Murawski.
Źródło: lechpoznan.pl
-
Plotki transferoweSzybki powrót Hummelsa do ojczyzny?
Kamil Gieroba / 10 listopada 2024, 6:00
-
EkstraklasaPKO Ekstraklasa: Szaleństwo w Krakowie, rozpacz we Wrocławiu (WIDEO)
Kamil Gieroba / 9 listopada 2024, 22:45
-
AktualnościPremier League: Fatalna passa Manchesteru City trwa. Nawet gol Erlinga Haaland nie pomógł (WIDEO)
Karolina Kurek / 9 listopada 2024, 20:32
-
Ekstraklasa"Kontrakt nie kończy mu się na pewno w przyszłym roku" – Zieliński o utalentowanym zawodniku Legii
Kamil Gieroba / 9 listopada 2024, 18:48
-
MLSMLS: Kolejny błysk reprezentanta Polski! Znakomita akcja (WIDEO)
Kamil Gieroba / 9 listopada 2024, 10:30
-
La LigaTo byłby hitowy transfer! Gwiazda Serie A marzy o transferze do Barcelony?
Kamil Gieroba / 9 listopada 2024, 10:18